Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Przegrana LKS Bestwina w zaległym meczu z GLKS Wilkowice

23. 05. 11
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 1649
LKS Bestwina oraz goście z Wilkowic odrobili wczoraj ligową zaległość, przystępując do rywalizacji po ostatnich ważnych zwycięstwach. Poniżej relacja z tego meczu ze strony www.sportowebeskidy.pl:
To było ciekawe widowisko, które okraszone zostało golami z obu stron i dużą dozą dramaturgii. Faworyta wskazać przed meczem było ciężko, a pierwsze minuty zdawały się wskazywać na gospodarzy. Ci mieli swoje okazje, aby rywala z Wilkowic stosunkowo szybko zaskoczyć. Najpierw kosztowny mógł okazać się kiks Dawida Kruczka, którego nie wykorzystał Wojciech Wilczek. Strzał niepilnowanego napastnik LKS-u wyłapał Richard Zajac. W kolejnej akcji pokonać golkipera nie zdołał Damian Gacek, który wyszedł w tempo do piłki zagranej za plecy obrońców GLKS-u.
– Zaczęliśmy naprawdę dobrze, kreując sobie dogodne sytuacje, aby objąć prowadzenie. Którąś z nich bezwzględnie powinniśmy zamienić na gola. A tak powtórzył się scenariusz znany z kilku innych spotkań w tym sezonie, gdy po zmarnowaniu swoich szans dostaliśmy „gonga” – wyjaśnia trener bestwinian Sebastian Gruszfeld. W kontekście straty do pauzy mowa o 27. minucie. Dominik Kępys asystował, a Maciej Marzec skierował futbolówkę do siatki, czym przyjezdni dali wyraźny sygnał, że punkty z Bestwiny zamierzają wywieźć.
Po powrocie na murawę wyraźną mobilizację dało się dostrzec w szeregach miejscowego zespołu. Błyskawicznie też potwierdzone zostało to wyrównaniem wyniku. W 49. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Patryk Wentland, zbyt krótko piłkę wypiąstkował Zajac, a w zamieszaniu najsprytniej zachował się Mateusz Kołodziej, który uderzył wprost do celu. – Podnieśliśmy się, co wcale naszą mocną stroną nie było w tym sezonie. Tym bardziej szkoda, że końcówka nie potoczyła się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli – zaznacza Gruszfeld.
Ponownie lepsze szanse wypracowali sobie futboliści z Bestwiny. W 80. minucie Gacek sprawdził czujność słowackiego bramkarza, który piłkę „wypluł”, ale nikt z bestwinian do niej nie dopadł. Raptem kilkanaście sekund później Wentland po rozegraniu z Krystianem Patroniem rzutu wolnego pośredniego z obrębu „16”oddał strzał, ale próbę w miarę precyzyjną „Richi” fenomenalnie sparował. Gdy znów szala zdawała się przechylać na korzyść LKS-u, to goście zadali rozstrzygający cios. Łukaszowi Szędzielarzowi defensorzy pozwolili dośrodkować z okolic linii autowej, na dalszym słupku czyhał na to Kępys, głową kierując piłkę do bramki na wagę kompletu „oczek” dla wilkowiczan.
LKS Bestwina - GLKS Wilkowice 1:2
LKS Bestwina: Kudrys – Wójtowicz (46' Kacprzak), Krawczyk, Miroski, Kosmaty (88' Droździk), Wentland, Kołodziej, Patroń, Gacek, Budkiewicz (80' Riva), Wilczek (46' Adamowicz)
Do góry