Zmarł nauczyciel, wychowawca, trener, działacz, dla wielu Przyjaciel ... Kazimierz Płachno. Miał 80 lat. Prywatnie ojciec ś.p. nauczycielki Szkoły Podstawowej w Bestwinie, Anny Krystyan, dziadek Kuby Krystyana.
Kazimierz Płachno pracę trenerską rozpoczął w Szkolnym Klubie Sportowym „Przełom: Kaniów”, gdzie w latach 60. zainicjował tworzenie klas sportowych. Był nauczycielem wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej w Kaniowie. Jest jednym z założycieli Pszczyńskiego Ludowego Klubu Sportowego.
Do najważniejszych sukcesów trenerskich Kazimierza Płachno należą te związane z siatkówką kobiet: trzykrotny awans do II ligi siatkówki kobiet (1981, 1989, 2002), finał Mistrzostw Polski Juniorek (1978), półfinał Mistrzostw Polski Juniorek (1979), finał XV Centralnej Spartakiady Młodzieży (1988), Centralne Igrzyska Szkół Rolniczych (pięć razy złoto, dwa razy srebro i cztery razy brąz), sukcesy w polsko-czechosłowackiej (później polsko-czeskiej) Interlidze Szkół Rolniczych, półfinał Mistrzostw Śląska Kadetek (2013) czy zwycięstwo w Międzynarodowych Turniejach Siatkówki Dziewcząt w czeskim Frydlancie.
Za przeszło 50 lat pracy trenerskiej i kształtowania młodzieży w duchu sportowej rywalizacji starosta pszczyński wspólnie z Powiatu wyróżniły Pana Kazimierza statuetką Żubra Starosty Pszczyńskiego. Statuetka przyznawana jest za całokształt działalności oraz za realizację wartościowych projektów, tworzenie i upowszechnianie kultury, sztuki i sportu. Nie było to oczywiście jedyne wyróżnienie.
Moje wspomnienie: W ostatnich latach kilkakrotnie przyszło mi się spotkać ze ś.p. Panem Kazimierzem po kilkudziesięciu latach od czasów szkoły podstawowej. Pan Kazimierz opuścił Kaniów zanim jeszcze ukończyłem szkołę podstawową, ale nigdy później nie spotkałem tak zaangażowanego i prowadzącego tak urozmaicone lekcji w-f – u nauczyciela. Nauczyciela przez duże N. Był bardzo wymagający, ale potrafił też wiele nauczyć. Zapewne wielu moich trochę starszych kolegów urodzonych w latach pięćdziesiątych przypomina sobie, jak wiele uwagi Pan Kazimierz poświęcał gimnastyce, ja pamiętam wykonywane przez nich salta, gwiazdy, szpagaty, skoki przez kozła i skrzynię, budowane piramidy i świetne mecze w siatkówkę, koszykówkę, wszystkie konkurencje lekkoatletyczne, itd.
Na pewno spotkaliśmy się 3 lata temu, 12 lub 13 sierpnia, kiedy w Ośrodku Rekreacji i Sportów Wodnych w Kaniowie odbywały się XVII Mistrzostwa Polski Juniorów i XIV Mistrzostwa Polski Juniorów Młodszych w Kajak Polo i turniej eliminacyjny o Mistrzostwo Śląska w siatkówce plażowej. Pan Kazimierz towarzyszył swojemu synowi, który brał udział właśnie w turnieju siatkówki plażowej. Pogawędkę uciął sobie również ze ś.p. Jackiem Gruszką, jednym z jego wychowanków i przyjacielem (zdjęcia moje oraz MORiSP Pszczyna i POSiR Pszczyna). Nie była to jedyna rozmowa i jedyne spotkanie w ORiSW w Kaniowie. Później jeszcze mieliśmy okazję porozmawiać na Święcie Karpia Polskiego. Pan Kazimierz przekazał mi kilka zdjęć, które później zamieściłem na Facebooku, bardzo interesowało go życie swoich wychowanków. W lutym Pan Kazimierz skończyłby 81 lat, do ostatnich swoich dni zachowywał sportową sylwetkę i cały czas żył sportem. Jego życie przekreślił koronawirus.
