Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Jedyne takie w naszej gminie - SZKOLNE KOŁO PTT ,,WŁÓCZYKIJE” PRZY SZKOLE PODSTAWOWEJ IM. ZBIGNIEWA PIETRZYKOWSKIEGO W BESTWINCE

24. 12. 05
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 537
,,Wyzłocone słońcem szczyty
Już różowo w górze płoną,
I pogodnie lśnią błękity
Nad pogiętych skał koroną.”
             (23 listopada 1878 rok A.Asnyk)

Dobry pomysł powinien być wspierany i wcielany w życie, tym bardziej jeśli dotyczy inicjatywy społecznej wychodzącej od dzieci i młodzieży. Początkiem 2024 roku po prelekcjach dla młodzieży szkolnej i dorosłych dotyczących Korony Gór Polski odbywających się na zaproszenie pani mgr Marty Mańdok-Bury w Oddziale Gminnej Biblioteki Publicznej w Bestwince mającej swą siedzibę w gmachu Szkoły Podstawowej im. Zbigniewa Pietrzykowskiego, a poprowadzonych przez wielokrotnych zdobywców Korony Gór Polski, panów: Jerzego Siłucha, Antoniego Kubika oraz mieszkańca Bestwinki Sławomira Dawidka zrodziła się inicjatywa powołania szkolnego koła turystycznego zachęcającego uczniów do aktywnego spędzania czasu. Po konsultacjach i aprobacie dyrektor placówki pani dr. Renaty Cichowskiej-Gaździak oraz prezesa Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego o/Bielsko-Biała pana mgr inż. Szymona Barona w dniu 7 maja 2024 roku zarejestrowano Szkolne Koło Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego ,,Włóczykije” przy Szkole Podstawowej im. Zbigniewa Pietrzykowskiego w Bestwince wchodzące w skład struktur bielskiego oddziału. Pieczę nad szkolnym klubem zgodziła się przyjąć pani mgr Małgorzata Wojsław, którą zadeklarowała się wspierać pani mgr Anna Pączek.


