W poniedziałek, 30 stycznia, odbyło się LII posiedzenie Rady Gminy Bestwina. Przewodniczący Rady, Jerzy Stanclik, przywitał wszystkich radnych, wójta, Artura Beniowskiego, sekretarza, Arkadiusza Maja, Panią skarbnik, Anitę Kubik, radnego powiatowego, Jana Stanclika, sołtysów: Marię Maroszek, Teresę Paruch – Ryś i Marka Pękalę, radnego Sejmiku Województwa Śląskiego, Stanisława Baczyńskiego, dyrektora Śląskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża w Katowicach, Bogdana Ogrockiego, prezesa Stowarzyszenia Wędkarskiego, „Kaniowski Karp Królewski”, Romana Sasa i Jerzego Zużałka oraz mieszkańców, którzy śledzą obrady w internecie, po czym przystąpił do zatwierdzenia porządku sesji. Było sporo zmian. Na wniosek wójta niektóre projekty wycofano i będą one rozpatrywane na kolejnej sesji, już 6 lutego.
Po zatwierdzeniu porządku sesji głos zabrał wójt, Artur Beniowski, jeszcze raz przedstawił przybyłych gości i wyjawił cel ich wizyty, a następnie oddał głos radnemu Sejmiku Województwa Śląskiego, Stanisławowi Baczyńskiemu. Pan Stanisław Baczyński, mieszkaniec Łękawicy, wspomniał na wstępie swoje związki z pochodzącym z Bestwiny księdzem, Jerzym Smalcerzem, proboszczem przez 33 lata w Łękawicy, a następnie poinformował, że jest na sesji w związku zaproszeniem przez Bogdana Ogrockiego, aby jako osoba uprawniona odznaczyć wraz z nim jednego mieszkańca gminy Bestwina. Kapituła Orderu Sejmiku Województwa Śląskiego na wniosek Polskiego Czerwonego Krzyża przyznała Złotą Odznakę Honorową „Za zasługi dla województwa śląskiego” Jerzemu Zużałkowi jako wyraz uznania za jego działalność na terenie województwa śląskiego w zakresie honorowego dawstwa krwi. Wspomniał, że odznaczony oddał 45 litrów krwi, co robi ogromne wrażenie. Podziękował za podjęcie takiej społecznej służby, bezimiennej, bez wynagrodzenia, ale jakże wartościowej, pogratulował osiągnięć i życzył wszystkiego dobrego na przyszłość. Dopowiedział, że chciałby, aby ta odznaka była również wyzwaniem dla wszystkich tych, którzy wokół odznaczonego „się kręcą”, współpracują, chcą coś zrobić dobrego dla drugiego człowieka, bo bycie honorowym dawcą krwi to jest służba drugiemu człowiekowi, bezimiennym wykonaniem przykazania miłuj bliźniego swego.