Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Tego weekendu nie można zaliczyć do udanych

24. 11. 04
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 100
LKS Bestwina podejmował w sobotę u siebie GKS Krupiński Suszec. Kibice liczyli na przełamanie i zdobycie punktów, stało się, jednakże inaczej.
Trener Wojciech Rogala: Niestety kolejny słaby mecz w naszym wykonaniu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Wpierw nasz młody, debiutujący w pierwszym składzie bramkarz Kajetan Kopeć dopuścił się faulu w pojedynku sam na sam, a następnie brak krycia w polu karnym spowodowały, że znów zostajemy bez punktów. Zespół obudził się w drugiej połowie, ale dogodnych okazji nie wykorzystali Piotr Grabski i Mateusz Wójtowicz. Nie potrafimy przełamać niemocy strzeleckiej, nie możemy wyzbyć się błędów w defensywie, dlatego ostatnie dwa mecze jesienne zagramy va banque o odrobinę spokojniejszą przerwę zimową.
LKS Bestwina – GKS Krupiński Suszec 0:2
LKS Bestwina: Rafał Nalepa, Krystian Patroń, Jakub Zimnal, Damian Gacek (C), Szymon Skęczek (60' Dominik Trela), Patryk Gibas, Mateusz Wójtowicz, Adrian Bujok (46' Tomasz Gala), Igor Jurzak (46’ Piotr Grabski), Fabian Riva, Kajetan Kopeć (B)

LKS Kaniów w sobotę rozgrywał swój mecz z Zaporą Wapienica w Wapienicy. Gospodarze pierwszą bramkę zdobyli w 13 minucie. LKS Kaniów miał swoje okazje, ale pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.
Po przerwie gospodarze pokonali kaniowskiego bramkarza w 47 i 55 minucie, kaniowianie odpowiedzieli tylko jednym trafieniem w 76 minucie, a bramkę zdobył Arkadiusz Laszczak.
Trener Sebastian Komraus: Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, nie wykorzystaliśmy sytuacji bramkowych w pierwszej połowie i drużyna bardziej doświadczona wykorzystała nasze błędy i wygrała mecz. Walczymy dalej o ligowe punkty.

LKS Zapora Wapienica – LKS Kaniów 3:1 (bramka Arkadiusz Laszczak)
LKS Kaniów: Daniel Mirowski (55' Fabian Rączkowski), Patryk Ciućka, Wojciech Kubies, Marcin Janeczko (B), Wojciech Czulak (62' Krzysztof Furczyk), Damian Klimczak, Marek Faruga (67' Marcin Stryczek), Damian Woźniak (40' Kacper Lasota), Paweł Wilczak (20' Szymon Rączkowski), Arkadiusz Laszczak, Dariusz Siwek (C).

KS Bestwinka w hicie kolejki zmierzył się z GLKS Nacomi Wilkowice II. Oto relacja z tego meczu piórem administratora profilu na Facebooku: Nie było wątpliwości, że dzisiejszy mecz będzie najtrudniejszą przeprawą bieżącej rundy dla podopiecznych Marcina Sztorca.
Wyjazd na teren jedynej niepokonanej dotychczas drużyny, wzmocnionej zawodnikami z pierwszego zespołu przy własnych brakach w kadrze nie przeszkodziły jednak w rozegraniu solidnego spotkania.
Pierwsza odsłona zgodnie z przewidywaniami do łatwych nie należała. Gospodarze zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce i znacznie częściej stwarzali zagrożenie pod bramką Dominika, jednak bez konkretnej sytuacji stuprocentowej. Ofensywnych odpowiedzi licznie zgromadzeni sympatycy naszej drużyny niestety zbyt wielu nie zobaczyli. Do szatni drużyny udają się więc przy bezbramkowym remisie. Po zmianie stron zdecydowanie śmielej podchodzimy do rywali, co już po kilku minutach przynosi efekt w postaci dobrej akcji, przy której niestety zabrakło wykończenia. W 60 minucie nie zabrakło już niczego. Świetnie „sklejona”piłka przez Grześka Sztorca w środkowej strefie boiska i jeszcze lepsze podanie do wychodzącego na czystą pozycję Konrada Łuszczaka, który jak rasowy napastnik zwycięsko wychodzi ze starcia z obrońcą i nie daje szans bramkarzowi gospodarzy. Na tę akcję czekaliśmy cierpliwie przez godzinę gry. Ewidentnie rozbudziła ona sportową złość w rywalach. Pięć minut po wyjściu na prowadzenie zakotłowało się pod naszą bramką, ostatecznie jednak piłka do siatki nie wpada. Ostatnie dwa kwadranse pełne walki i coraz większej frustracji piłkarzy z Wilkowic, na którą odpowiadamy konsekwentnie solidną defensywą. W 90 minucie zabrakło centymetrów, aby po dzisiejszym meczu wskoczyć na fotel samodzielnego lidera. Po główce Egona piłka niestety obija poprzeczkę. W doliczonym czasie gry spełnia się stara piłkarska prawda, iż niewykorzystana sytuacja niestety się mści. W obronie w najważniejszym momencie przytrafia się błąd, który wykorzystuje wilkowicki napastnik, posyłając pod poprzeczkę bombę nie do obrony. Tym samym w ostatniej chwili goście wyszarpują remis, który trzeba obiektywnie przyznać, się im należał. Cenny punkt wywalczony na wyjątkowo trudnym terenie należy szanować, wiadomo jednak, że pewien niedosyt pozostaje.

Trener Marcin Sztorc: Kiedy traci się bramkę w 90 minucie, to zawsze pozostaje niedosyt. Trzeba uczciwie przyznać, że gospodarze pracowali na tę bramkę całe spotkanie. Niemal przez cały mecz byli stroną dominującą, częściej utrzymującą się przy piłce, ale wynikało to również z taktyki, jaką obraliśmy na to spotkanie. W pierwszej połowie rywal nie potrafił stworzyć realnego zagrożenia pod naszą bramką. W drugiej połowie oprócz dobrej realizacji gry obronnej udawało nam się przeprowadzić też kilka groźnych kontrataków. Po straconej bramce gospodarze przycisnęli nas jeszcze mocniej, stwarzając sobie kilka sytuacji do wyrównania. Przy odrobinie szczęścia jednak mogliśmy strzelić drugą bramkę i zamknąć ten mecz, niemniej bardzo szanujemy ten punkt zdobyty na trudnym terenie z naprawdę bardzo dobrym rywalem.

GLKS Nacomi Wilkowice II – KS Bestwinka 1:1
KS Bestwinka: Chmielniak, Kucharczyk, Fluder, Francuz, Lisewski (Wróbel), Łuszczak, Kosmaty, Matvieienko (Sajdak), Kujawa, Prymula, Sztorc (Skęczek).

 

Do góry