O amatorach i miłośnikach zimowych kąpieli w popularnej kaniowskiej „Żwirowni” pisałem już 15 listopada 2010 roku. Wówczas było to zaledwie kilka osób, ale systematycznie ich liczba wzrastała. W Czechowicach-Dziedzicach powstała grupa „Czechowicki Klub Morsów - Morsy i Foczki”, która spotyka się w Kaniowie w każdą niedzielę o godz. 15:00. Oprócz tej grupy można było zaobserwować również inne osoby, które może nie tak systematycznie, jak ww. członkowie Czechowickiego Klubów Morsów, ale również zanurzały się w zimnej wodzie. Kto przejeżdżał w niedzielę (3 stycznia) ulicą Czechowicką ten mógł zaobserwować około 6 różnych mniej lub bardziej licznych grup, które zażywały kąpieli. Oczywiście większe wrażenie robi morsowanie, kiedy brzegi są zasypane śniegiem, woda jest zamarznięta i konieczne jest wyrębywanie w lodzie przerębli, ale jaka zima, takie morsowanie…
Postanowieniem noworocznym grono foczek i morsów powiększyło się o członków UKS SET Kaniów. I od razy trzeba przyznać, że nie jest to grupa mała i z tendencją wzrostową. A co najważniejsze, znakomity przykład daje Pani Prezes, Halina Błaszkiewicz, która dzisiaj również postanowiła wejść do wody. A wszystko odbywa się zgodnie z zasadami, zresztą kto, jak nie zawodnicy i trenerzy ma wiedzieć, że najpierw musi być rozgrzewka, a potem dopiero spokojne zwiększanie obciążeń, a w tym wypadku powolne zanurzanie się w zimnej wodzie.
O wrażenia z pierwszych przygód z morsowaniem zapytałem Panią Prezes, Halinę Błaszkiewicz i trenerkę, Katarzynę Pilarz. Oto co powiedziały:
- Katarzyna Pilarz: Morsowanie to był mój plan na 1 stycznia 2021. Miałam być wtedy nad morzem z przyjaciółmi, niestety z przyczyn pandemicznym nie mogliśmy wyjechać. No i 1 stycznia pierwszy raz morsowałam, ale w Kaniowie. Wrażenie jest niesamowite i chce się jeszcze i jeszcze, tak więc złapałam bakcyla a kolejny krok to morsowanie w morzu zimą. Teraz zrobiła się fajna grupa, więc co tydzień będziemy się mrozić w Żwirowni, a kiedyś zrobimy to w Bałtyku.- Halina Błaszkiewicz: Gdy zobaczyłam jak moja córka morsuje w Nowy Rok powiedziałam sobie: muszę i ja, w końcu nieważne, ile ma się lat, ale na ile się czuje. Byłam i spróbowałam, na razie tylko delikatnie, do kolan, ale nie postawiłam jeszcze w tej kwestii kropki. Polecam każdemu.