17 czerwca - Święto Gminy Bestwina, tereny rekreacyjne w Bestwinie

 

1 lipca - Janowickie Sianokosy, tereny rekreacyjne w Janowicach

 

19 sierpnia - Święto Karpia Polskiego, tereny rekreacyjne w Kaniowie

 

10 września - Dożynki Gminne, tereny Klubu Sportowego w Bestwince.

Prowadzący w rozgrywkach Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej Rekord II Bielsko-Biała podejmował LKS Bestwina.
Gospodarze mieli zdecydowaną przewagę już od początku spotkania. Wszystko, co najważniejsze w pierwszej połowie wydarzyło się między 20. a 22. minutą, kiedy to lider zdobył kluczowe dziś gole. Najpierw rezerwy Rekordu bezbłędnie rozegrały szybki kontratak, dobrze rozprowadzony za sprawą Łukasza Szczurka, którego zagranie umożliwiło Hubertowi Żyrkowi znalezienie się w polu rywala, gdzie minął zawodnika gości i posłał piłkę obok interweniującego Adriana Sładczyka. Chwilę później na 2:0 podwyższył Jakub Kempny. Akcję rozgrywaną w ataku pozycyjnym wykończył strzałem z 16. metra, uderzając piłkę zagrywaną wzdłuż pola karnego. LKS zagrażał gospodarzom po stałych fragmentach, szczególnie rzutach rożnych, ale dogodnych sytuacji nie wykorzystał m.in. Szymon Kacprzak.
Druga odsłona to również duża przewaga "rezerwistów". Zawodnicy Dariusza Ruckiego stworzyli sobie wiele okazji, których nie zdołali zamienić na gole, m.in. Marek Profic, Szczurek czy Seweryn Caputa. Ten ostatni zrehabilitował się w 82. minucie. Kempny przytomnie zagrał prostopadle w "uliczkę", a Caputa w sytuacji sam na sam pewnie podwyższył na 3:0, ustalając tym samym wynik spotkania. Goście odpowiedzieli strzałem z 30. metra Patryka Wentlanda, ale wspaniałą paradą popisał się Krzysztof Żerdka.
Rekord II Bielsko-Biała - LKS Bestwina 3:0
LKS Bestwina: Sładczyk – Miroski, Krawczyk (81' Riva), M. Wójtowicz, Kasprzak, Wentland, D. Gacek, Kosmaty, Gala (67' Budkiewicz), Adamowicz (57' Wilczek), Patroń

Źródło: https://sportowebeskidy.pl

Tydzień temu w Centrum Sportowo – Widowiskowym w Kozach odbył się pierwszy z czterech turniejów eliminacyjnych poprzedzających finałowy Turniej o Puchar Starosty Bielskiego. Występują w nim zawodnicy urodzeni w roku 2011 i młodsi oraz dziewczęta urodzone w 2010 i młodsze.
W niedzielę, 19 marca, w hali sportowej w Kaniowie odbyły się dwa następujące po sobie turnieje, jednego gospodarzem był LKS Kaniów, a drugiego LKS Bestwina, do rozegrania pozostał jeszcze turniej w Czechowicach-Dziedzicach, po którym dwa najlepsze zespoły awansują do grupy finałowej (rozgrywki toczą się w dwóch grupach), dwa pozostałe zespoły walczyć będą o miejsca od 5 do 8. Finał odbędzie się 1 kwietnia w Hali Sportowej Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wilkowicach. Zdjęcia z turniejów w Kaniowie TUTAJ
W Kaniowie zanotowano następujące wyniki:
Turniej nr 2:
LKS Kaniów – UMKS 3 Czechowice-Dziedzice 0:6
LKS Bestwina – UKS 2 Kozy 0:1
LKS Kaniów - UKS 2 Kozy 1:2
LKS Bestwina - UMKS 3 Czechowice-Dziedzice 0:0
LKS Kaniów - LKS Bestwina 0:2
UMKS 3 Czechowice-Dziedzice - UKS 2 Kozy 1:1
W 2 turnieju najlepiej wypadł UKS 2 Kozy – 7 pkt., UMKS 3 Czechowice-Dziedzice – 5 pkt, LKS Bestwina – 4 pkt. i LKS Kaniów - 0 pkt.
W trzecim turnieju, którego gospodarzem był LKS Bestwina zanotowano następujące wyniki:

Co prawda bez udziału drużyny z Kaniowa, czy też z gminy Bestwina, w sobotę, 18 marca, odbył się w kaniowskiej hali Zimowy Halowy Turniej Piłki Nożnej „Wojowników Maryi” z udziałem aż 9 drużyn, ale były też akcenty związane z mieszkańcami naszej gminy. Na pomysł zorganizowania tego turnieju w Kaniowie wpadł Mateusz Antos, były mieszkaniec Kaniowa i zawodnik LKS Przełom Kaniów, obecnie mieszkaniec pobliskich Dankowic i zawodnik aktualnych mistrzów Polski „Wojowników Maryi” z Harmęż. Mszę świętą w kaniowskim kościele odprawił ksiądz proboszcz Janusz Tomaszek i udzielił błogosławieństwa uczestnikom rozgrywek, we mszy świętej i w czasie turnieju, na zaproszenie organizatorów, obecny był prezes LKS Przełom Kaniów, Grzegorz Wieczorek, otrzymał od organizatorów specjalny różaniec, którym modlą się członkowie Stowarzyszenia „Wojownicy Maryi”. Zdjęcia TUTAJ
Na dodatek jedynym sędzią prowadzącym wszystkie mecze był „nasz” Łukasz Wojsław. A tych meczów było sporo, bo turniej rozgrywano systemem „każdy z każdym”, więc łatwo sobie policzyć ich ilość, każda z drużyn musiała ich rozegrać 8.  Na szczęście jeden mecz trwał tylko 10 minut, a ostatnie, ze względu na inną rezerwację hali nawet 5 minut, ale i tak gwar, doping kibiców, gwizdki sędziego słychać było od 9.30 do 16.30 – prawdziwy maraton. A skoro o sędzim mowa to wykorzystał wszystkie swoje instrumenty: gwizdek, żółte kartki i czerwone 😊.
Turniej rozpoczęła modlitwa „Pod Twoją obronę”, a później już była walka. Ale mimo iż Łukasz Wojsław sięgał po czerwone kartki gra toczyła się w ramach „fair play”, nie było brutalnych fauli, raczej były one wynikiem zapomnienia się ukaranych zawodników.