Derbowa rywalizacja w Bestwince, zapowiadająca się interesująco z kibicowskiego punktu widzenia, zwieńczyła weekend w „okręgówce” bielsko-tyskiej.
Gdyby opierać się na wiosennych dokonaniach piłkarzy KS Bestwinka i MRKS II Czechowice-Dziedzice, to większe szanse na odniesienie zwycięstwa należałoby przyznawać tym drugim. Jako, że jednak derby wiążą się swoimi prawami, to obie drużyny zadbały o to, aby starcie było... wyrównane.
Jak ma się do tego wynik końcowy? – Adekwatny do tego, co działo się na boisku – uważa trener gospodarzy Tomasz Duleba, któremu w tej materii wtóruje opiekun rezerw MRKS-u. – Podział punktów jest sprawiedliwy, bo przeważaliśmy w drugiej części, ale zupełnie nie graliśmy swojego przez połowę meczu – klaruje Marcin Sztorc.
To ekipa z Bestwinki objęła prowadzenie w 37. minucie. Sebastian Olek zza pola karnego przymierzył po akcji i asyście Klaudiusza Willmanna. Była to zarazem jedyna de facto akcja miejscowych, która niosła poważne zagrożenie dla czechowiczan. Szereg innych dośrodkowań w pobliże bramki nie miało dostatecznej precyzji. Przyjezdni także nad wyraz aktywni nie byli, a Amadeusz Golik do wysiłku zmuszony został tylko na wstępie meczu przy główce Grzegorza Sztorca z okolic 12. metra.
Jak ma się do tego wynik końcowy? – Adekwatny do tego, co działo się na boisku – uważa trener gospodarzy Tomasz Duleba, któremu w tej materii wtóruje opiekun rezerw MRKS-u. – Podział punktów jest sprawiedliwy, bo przeważaliśmy w drugiej części, ale zupełnie nie graliśmy swojego przez połowę meczu – klaruje Marcin Sztorc.
To ekipa z Bestwinki objęła prowadzenie w 37. minucie. Sebastian Olek zza pola karnego przymierzył po akcji i asyście Klaudiusza Willmanna. Była to zarazem jedyna de facto akcja miejscowych, która niosła poważne zagrożenie dla czechowiczan. Szereg innych dośrodkowań w pobliże bramki nie miało dostatecznej precyzji. Przyjezdni także nad wyraz aktywni nie byli, a Amadeusz Golik do wysiłku zmuszony został tylko na wstępie meczu przy główce Grzegorza Sztorca z okolic 12. metra.
Goście skuteczni byli dla odmiany po przerwie. O gola wyrównującego postarali się dopiero w 86. minucie. Golika do kapitulacji zmusił świetny wiosną G. Sztorc, korzystający na odegraniu Jakuba Przewoźnika. Czechowicka „dwójka” wykorzystała wówczas fakt osłabienia liczebnego KS Bestwinka po „cegle” dla Bartosza Adamowicza z 72. minuty meczu. Tego więc podopieczni trenera Duleby mogli żałować najbardziej, niezależnie od najbardziej klarownej w tym fragmencie okazji strzeleckiej. Maciej Kosmaty zdecydował się indywidualne finalizowanie kontry, lecz strzał jego słabszą prawą nogą padł łupem bramkarza MRKS-u II. Uderzający nie dostrzegł zarazem lepiej ustawionego przy owym wypadzie Rafała Dawidka.
Jako się rzekło, udana druga odsłona w wydaniu zespołu z Czechowic-Dziedzic nie została maksymalnie skonsumowana. W dogodnych pozycjach strzeleckich pudłowali Romain Bazin, G. Sztorc, a także główkujący po kornerze obok słupka Marcin Zarychta.
Jako się rzekło, udana druga odsłona w wydaniu zespołu z Czechowic-Dziedzic nie została maksymalnie skonsumowana. W dogodnych pozycjach strzeleckich pudłowali Romain Bazin, G. Sztorc, a także główkujący po kornerze obok słupka Marcin Zarychta.
KS Bestwinka - MRKS II Czechowice-Dziedzice 1:1
KS Bestwinka: Golik – Bieroński, Tomala, Bieńko, Bartosz Danielczyk, Dawidek, Kosmaty, Olek (65' Duda), Adamowicz, Willmann, Wydmański (71' Osierda)
Źródło: www.sportowebeskidy.pl
Zdjęcia z meczu juniorów KS Bestwinka - GLKS Wilkowice można zobaczyć TUTAJ