po 1. jasne - z darzborem przesadziłem ... ale to prowokacja była i zamierzony cel osiągnąłem
[nawiasem mówiąc ... nie wiem co autor tejże twórczości wypił ... ale chętnie bym spróbował
]
po 2.
Looker mądry z Ciebie gość więc przynaj jest tez w tym całym myśliwtsiwe piekna idea
pewnie tak ... sam kocham las, góry i włóczęgi ... ale na prawdę wolę strzelić fotkę niż pocisk ...
po 3. jak dostaniesz od KŁ B-nt zająca to polecam:
Zająca po myśliwsku
SKŁADNIKI:
Zając - 1 szt.
[!!! i to najlepiej samczyk ]
marynata,
1/4 kg słoniny,
cebulki szalotki,
tarta bułka,
mielona papryka,
jałowiec,
sól,
1/2 litra czerwonego wina
[pozostała w butelce ćwiartka do spożycia w trakcie gotowania:lol: ]
Zamarynowanego zająca porąbać
[nie lubię tego słowa ...] na kawałki, posolić, popieprzyć
[hehe zająca oczywiście] i ułożyć w żaroodpornym naczyniu, wyłożonym plasterkami słoniny, przesypując sparzonymi cebulkami i tartą bułką oraz papryką.
Dodać kilka ziaren jałowca, przykryć z wierzchu plastrami słoniny i zalać czerwonym winem.
Nakryć szczelnie naczynie i wstawić do gorącego piekarnika na 2-3 godziny, nie odkrywając wcale.
Podawać w tym samym naczyniu z czerwoną kapustą, uduszoną w winie.
i po 4.
......zastanaiam się czy ja Ciebie przypadkiem nie znam ...
- Ja też