Ale o co chodzi??
Rozumiem że ksiądz po kolędzie chodził - cały dzien - i nikt mu nic nie dał/zaproponował coś do jedzenia - oprócz kawy i/lub herbaty - i jak rozumiem w kościele, podczas kazania o tym w swoisty sarkastyczny sposób powiedział [już go lubię
]
Dobrze myślę???
A jeżeli tak - oto mój komentarz ... :
Wstyd !!!
Każdy przeciętny forumowicz wie, że najlepsze obiady gotuje Inka!!! należało się z nią skontaktować i byłaby jakaś płowa zwierzynka + rozgrzewający napitek ...
No tak się nie robi oooo nie
Pomysł Inki z grafikiem uważam za słuszny - myślę że zgłoszą się chętni do przyjęcia księdza na obiad - no przecież jesteśmy chyba ludźmi ... i wiem że było tak, że w tej czy w tamtej chałupie żarełko było ...
Ja po kamien się nie schylam ...
PS. co w tym Kaniowie się z Tymi Księżmi dzieje ??? tożto miało być lepiej ...
Pozdrawiam - idę na obiad