Kazimierz Płachno pracę trenerską rozpoczął w Szkolnym Klubie Sportowym „Przełom: Kaniów”, gdzie w latach 60. zainicjował tworzenie klas sportowych. Był nauczycielem wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej w Kaniowie. Jest jednym z założycieli Pszczyńskiego Ludowego Klubu Sportowego.
Do najważniejszych sukcesów trenerskich Kazimierza Płachno należą te związane z siatkówką kobiet: trzykrotny awans do II ligi siatkówki kobiet (1981, 1989, 2002), finał Mistrzostw Polski Juniorek (1978), półfinał Mistrzostw Polski Juniorek (1979), finał XV Centralnej Spartakiady Młodzieży (1988), Centralne Igrzyska Szkół Rolniczych (pięć razy złoto, dwa razy srebro i cztery razy brąz), sukcesy w polsko-czechosłowackiej (później polsko-czeskiej) Interlidze Szkół Rolniczych, półfinał Mistrzostw Śląska Kadetek (2013) czy zwycięstwo w Międzynarodowych Turniejach Siatkówki Dziewcząt w czeskim Frydlancie.
Za przeszło 50 lat pracy trenerskiej i kształtowania młodzieży w duchu sportowej rywalizacji starosta pszczyński wspólnie z Powiatu wyróżniły Pana Kazimierza statuetką Żubra Starosty Pszczyńskiego. Statuetka przyznawana jest za całokształt działalności oraz za realizację wartościowych projektów, tworzenie i upowszechnianie kultury, sztuki i sportu. Nie było to oczywiście jedyne wyróżnienie.
Moje wspomnienie: W ostatnich latach kilkakrotnie przyszło mi się spotkać ze ś.p. Panem Kazimierzem po kilkudziesięciu latach od czasów szkoły podstawowej. Pan Kazimierz opuścił Kaniów zanim jeszcze ukończyłem szkołę podstawową, ale nigdy później nie spotkałem tak zaangażowanego i prowadzącego tak urozmaicone lekcji w-f – u nauczyciela. Nauczyciela przez duże N. Był bardzo wymagający, ale potrafił też wiele nauczyć. Zapewne wielu moich trochę starszych kolegów urodzonych w latach pięćdziesiątych przypomina sobie, jak wiele uwagi Pan Kazimierz poświęcał gimnastyce, ja pamiętam wykonywane przez nich salta, gwiazdy, szpagaty, skoki przez kozła i skrzynię, budowane piramidy i świetne mecze w siatkówkę, koszykówkę, wszystkie konkurencje lekkoatletyczne, itd.
Na pewno spotkaliśmy się 3 lata temu, 12 lub 13 sierpnia, kiedy w Ośrodku Rekreacji i Sportów Wodnych w Kaniowie odbywały się XVII Mistrzostwa Polski Juniorów i XIV Mistrzostwa Polski Juniorów Młodszych w Kajak Polo i turniej eliminacyjny o Mistrzostwo Śląska w siatkówce plażowej. Pan Kazimierz towarzyszył swojemu synowi, który brał udział właśnie w turnieju siatkówki plażowej. Pogawędkę uciął sobie również ze ś.p. Jackiem Gruszką, jednym z jego wychowanków i przyjacielem (zdjęcia moje oraz MORiSP Pszczyna i POSiR Pszczyna). Nie była to jedyna rozmowa i jedyne spotkanie w ORiSW w Kaniowie. Później jeszcze mieliśmy okazję porozmawiać na Święcie Karpia Polskiego. Pan Kazimierz przekazał mi kilka zdjęć, które później zamieściłem na Facebooku, bardzo interesowało go życie swoich wychowanków. W lutym Pan Kazimierz skończyłby 81 lat, do ostatnich swoich dni zachowywał sportową sylwetkę i cały czas żył sportem. Jego życie przekreślił koronawirus.