I ten osiągnęli, bo w okolicznościach 90-minutowej batalii za sukces z perspektywy beniaminka uznać należy remis. – Wiedzieliśmy, że w składzie mocno przetrzebionym będziemy dziś cierpieć. Przyjechaliśmy do Ustronia po to, aby przede wszystkim nie stracić bramki i o tyle jesteśmy zadowoleni, że ten cel zrealizowaliśmy – mówi Sławomir Szymala, szkoleniowiec LKS-u Bestwina.
Faktem jest jednak, że na przestrzeni spotkania derbowego, które o dziwo nie przyniosło żadnych goli, to ustronianie byli stroną dyktującą warunki. Następstwem ataków Kuźni było kilka bardzo dobrych okazji, aby Kacpra Mioduszewskiego zmusić do kapitulacji. Golkiper LKS-u miał natomiast swój dobry dzień, broniąc w okolicznościach, gdy bramka dla Kuźni wydawała się już nieuchronna.
LKS Bestwina ma już na swoim koncie 10 punktów i do bezpiecznej pozycji traci 2 "oczka".
Kuźnia ustroń – LKS Bestwina 0:0
LKS Bestwina: Mioduszewski – Kamionka, Gołąb, Olek, Makowski, Kosmaty, Droździk, Wentland (83' Sawicki), Raszka, Mielnikiewicz (46' Wilczek), Patroń
KS Bestwinka rozgrywał swój mecz w Bielsku-Białej z drugą drużyną Rekordu Bielsko-Biała. Zakończył się on zwycięstwem gospodarzy 2:0.
Przed LKS-em Kaniów stało trudne zadanie, ponieważ jego przeciwnik do tej pory nie przegrał meczu. Kaniowianom co prawda nie udało się tego zmienić, ale wywiózł z Hecznarowic jeden punkt, określany w meczowej relacji na klubowej stronie punktem zwycięskim. Mecz zakończył się remisem 2:2, a obie bramki zdobył Kamil Góra. Trzeba dodać, że pierwsze trafienie dla Kaniowa było chyba najszybsze w historii (okolice… 35 sekundy spotkania).
Sokół Hecznarowice – LKS Kaniów 2:2
LKS Kaniów: Rafał Twardowski – Wojciech Czulak, Nikodem Kądziołka, Wojciech Kubies, Tomasz Socha – Marek Faruga, Kamil Góra (’90 Konrad Markiel), Patryk Ciućka, Patryk Nazim – Kornel Adamus, Norbert Foks (’65 Dominik Domka)