Kibice LS Bestwina mają powody do zadowolenia, ponieważ ich drużyna w wiosennej rundzie notuje bardzo dobre występy. W sobotę odprawiła do Jaworza GKS „Czarni” z bagażem 3 bramek.W 17. minucie gospodarzom dopisało szczęście, bo dośrodkowanie z rzutu wolnego Patryka Wentlanda i presja na obrońcy ze strony Krystiana Makowskiego zakończyło samobójem zawodnika Czarnych. W 36. minucie gry defensorzy Czarnych zagapili się zupełnie, gdy do wybicia piłki „na uwolnienie” przez Szymona Święsa doskoczył niepilnowany przez nikogo Artur Sawicki. Napastnik LKS-u bez trudu pokonał bramkarza gości.
W 40. sekundzie drugiej odsłony obrońcy GKS Jaworze ponownie umożliwiając „wjazd” w pole karne, a następnie oddanie strzału nie do obrony Makowskiemu. I tak zrobiło się 3:0.
Jaworzanie ze wszelkich sił chcieli uzyskać honorowe trafienie i na nie zasłużyli. W 75. minucie Mateusz Kudrys obronił strzał Patryka Strzelczyka, ale wobec „poprawki” Mariusza Sachy nie miał nic do powiedzenia.
LKS Bestwina – GKS Czarni Jaworze 3:1LKS Bestwina: Kudrys – Święs (46' Móll), Gacek, Gołąb, Duś, Włoszek (76' Lisewski), Patroń (70' Kozioł), Wentland, Makowski, Gleindek (60' Skęczek), Sawicki (88' Kowaliczek).
Kibice i zawodnicy
KS Bestwinka o derbowym pojedynku z LKS Pasjonat Dankowice będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Nie da się ukryć, iż było to spotkanie z wyraźnym podtekstem, wszak szkoleniowiec Pasjonata wywodzi się z Bestwinki, gdzie na dodatek pełni funkcję wiceprezesa KSB. Na placu gry nie było jednak miejsca na sentymenty. Dankowiczanie w sobotniej konfrontacji byli do bólu skuteczni, finalnie aplikując rywalom aż 5 goli.
– Zmierzyły się dwie moje drużyny ... Wygrała ta, po której byłem stronie (śmiech). Fajny mecz. Przez pierwsze 20 minut przeważała ekipa z Bestwinki, która stworzyła sobie dwie dobre sytuacje. Potem zaczęliśmy przejmować inicjatywę, co zostało udokumentowane w rezultacie – mówił dla www.sportowebeskidy.pl Artur Bieroński.