Po nieudanym starcie piłkarze Przełomu byli w minorowych nastrojach, a trener rozważał rezygnację z prowadzenia zespołu.
Z perspektywy czasu, rzeczywiście porażka z Pionierem Pisarzowice i remis z Żarem Międzybrodzie Bialskie, chluby nie przynoszą. Oba potknięcia miały miejsce przed własną publicznością. Był moment, w którym rozgoryczny wynikami, a raczej ich brakiem, Wiesław Kucharski rozważał rezygnację. Szczęściem dla niego, samych zawodników, a w kwintesencji dla klubu, do “rozwodu” nie doszło. Finisz ekipy był wręcz wyborny. Osiem zwycięstw z rzędu dało eksponowane, drugie miejsce w tabeli.
Rundę jesienną na łamach portalu www.sportowebeskidy.pl ocenia Wiesław Kucharski, szkoleniowiec Przełomu Kaniów:
- Jest bardzo wysoka! Byłem piłkarzem i trenerem w kilku klubach, ale takiej atmosfery i takiej grupy zawodników jak w Kaniowie nie spotkałem nigdzie. Jak to mówią, to jest grupa do tańca i do różańca, do grania i zabawy, ale na boisku jeden poszedłby w ogień za drugim. Modne jest teraz powiedzenie – szacun. Szacun dla moich chłopaków. To co osiągnęliśmy, udało się zrobić bez żadnych pieniędzy.
Czy zajmowana pozycja jest adekwatna do możliwości?
- Przy tak wspaniałej grupie ludzi można myśleć o realizacji wysokich celów. Przyznam szczerze, że zakładałem miejsce w pierwszej piątce. Ale jak słyszę gdzie i ile płaci się zawodnikom, tym bardziej cenię sobie nasze miejsce. U nas takich możliwości nie ma, a na treningach obecnych jest zawsze 16-17 chłopaków. Zachwiany został trochę okres przygotowawczy, także z mojej winy. Wiadomo okreś wakacji i wczasów. Sam nie byłem obecny na pierwszym meczu z Pionierem i mam o to do siebie pretensje. Staram się wymagać od siebie i innych, robić wszystko porządnie. W tym elemencie nie wyszło. Dlatego drugie miejsce jest dla mnie trochę zaskoczeniem.
Najlepszy i najsłabszy mecz Przełomu Kaniów?
- Najlepszych nie będę wyliczał, bo każdy zwycięski był na miarę ambicji i woli walki zespołu. Najsłabszy, to ten przegrany z Pionierem.
Który z piłkarzy wniósł najwięcej do gry zespołu?
- Cała drużyna. Każdy z grupy 18-20 zawodników wniósł coś dobrego w poszczególnych spotkaniach.
Największa niespodzianka i rozczarowanie ligi?
- Podzielam opinie innych, że więcej można było spodziewać sie po Wilamowiczance i Pionierze Pisarzowice. Niespodzianka? Zdecydowanie Przełom Kaniów.
Wyróżniający się zawodnik ligi?
- Nie chcę kogoś specjalnie wyróżniać, gdyż każdy mecz jest inny i nieporównywalny. Nie wiem np. w jakiej sytuacji bylibyśmy bez strzelonych goli Jurczygi czy Maroszka. O którą pozycję w tabeli walczyłaby Bestwina bez Pilarza i Pokusy. Gdzie byłyby Buczkowice bez Kłusaka. Ale jeden, dwa obejrzane mecze nie dają podstawy do wyróżnień. Wszyscy grają na podobnym do siebie poziomie.
Kto jest faworytem do awansu, a kto opuści A-klasowe szeregi?
- Być może będę oryginalny, ale stawiam na Sokoła Buczkowice, choć jestem przekonany, że LKS Bestwina nie odpuści walki o awans. Jeśli my zajmiemy pierwsze miejsce to ...nie awansujemy. Chyba, że znalazłby się strategiczny sponsor. Takie są realia. Jednak zapewniam, że i my nie zamierzamy nikomu wiosną odpuszczać. Spadek? Wszyscy degradują Ligotę. Sam niedawno na tych łamach złorzeczyłem na Centrum, ale później przyszła refleksja. Przecież tam też każdy chce jak najlepiej. W ich warunkach, bez podstawowej bazy, chcieć grać i walczyć!? To też jest osiągnięcie. Życzę im jak najlepiej, a spadnie ten ...kto będzie miał najmniej punktów.
Przełom Kaniów – 2. miejsce, 13 meczów, 29 punktów (9 zwycięstw, 2 remisy, 2 porażki), bilans bramkowy 30:18.