Zapewne żaden z kibiców udających się na niedzielny mecz w Kaniowie nie przypuszczał, że tablica świetlna nie spełni swej roli ze względu na wynik… Bywało, że szwankowała, ale to raczej względy techniczne były tego powodem, tym razem zawiodła z uwagi na dwucyfrówkę, jaką zafundowali swoim kibicom zawodnicy LKS Kaniów w starciu z KS Bystra, było nie było drużyną plasująca się w pierwszej, górnej, połówce tabeli rozgrywek. Na tablicy można wyświetlać co najwyżej 9 bramek dla jednej drużyny, tymczasem w Kaniowie gospodarzom udało się pokonać bramkarza gości 10 razy.
Zdjęcia TUTAJNajwiększa w tym zasługa Kamila Góry, który już w pierwszych 22 minutach cztery razy pokonał bramkarza gości, a w sumie zdobył 5 bramek, na dodatek wywalczył dwa rzuty karne, których egzekutorami byli inni zawodnicy oraz rzuty wolne, w wyniku których LKS Kaniów również zdobył bramki. Śmiało można napisać, że niedzielny mecz LKS Kaniów to prawdziwy show Kamila Góry … oczywiście z udziałem pozostałych zawodników, którzy doskonale wiedzieli, jak obsłużyć mającego swój dzień Kamila.
LKS Kaniów – KS Bystra 10:2LKS Kaniów: Dawid Grabski (’46 Rafał Twadowski) – Wojciech Czulak, Wojciech Kubies, Michał Szymański – Damian Marek, Marek Faruga (K), Marcin Bęben, Tomasz Socha, Tomasz Drewniak – Kamil Góra oraz Damian Woźniak, Patryk Ciućka, Fabian Śliwa
Znacznie gorzej powiodło się występującym w wyższych klasach rozgrywkowych drużynom KS Bestwinka i LKS Bestwina. Obie straciły szanse na utrzymanie i w następnym sezonie w lidze okręgowej grać będzie LKS Bestwina, natomiast w rozgrywkach o mistrzostwo bielskiej klasy A będziemy świadkami i kibicami derbowych rozgrywek pomiędzy LKS Kaniów i KS Bestwinka.
Przed meczem gospodarze mieli pełną świadomość klasy rywala przodującego IV-ligowej stawce, ale i... własnych kłopotów. Z uwagi na kartki w składzie LKS-u brakowało Antoniego Olka, uraz wykluczył z gry Macieja Kosmatego, a obowiązki zawodowe wymusiły absencję Dawida Gleindka.
Czytaj więcej