Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

KWK Silesia - ciąg dalszy...

08. 07. 09
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 5130

 Załoga i związki zawodowe kopalni "Silesia" domagają się, by zarząd Kompanii Węglowej zmienił swoją wtorkową decyzję i doprowadził do finału transakcję sprzedaży kopalni szkockiej firmie Gibson.
Podczas środowej konferencji prasowej w Czechowicach-Dziedzicach związkowcy zapowiedzieli skierowanie przeciwko zarządowi Kompanii wniosku do prokuratury. Uważają, że unieważniając przetarg, zarząd działa na szkodę spółki. Zapowiadają protest, jeżeli Kompania nie zmieni decyzji.
Rzecznik firmy Zbigniew Madej powtórzył w środę, że przyczyną unieważnienia przetargu było niespełnienie przez inwestora w terminie formalno-prawnych wymogów, koniecznych, by transakcja mogła dojść do skutku. Zapowiedział powołanie zespołu, który w ciągu kilku tygodni przeanalizuje sprawę przyszłości "Silesii". Wcześniej mówiono, że alternatywą dla sprzedaży jest jej zamknięcie.

- Nie dopuścimy do zalania kopalni. Jeśli będzie trzeba, staniemy w nurcie rzeki, która ma zalać wyrobiska. Nie pozwolimy na to, by liczące ponad 500 mln ton złoża węgla i miejsca pracy zostały bezpowrotnie utracone. Nie odbierajcie nam chleba. Jeżeli Kompania nie chce zainwestować w kopalnię ani jej sprzedać, niech odda ją nam; my ją poprowadzimy. Damy sobie radę - mówił szef zakładowej "Solidarności", Dariusz Dudek.
Jak powiedział, związkowcy, którzy wspierani przez swoje centrale powołali już komitet protestacyjno-strajkowy, rozważają różne scenariusze ewentualnego protestu przeciwko decyzji KW. Liczą jednak, że podczas zaplanowanych na najbliższy piątek rozmów uda im się przekonać kierownictwo firmy do zmiany decyzji.

- Nie chcemy i nie dążymy do konfrontacji. Uważamy, że problemy należy rozwiązywać przy stole. Rozwiązanie siłowe traktujemy jako ostateczność, chcemy rozmawiać. Naszym zdaniem wciąż są możliwości kontynuowania tej transakcji -podkreślił Dudek.
Jego zdaniem, jest zadziwiające, że choć inwestor się nie wycofuje i nadal chce kupić kopalnię za 250 mln zł, zarząd KW szuka pretekstu, by transakcję unieważnić. Związkowcy uważają to za działanie na szkodę spółki i oskarżają zarząd firmy, że od początku przetargu działał w tej sprawie w złej wierze. Przekonują, że formalności, o których mówią przedstawiciele KW, zostały już spełnione.
Rzecznik firmy potwierdza wprawdzie, że ostatecznie Gibson złożył stosowne wnioski do różnych instytucji (sąd rejestrowy, UOKiK, MSWiA), ale zrobił to po terminie, który upłynął 30 czerwca. Przedstawiciele Kompanii oceniają, że zwłoka powstała wyłącznie z winy inwestora i nie widzą możliwości kontynuacji przetargu.
Związkowcy twierdzą natomiast, że to nieprawda, wskazując również na opieszałość i niejednoznaczne stanowisko zarządu KW w różnych sprawach, np. tej, czy aby przejąć koncesję na wydobycie węgla, Gibson musi mieć w Polsce oddział, czy spółkę zależną. Związki przypominają, że Gibson poprosił o przedłużenie ważności przetargu do 30 września, a gwarancje bankowe przedłużył do października.
Według związkowców, fakt że Kompania nie chce zatrzymać 4 mln zł wadium, do czego miałaby prawo gdyby to inwestor nie dopełnił formalności, świadczy, że tak naprawdę w całej sprawie nie ma winy Gibsona. Zbigniew Madej przyznał, że Kompania chce załatwić sprawę wadium - jak powiedział -polubownie".
Madej zapewnił, że Kompania Węglowa, niezależnie od rozwoju sytuacji, gwarantuje pracę całej załodze "Silesii" (ponad 900 osób - PAP). Nie chciał przesądzać, czy kopalnia będzie zamknięta, czy też możliwe są inne rozwiązania (np. ponowny przetarg), dopóki w tej sprawie nie wypowie się specjalnie powołany zespół. Podkreślił, że "Silesia" przynosi rocznie ponad 36 mln zł strat, a nakłady potrzebne na udostępnienie tam nowych złóż to ok. 1,3 mld zł.
Związkowcy odpowiadają, że straty to efekt braku inwestycji, który doprowadził do zmniejszenia wydobycia (obecnie kopalnia wydobywa na dobę poniżej tysiąca ton węgla). Przekonują, że zakład może być rentowny, a bez wielkich inwestycji można wybrać w nim jeszcze ok. 35 mln ton węgla, przy całkowitych zasobach operatywnych szacowanych na 507 mln ton.
W przypadku fiaska transakcji z grupą Gibson związkowcy deklarują możliwość przejęcia kopalni przez spółkę pracowniczą, która, wsparta kredytami bankowymi, mogłaby dokonać niezbędnych inwestycji i dalej prowadzić kopalnię.
Związki zapowiadają jednak, że będą walczyć o to, by sprzedaż zakładu jednak doszła do skutku. Pięć lat temu w obronie kopalni przez półtora tygodnia pod ziemią protestowało ponad 300 górników z "Silesii". Przedstawiciele załogi deklarują, że i tym razem nie cofną się przed podobną formą protestu w przypadku braku porozumienia z zarządem KW.

Tekst: www.wnp.pl, zdjęcia własne 

Do góry