Nie tak wyobrażano sobie ligową jesień w Bestwinie. Potwierdzeniem tego dobitnym jest zmiana na trenerskim stołku.
Dawid Szewczuk przejął LKS Bestwina zimą ubiegłego sezonu. Do nowego przystępowano ze sporymi nadziejami, bo w okresie między rozgrywkami w klubie zakotwiczyło kilku ciekawych zawodników, choć trzeba też pamiętać o równoczesnych poważnych ubytkach. W pierwszych 4. meczach bestwinianie pokonani zostali tylko przez Czarnych Jaworze, im dalej jednak w piłkarską jesień, tym wyniki były mniej przekonujące. Reprezentant bielskiego podokręgu zajmuje obecnie odległą 14. pozycję w stawce z raptem 5-punktową zdobyczą.
– Początek nie był zły, ale potem przyszły trudniejsze wyzwania i nie podołaliśmy temu, więc jakiś impuls musiał przyjść. Teraz rywale będą teoretycznie łatwiejsi i drużyna powinna punktować – mówi były już trener ekipy z Bestwiny, dodając: – Co mogłem, dałem drużynie, a przypomnę, że budowaliśmy ją w dużym stopniu od nowa. Latem przyszło do klubu 5 zupełnie nowych zawodników przy moim znaczącym udziale. Niczego w klubie nam nie brakowało i to muszę przyznać, bo z obietnic się wywiązywano, a warunki do pracy były komfortowe. Żal, że tak się to potoczyło. Uważam, że jednak to zbyt szybko podjęta decyzja, bo dało się wejść na prawidłowe tory w krótkim czasie. Przyjmuję to na klatę, bo taki jest los trenera.
Już w środę zespół z Bestwiny zagra arcyważne derby z będącym w sąsiedztwie w tabeli Sokołem Hecznarowice. Wyjazd, w przypadku bestwinian pod wodzą Wojciecha Rogali, a więc dotychczasowego asystenta Szewczuka, pozwoli odrobić zaległość z 6. kolejki.
Dawid Szewczuk przejął LKS Bestwina zimą ubiegłego sezonu. Do nowego przystępowano ze sporymi nadziejami, bo w okresie między rozgrywkami w klubie zakotwiczyło kilku ciekawych zawodników, choć trzeba też pamiętać o równoczesnych poważnych ubytkach. W pierwszych 4. meczach bestwinianie pokonani zostali tylko przez Czarnych Jaworze, im dalej jednak w piłkarską jesień, tym wyniki były mniej przekonujące. Reprezentant bielskiego podokręgu zajmuje obecnie odległą 14. pozycję w stawce z raptem 5-punktową zdobyczą.
– Początek nie był zły, ale potem przyszły trudniejsze wyzwania i nie podołaliśmy temu, więc jakiś impuls musiał przyjść. Teraz rywale będą teoretycznie łatwiejsi i drużyna powinna punktować – mówi były już trener ekipy z Bestwiny, dodając: – Co mogłem, dałem drużynie, a przypomnę, że budowaliśmy ją w dużym stopniu od nowa. Latem przyszło do klubu 5 zupełnie nowych zawodników przy moim znaczącym udziale. Niczego w klubie nam nie brakowało i to muszę przyznać, bo z obietnic się wywiązywano, a warunki do pracy były komfortowe. Żal, że tak się to potoczyło. Uważam, że jednak to zbyt szybko podjęta decyzja, bo dało się wejść na prawidłowe tory w krótkim czasie. Przyjmuję to na klatę, bo taki jest los trenera.
Już w środę zespół z Bestwiny zagra arcyważne derby z będącym w sąsiedztwie w tabeli Sokołem Hecznarowice. Wyjazd, w przypadku bestwinian pod wodzą Wojciecha Rogali, a więc dotychczasowego asystenta Szewczuka, pozwoli odrobić zaległość z 6. kolejki.
Źródło: https://sportowebeskidy.pl