Pani Teresa Lewczak od 12 lat jest dyrektorką Gminnej Biblioteki Publicznej w Bestwinie, a w bibliotekarstwie pracuje już 35 lat. Placówka pod jej kierownictwem została doceniona w rankingu bibliotek w miastach i gminach do 15 tys. mieszkańców, który został sporządzony przez prestiżowy dziennik "Rzeczpospolita". W tej klasyfikacji biblioteka w Bestwinie okazała się najlepsza na Śląsku i druga w całej Polsce!
www.region.info.pl rozmawiał z Teresą Lewczak, dyrektorką Gminnej Biblioteki Publicznej w Bestwinie:
Jakie korzyści będzie czerpała biblioteka po tym jak odniosła sukces w rankingu sporządzonym przez "Rzeczpospolitą"?
- Na żadne gratyfikacje finansowe nie możemy liczyć. Mamy z tego sukcesu tylko satysfakcję i promocję naszej gminy w kraju.
Co trzeci mieszkaniec korzysta z zasobów gminnej biblioteki. Skąd tak wysoki odsetek czytelnictwa w Bestwinie w dobie kultury audiowizualnej, która coraz bardziej spycha na margines książkę?
- Precyzując te dane, to mamy 344 czytelników na 1000 mieszkańców... Mimo wszystko czytelnictwo kwitnie. Trzeba zaznaczyć, że poza tradycyjnymi zbiorami w naszej bibliotece jest także zbiór książek na nowoczesnych nośnikach. W kolekcji mamy m.in. audiobooki. No i rzeczywiście da się zauważyć taką modę wśród młodzieży, która coraz częściej pyta o lektury w formacie mp3. Być może jest to spowodowane wygodą lub brakiem czasu. Niemniej jeśli młody człowiek nie ma czasu na tradycyjne korzystanie z książek, to niech sięga do współczesnych osiągnięć techniki. To także udogodnienie dla ludzi chorych, niedowidzących czy będących w podróży. Staramy się być nowocześni. Postępu technicznego nie powstrzymamy. Książka w tradycyjnym wydaniu nie przeżywa jednak regresu i nadal cieszy się dużym powodzeniem. Szczególnie widać to na przykładzie książek popularno-naukowych i historycznych. Te książki są atrakcyjne głównie ze względu na nowe informacje jakie niosą ze sobą otwierane po dziesiątkach lat archiwa.
Jakie gatunki, poza wymienionymi, najszybciej znikają z półek?
- Są to tzw. "czytadła", czyli romanse wszelakiego typu. To "lekkie książki", które cieszą się sporą popularnością. Ponadto wszystkie reportaże, książki podróżnicze, biografie i historie oparte na faktach. Spotkania z autorami także nakręcają popyt na konkretne pozycje.
Biblioteka ma także sporo swoich publikacji, które traktują o lokalnej historii...
- Tak, mamy u nas dział zbiorów regionalnych, gdzie gromadzimy materiały, które dokumentują to co działo się na naszych terenach i dzieje się dzisiaj. To jednak nie tylko nasze wydawnictwa. Mamy również tzw. "dokumenty życia społecznego", a więc: afisze, plany, wizytówki, itd. Być może będą one kiedyś pomocne w badaniach regionalnych.
Sami mieszkańcy ponoć chętnie garną się do zasilania zasobów biblioteki, składając na wasze ręce cenne książki.
- Tak, zamierzamy stworzyć u nas dział poświęcony takim "białym krukom". W ten sposób pozyskaliśmy kilka pozycji, które mają nawet po 100 lat. Być może kiedyś włączymy je do Śląskiej Biblioteki Cyfrowej. Na razie jednak nie mamy sprzętu do skanowania książek. Mamy także całe kolekcje książek, które otrzymaliśmy od osób prywatnych. Mamy m.in. serię Natalii Roleczek. W ten sposób otrzymaliśmy ponad 200 egzemplarzy cennych pozycji. Są również ludzie, którzy co roku pytają nas co mogą dla nas zrobić i kupują nowe książki.
Jak układa się współpraca z Urzędem Gminy?
- Na pewno jest zrozumienie i potrafimy się dogadać. Nawet jeśli są trudniejsze momenty to zawsze można coś uzgodnić i znaleźć złoty środek. Wcale nie mamy więcej pieniędzy od innych bibliotek. Nasza dobra kondycja, to raczej kwestia dalekosiężnych planów rozwoju i ich realizacji. Od początku mieliśmy wizję i program jak dostosować się do współczesnych standardów.
Biblioteka obecnie mieści się w przyziemiu tutejszego przedszkola. Lokalizacja nie jest wiec idealna. Czy jest rozpatrywana opcja przenosin?
- Właściwie gmina nie dysponuje lepszym punktem dla biblioteki. Jego lokalizacja wydaje się być korzystna, bo znajduje się w samym centrum Bestwiny. Była opcja rozbudowy z możliwością dofinansowania ze środków zewnętrznych, ale wkład własny gminy byłby tak duży, że zrezygnowano z tego pomysłu. Zawsze szuka się lepszego miejsca, a bestwińska biblioteka też była już wiele razy przenoszona z miejsca na miejsce. W obecnym lokalu mieści się od 1998 roku, a wcześniej zlokalizowana była przez 20 lat w zamku, gdzie obecnie swoją siedzibę ma Urząd Gminy.
Jaka przyszłość rysuje się przed polskimi bibliotekami? Czy nie ma obawy, że mogą one pójść w odstawkę w obliczu postępującej techniki?
- Biblioteki przetrwają, ponieważ potrafią bardzo szybko dostosować się do zmieniających się realiów. Wbrew pozorom jesteśmy atrakcyjni dla ludzi. Wiele zależy też od samych bibliotekarzy. W tym fachu trzeba kochać nie tylko książki, ale przede wszystkim ludzi.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Paweł Hetnał