Za naszego byłego proboszcza cena wynosiła 100 pln za rok. We wrześniu regulowałem należności za nagrobek i również nastawiłem się na 100 pln, ale proboszcz powiedział, że to zdecydowanie za dużo ponieważ teraz oficjalne stawki wynoszą (tutaj nie pamiętam w 100%, dlatego mogą się pomylić o +/- 20 pln) 50 pln rocznie.
Proboszcz nie ustala stawek, bo istnieją oficjalne regulaminy dotyczące cmentarzy. Jednocześnie nalatywanie na niego o to, że chce coś zrobić jest trochę nie na miejscu, szczególnie że naprawia kilku jeśli nie kilkunastoletni zaniedbania starego proboszcza i z jego zaniedbań wynikają takie "jaja". Przykład: Ostatnio przeglądając księgi parafialne okazało się, że mój dziadek ciągle żyje, choć jest pochowany na cmentarzu do żadne informacje o jego pochówku i dacie śmierci nie widnieją w księgach parafialnych.
Po za tym proboszcz nie każe nikomu płacić, jeśli ktoś nie chce utrzymywać nagrobka, wtedy zrzeka się miejsca, a tam zostanie pochowany ktoś inny. To działa tak we wszystkich parafiach, ale w większości z nich to parafianie pilnują sobie opłat a nie proboszcz biega i jeszcze prosi o zapłatę.