Członkowie Stowarzyszenia Wędkarskiego „Kaniowski Karp Królewski” mieli nadzieję, że takie widoki, jak na załączonych zdjęciach to przeszłość.
To, jednakże co zobaczyli po kilku dniach ładnej pogody w ubiegłym tygodniu i rozpoczęciu wakacji było szokiem!!!
Sterty butelek po wódce, piwie i różnego rodzaju innych napojach, pozostawione ubrania, buty, ręczniki, opakowania po jedzeniu itp., połamane drzewa, powyrywane rośliny wodne posadzone przez wędkarzy z wielkim wysiłkiem kila dni wcześniej; ich system korzeniowy miał filtrować wodę by znów była czysta. Apogeum tej dewastacji przyrody było połamanie przez mieszkańców Bielska – Białej nowych pomostów wędkarskich wybudowanych przy współfinansowaniu ze środków unijnych.
Dzięki temu, że byli świadkowie tego wandalizmu i wezwali patrol policji udało się ustalić tożsamość sprawców i zobowiązać ich do naprawy szkód (mowa o zniszczeniu pomostów, śmieciarze, jak na razie są bezkarni). Ogarnia nas lęk na myśl, co część naszej kochanej młodzieży może jeszcze zniszczyć?
Przykro to pisać, ale jest to w większości młodzież z Czechowic-Dziedzic, która na tego typu zachowanie nie może sobie pozwolić na strzeżonym MOSiRze czy też w parkach miejskich, które są pod kontrolą monitoringu i Straży Miejskiej, więc przychodzą do Kaniowa i tutaj się wyżywają, zostawiając po sobie obraz nędzy i rozpaczy.
Nie tak dawno wszyscy się oburzali na facebookowym profilu Czechowice-Dziedzice - Informacje, Ogłoszenia, Imprezy, Wydarzenia na wiadomość o zamknięciu kąpieliska w Ośrodku Rekreacji i Sportów Wodnych w Kaniowie z powodu sinicy. Nie zabrakło tam oskarżeń pod adresem wędkarzy, właśnie ich obwiniając o zakwitnięcie sinicy (np. taki sarkastyczny wpis: Wędkarze to niesamowite czyścioszki. Mam okazję często i od kilku dziesięcioleci sobie pooglądać ich stanowiska na brzegu i pod wodą. Nie jest dobrze...”- koniec cytatu).
Tak więc na to, że kąpielisko zostało zamknięte wszyscy się oburzają, lecz prócz wędkarzy nikt nie reaguje na ww. barbarzyństwo. Odzywają się domorośli specjaliści, którzy twierdzą, że to ryby zanieczyszczają wodę. Fakty są takie, że ryby żyją tam od 50 lat, natomiast śmiecący barbarzyńcy od kilku – a wynik jest taki, że np. zupełni znikły stamtąd raki, woda jest coraz brudniejsza, wymierają również ryby.
Jeżeli tego nie zmienimy, to jaki będzie finał?
Wędkarze co roku przepracowują społecznie od półtora do przeszło dwóch tysięcy godzin zbierając śmieci, usuwając połamane gałęzie i samosiejki, aby to miejsce sprzyjało rekreacji i wypoczynkowi.
Kiedy zobaczyli ostatnie wybryki młodzieży powiedzieli STOP!!! Niech sobie młodzież siedzi i odpoczywa wśród tego bałaganu, wśród tych butelek, opakowań itp., jakie po sobie zostawiła. A przecież tego bałaganu nie zrobiła w ciągu jednej godziny, tylko przebywała tam dłużej…. A potrzeby fizjologiczne też trzeba gdzieś załatwiać? Gdzie? No w krzakach. Na kolejnych czekają więc niespodzianki. Może wtedy ktoś się opamięta, jak wdepnie w przysłowiowe ….
To, jednakże co zobaczyli po kilku dniach ładnej pogody w ubiegłym tygodniu i rozpoczęciu wakacji było szokiem!!!
Sterty butelek po wódce, piwie i różnego rodzaju innych napojach, pozostawione ubrania, buty, ręczniki, opakowania po jedzeniu itp., połamane drzewa, powyrywane rośliny wodne posadzone przez wędkarzy z wielkim wysiłkiem kila dni wcześniej; ich system korzeniowy miał filtrować wodę by znów była czysta. Apogeum tej dewastacji przyrody było połamanie przez mieszkańców Bielska – Białej nowych pomostów wędkarskich wybudowanych przy współfinansowaniu ze środków unijnych.
Dzięki temu, że byli świadkowie tego wandalizmu i wezwali patrol policji udało się ustalić tożsamość sprawców i zobowiązać ich do naprawy szkód (mowa o zniszczeniu pomostów, śmieciarze, jak na razie są bezkarni). Ogarnia nas lęk na myśl, co część naszej kochanej młodzieży może jeszcze zniszczyć?
Przykro to pisać, ale jest to w większości młodzież z Czechowic-Dziedzic, która na tego typu zachowanie nie może sobie pozwolić na strzeżonym MOSiRze czy też w parkach miejskich, które są pod kontrolą monitoringu i Straży Miejskiej, więc przychodzą do Kaniowa i tutaj się wyżywają, zostawiając po sobie obraz nędzy i rozpaczy.
Nie tak dawno wszyscy się oburzali na facebookowym profilu Czechowice-Dziedzice - Informacje, Ogłoszenia, Imprezy, Wydarzenia na wiadomość o zamknięciu kąpieliska w Ośrodku Rekreacji i Sportów Wodnych w Kaniowie z powodu sinicy. Nie zabrakło tam oskarżeń pod adresem wędkarzy, właśnie ich obwiniając o zakwitnięcie sinicy (np. taki sarkastyczny wpis: Wędkarze to niesamowite czyścioszki. Mam okazję często i od kilku dziesięcioleci sobie pooglądać ich stanowiska na brzegu i pod wodą. Nie jest dobrze...”- koniec cytatu).
Tak więc na to, że kąpielisko zostało zamknięte wszyscy się oburzają, lecz prócz wędkarzy nikt nie reaguje na ww. barbarzyństwo. Odzywają się domorośli specjaliści, którzy twierdzą, że to ryby zanieczyszczają wodę. Fakty są takie, że ryby żyją tam od 50 lat, natomiast śmiecący barbarzyńcy od kilku – a wynik jest taki, że np. zupełni znikły stamtąd raki, woda jest coraz brudniejsza, wymierają również ryby.
Jeżeli tego nie zmienimy, to jaki będzie finał?
Wędkarze co roku przepracowują społecznie od półtora do przeszło dwóch tysięcy godzin zbierając śmieci, usuwając połamane gałęzie i samosiejki, aby to miejsce sprzyjało rekreacji i wypoczynkowi.
Kiedy zobaczyli ostatnie wybryki młodzieży powiedzieli STOP!!! Niech sobie młodzież siedzi i odpoczywa wśród tego bałaganu, wśród tych butelek, opakowań itp., jakie po sobie zostawiła. A przecież tego bałaganu nie zrobiła w ciągu jednej godziny, tylko przebywała tam dłużej…. A potrzeby fizjologiczne też trzeba gdzieś załatwiać? Gdzie? No w krzakach. Na kolejnych czekają więc niespodzianki. Może wtedy ktoś się opamięta, jak wdepnie w przysłowiowe ….