Pierwszą odnotowaną taką nieśmiałą wycieczką ,,Włóczykijów” była wyprawa na Błatnią.
Wzięli w niej udział fascynaci, a przede wszystkim młodzi prekursorzy górskich wypraw z Bestwinki.
Początki może były nieśmiałe, ale bardzo obiecujące. Nastały wakacje, lecz myśli, chęci i plany cały czas tliły się w głowach wychowawców, jak i szkolnej młodzieży.
Tak mówią o sobie: w nowym roku szkolnym wróciliśmy do turystycznej aktywności.
W dniu 5 października nasze szkolne koło wzięło udział w XXII Jesiennym Rajdzie ,,Brązowego  Liścia”. Zaznaczyliśmy poprzez swoją obecność początki naszej aktywności, a przede wszystkim chęci działania. Zainteresowanie, a przede wszystkim frekwencja wzrosły znacznie. To bardzo cieszy i działa motywująco.
Chcąc iść dalej i zaoferować młodym kandydatom na górołazów coś więcej, należy uświadomić im zasady poruszania się na górskich szlakach. 18 października 2024 roku odbyło się spotkanie w szkole, na którym członkowie szkolnego koła zostali zaznajomieni z prawidłami obowiązującymi w górach. Efekt był zadowalający, cieszący się dużą aktywnością uczestników oraz ich zainteresowaniem.
Dzieci wzięły sobie do serca wskazówki przekazane na spotkaniu, czego efekt można było zobaczyć na tak naprawdę pierwszej, oficjalnej wyprawie ,,Włóczykijów”.
29 października 2024 roku wybraliśmy się na Kozią Górę. Ktoś powie: a tam... taka tam Stefanka... No dobrze. Może nie wysoko, może łatwo, ale może być ciekawie i zachęcająco!
Ruszamy skoro świt. Nasza trasa rozpoczyna się w Cygańskim Lesie. Idziemy szlakiem żółtym, by móc zatrzymać się w miejscu, gdzie kiedyś istniała skocznia narciarska. Jest tam możliwość rozpalenia ogniska, pieczenia kiełbasek, pogawędzenia o różnych ciekawostkach związanych z miejscami znajdującymi się na szlaku.
Dzieci usłyszały historię Cygańskiego Lasu, oraz dowiedziały się, że na nieistniejącej już skoczni narciarskiej po raz pierwszy w Polsce skakano latem, pomimo iż nie znano jeszcze igielitu. Po prostu najazd i zeskok wykładano sianem.
Po dotarciu na szczyt Koziej Góry, zatrzymując się przy charakterystycznej wiacie i podziwiając piękne widoki, dowiadujemy się, że Kozia Góra swą potoczną nazwę ,,Stefanka” może zawdzięczać od imienia dr. Karla Steffana – niemieckiego burmistrza Bielska, a zarazem prezesa Beskidenverein – niemieckiej organizacji turystycznej, do której należeli międzywojenni obywatele Bielska o niemieckich korzeniach.
Po dotarciu do schroniska, krótkim odpoczynku i pamiątkowym zdjęciu na jego tle powoli zbieramy się w dalszą drogę.
Do mety zmierzamy szlakiem prowadzącym wzdłuż toru saneczkowego. W latach swej świetności tor saneczkowy na zboczach Koziej Góry był najdłuższym naturalnym torem saneczkowym w Europie. Wielu wybitnej klasy sportowców miała możliwość doskonalenia swoich umiejętności sportowych oraz treningu na tym obiekcie. Obecnie dolna część jest wyremontowana i stanowi możliwość korzystania z toru na sankorolkach, a w miejscu, gdzie znajdowała się pośrednia stacja, utworzono hotel dla nietoperzy wraz z tarasem widokowym dla turystów.
Po zejściu na miejsce mety młodzi turyści usłyszeli jeszcze o tramwajach kursujących spod dworca PKP do Cygańskiego Lasu.
Wracamy do Bestwinki i planujemy kolejną wycieczkę. Cieszy, że młodzież zadowolona, a pomimo zmęczenia jest chęć do kolejnych eskapad.
Ciesząc się radością dzieci oraz ich pozytywnym nastawieniem decydujemy się zorganizować koleją wyprawę. Mobilizującym jest wzrost chętnych wyrażających akces do przynależności do Szkolnego Koła PTT ,,Włóczykije”. W dniu 3 grudnia 2024 roku wybieramy się na najwyższy szczyt Beskidu Małego, czyli Czupel. Startujemy z Przełęczy Przegibek. Na początku naszej trasy możemy podziwiać zabytkową kapliczkę z figurą Jezusa Frasobliwego z 1858 r oraz pomnik poległych, którzy zginęli w walce za Ojczyznę
Zmierzając do schroniska na Magurce Wilkowickiej, mijamy ruiny Stacji Turystycznej wybudowanej na początku lat trzydziestych XX w. przez Roberta Urbanke.
Tutaj już zabawa była przednia w śniegowej scenerii, a do schroniska na Magurce Wilkowickiej już blisko. Blisko i coraz ciekawiej, ponieważ mało kto wie, że owe schronisko ma coś wspólnego z naszą gminą.
Owe schronisko zostało wybudowane w 1902 roku. Po dwóch latach spłonęło. Po odbudowaniu otwarto w maju 1907 roku i nadano imię ,,Arcyksiężnej Marii Teresy Habsburg na Górze Józefa” (Magurka Wilkowicka była nazywana przez niemieckich mieszkańców Bielska Górą Józefa).
Sama patronka przybyła z wizytacją we wrześniu 1907 roku wraz z dziećmi. Obecny wtedy syn arcyksiężnej, dziedzic majątku, Leon Karol Habsburg mieszkał na zamku w Bestwinie, gdzie obecnie swą siedzibę ma Urząd Gminy i jest pochowany na tamtejszym parafialnym cmentarzu.
Po posiadówce w schronisku i nabraniu sił podążamy na szczyt Czupla.
Meldujemy się na szczycie, podbijamy w książeczkach pieczątkę szczytową i powoli zmierzamy do mety.
Wyprawa na Czupel miała jeszcze swoje wyjątkowe znaczenie. To była pierwsza wycieczka ,,Włóczykijów”, na której mogli zaprezentować baner swojego koła. Jego autorem jest uczeń klasy 8 a Wojciech Malarz. Wygrało ono w szkolnym konkursie na logo koło i towarzyszy już wszędzie „Włóczykijom”.Kończymy rok w bardzo przyjemnej atmosferze. Zachęcamy do wspólnych wędrówek każdego.

                                            Do zobaczenia na szlaku!

Do góry