Występująca w rozgrywkach bielskiej A klasy drużyna seniorów LKS "Przełom" Kaniów od sierpnia 2006 roku nie odniosła na własnym boisku zwycięstwa w walce o ligowe punkty. W meczach Pucharu Polski ta sztuka udawała się bez problemu, natomiast kibice, mimo wspierania druzyny głośnym dopingiem, nie mogli poczuć smaku zwycięstwa w meczach ligowych.
Wreszcie w niedzielę, 13 kwietnia br, ta zła passa została przerwana i to w wielkim stylu. LKS "Przełom" Kaniów pokonał "Orła" Kozy 4 - 1, mimo że mecz zaczął się tradycyjnie nie po myśli zawodników i kibiców, bo od straconej w 13 minucie bramki.
Potwierdziło się w tym meczu powiedzenie,że bramka "do szatni" potrafi odmienić losy meczu. Tak było i tym razem. Robert Jurczyga zdobył wyrównującą bramkę w ostatniej sekundzie pierwszej połowy, a w drugiej połowie bramki zdobywali już tylko zawodnicy LKS "Przełom" Kaniów. Najpierw na 2 - 1 podwyższył Mirosław Danel, potem drugi raz trafił Robert Jurczyga a ostatnią bramkę zdobył Przemysław Światłowski. Warto zanotować, że po drodze była jeszcze jedna poprzeczka i raz słupek.
LKS "Przełom" Kaniów - Orzeł Kozy 4:1 (1:1)

Mimo prowadzenia wyrównanej walki zawodnicy LKS Bestwina nie wywalczyli ani jednego punktu na własnym boisku w dzisiejszej potyczce z Rekordem Bielsko - Biała.
W spotkaniu czwartej drużyny z czternastą, dzięki celnemu trafieniu z problematycznego rzutu karnego trzy punkty pojechały do Bielska - Białej.
– Sędzia wyraźnie pomógł w tej sytuacji rywalowi, bo „jedenastki” absolutnie nie powinno być, to taki rzut karny „z rękawa” – nie ukrywa niezadowolenia z decyzji arbitra Marek Franczuk, grający trener Bestwiny.– To był taki typowy mecz na remis. Szkoda tej sytuacji z końcówki pierwszej połowy.Chłopcy grali bardzo walecznie, ale punktów znów nie ma – zauważa trener czternastej drużyny bielskiej ligi okręgowej.
LKS Bestwina – Rekord Bielsko-Biała 0:1 (0:1)
0:1 Szymura (40 min. – rzut karny)
Bestwina: Janowiec – Żurek, Dragan, Pałys (46. Zdeb), Sztorc – Świerkosz, Gołąb, Figna (72. Damaz), Kalamus – Franczuk (65. Małaczek), Kempa
Trener: Franczuk
Źródło: www.sportowebeskidy.pl

Od kilku tygodni w sobotnie ranki na sali gimnastycznej w Bestwince spotykają się uczestnicy Gminnej Ligi Siatkówki Amatorów. Tak było i tym razem. Zgodnie z regulaminem GLSA obsady sędziowskie zapewnione zostały przez drużyny biorące udział w rozgrywkach. Po każdym meczu kapitanowie grających ze sobą drużyn wybierali jednego – najlepszego zawodnika.
W pierwszym meczu jedni z faworytów rozgrywek, zawodnicy Obitych Kolana zostali pokonani przez Orły Adama 2:0 (20:25, 18:25). Sędzią wybrany został Krzysztof Janko. Najlepszym zawodnikiem tego meczu wybrany został Marek Zając.
W drugim meczu przy siatce spotkali się Wioślarze Widmo z AZS Kamikadze Team, sędziował Łukasz Kraus. W spotkaniu zwyciężyli zawodnicy drużyny AZS Kamikadze Team 2:0 (13:25, 23:25), którzy pomimo młodego wieku zaprezentowali doskonałe umiejętności siatkarskie. Jako najlepszego zawodnika wytypowano Radosława Hohoł.
Warto także wspomnieć, iż Wioślarze Widmo zaskoczyli wszystkich przygotowanymi specjalnie na rozgrywki Ligii strojami, w których prezentowali się znakomicie.
W trzecim spotkaniu Obite Kolana ponownie poniosły porażkę 2:1 (17:25, 25:22, 7:12), tym razem w starciu z zawodnikami Makowski Team. Rola sędziego przypadła Krzysztofowi Janko, najlepszym zawodnikiem meczu został natomiast Wojciech Sikora.
Uczestnicy czwartego meczu, zawodnicy Makowski Team pokonali swoich rywali, Wioślarzy Widmo 2:0 (25:6, 25:14) Sędziował Kamil Grygierczyk. Miano najlepszego zawodnika meczu przypadło ponownie Radosławowi Sikora.
W ostatnim meczu Obite Kolana ponowni przegrały 2:0 (23:25, 24:26), tym razem pokonali ich zawodnicy AZS Kamikadze Team. Sędziował Wojciech Sikora, a najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został ponownie Radosław Hohoł.
Sportowe emocje z tygodnia na tydzień są coraz większe. Jeszcze tylko kilka spotkań i stanie się jasne, która z drużyn jest najlepsza w tym sezonie.
Tekst i zdjęcie:www.janowice.glt.pl

Zdjęcia można już zobaczyć i pobrać tutaj