Co prawda bez udziału drużyny z Kaniowa, czy też z gminy Bestwina, w sobotę, 18 marca, odbył się w kaniowskiej hali Zimowy Halowy Turniej Piłki Nożnej „Wojowników Maryi” z udziałem aż 9 drużyn, ale były też akcenty związane z mieszkańcami naszej gminy. Na pomysł zorganizowania tego turnieju w Kaniowie wpadł Mateusz Antos, były mieszkaniec Kaniowa i zawodnik LKS Przełom Kaniów, obecnie mieszkaniec pobliskich Dankowic i zawodnik aktualnych mistrzów Polski „Wojowników Maryi” z Harmęż. Mszę świętą w kaniowskim kościele odprawił ksiądz proboszcz Janusz Tomaszek i udzielił błogosławieństwa uczestnikom rozgrywek, we mszy świętej i w czasie turnieju, na zaproszenie organizatorów, obecny był prezes LKS Przełom Kaniów, Grzegorz Wieczorek, otrzymał od organizatorów specjalny różaniec, którym modlą się członkowie Stowarzyszenia „Wojownicy Maryi”. Zdjęcia TUTAJ
Na dodatek jedynym sędzią prowadzącym wszystkie mecze był „nasz” Łukasz Wojsław. A tych meczów było sporo, bo turniej rozgrywano systemem „każdy z każdym”, więc łatwo sobie policzyć ich ilość, każda z drużyn musiała ich rozegrać 8. Na szczęście jeden mecz trwał tylko 10 minut, a ostatnie, ze względu na inną rezerwację hali nawet 5 minut, ale i tak gwar, doping kibiców, gwizdki sędziego słychać było od 9.30 do 16.30 – prawdziwy maraton. A skoro o sędzim mowa to wykorzystał wszystkie swoje instrumenty: gwizdek, żółte kartki i czerwone 😊.
Turniej rozpoczęła modlitwa „Pod Twoją obronę”, a później już była walka. Ale mimo iż Łukasz Wojsław sięgał po czerwone kartki gra toczyła się w ramach „fair play”, nie było brutalnych fauli, raczej były one wynikiem zapomnienia się ukaranych zawodników.
Samo podsumowanie rywalizacji odbyło się na kaniowskich terenach rekreacyjnych, gdzie równoległe z toczącymi się rozgrywkami od samego rana można było posilić się kawą, herbatą, zjeść ciasto i kiełbaskę z grilla. Rodziny uczestników, korzystając z pięknej pogody, chętnie spędzały czas na wielofunkcyjnym boisku, siłowni plenerowej i skate parku. To cieszy, tym bardziej, że dało się słyszeć głosy przyjezdnych, że to bardzo fajne miejsce do wypoczynku z dziećmi i warto je jeszcze w przyszłości odwiedzić.
Wracając, jednakże do turnieju … Pierwsze miejsce zajęli „Wojownicy Maryi” z Harmęż, czyli aktualni mistrzowie Polski – zdobyli 22 punkty wygrywając 7 meczów i jeden remisując (zdobyte bramki – 24, stracone – 2), na dodatek był to remis z drugą drużyną z Harmęż. Drugie miejsce zajęła drużyna Księży Diecezji Bielsko-Żywieckiej – 19 punktów, 6 zwycięstw, 1 porażka i 1 remis, trzecie przypadło „Wojownikom Maryi” z Krakowa – 18 punktów za 6 zwycięstw i 2 porażki (z pierwszym i drugim miejscem). Była to, jednakże najbardziej bramkostrzelna drużyna, strzeliła przeciwnikom 30 goli, ale obrona nie była najmocniejsza, do siatki krakowian piłka wpadła 11 razy.
Królem strzelców został ojciec Mariusz Tabor, zdobywca 12 bramek, na drugim miejscu sklasyfikowano Pawła Koniecznego – 9 trafień, również z drużyny „Wojownicy Maryi” z Krakowa, na trzecim Krzysztofa Bizonia z „Wojowników Maryi” z Harmęż. Na listę strzelców wpisało się łącznie 27 zawodników.
Końcowego błogosławieństwa wszystkim uczestnikom turnieju udzielił ksiądz Robert Kasprowski, zawodnik drużyny Księży Diecezji Bielsko-Żywieckiej, strzelec jednej bramki, a na co dzień sekretarz biskupa pomocniczego diecezji bielsko-żywieckiej, Piotra Gregera. W uzupełnieniu dodam, że ksiądz Robert Kasprowski jest również kapelanem bielskiego TS Podbeskidzie.
Na dodatek jedynym sędzią prowadzącym wszystkie mecze był „nasz” Łukasz Wojsław. A tych meczów było sporo, bo turniej rozgrywano systemem „każdy z każdym”, więc łatwo sobie policzyć ich ilość, każda z drużyn musiała ich rozegrać 8. Na szczęście jeden mecz trwał tylko 10 minut, a ostatnie, ze względu na inną rezerwację hali nawet 5 minut, ale i tak gwar, doping kibiców, gwizdki sędziego słychać było od 9.30 do 16.30 – prawdziwy maraton. A skoro o sędzim mowa to wykorzystał wszystkie swoje instrumenty: gwizdek, żółte kartki i czerwone 😊.
Turniej rozpoczęła modlitwa „Pod Twoją obronę”, a później już była walka. Ale mimo iż Łukasz Wojsław sięgał po czerwone kartki gra toczyła się w ramach „fair play”, nie było brutalnych fauli, raczej były one wynikiem zapomnienia się ukaranych zawodników.
Samo podsumowanie rywalizacji odbyło się na kaniowskich terenach rekreacyjnych, gdzie równoległe z toczącymi się rozgrywkami od samego rana można było posilić się kawą, herbatą, zjeść ciasto i kiełbaskę z grilla. Rodziny uczestników, korzystając z pięknej pogody, chętnie spędzały czas na wielofunkcyjnym boisku, siłowni plenerowej i skate parku. To cieszy, tym bardziej, że dało się słyszeć głosy przyjezdnych, że to bardzo fajne miejsce do wypoczynku z dziećmi i warto je jeszcze w przyszłości odwiedzić.
Wracając, jednakże do turnieju … Pierwsze miejsce zajęli „Wojownicy Maryi” z Harmęż, czyli aktualni mistrzowie Polski – zdobyli 22 punkty wygrywając 7 meczów i jeden remisując (zdobyte bramki – 24, stracone – 2), na dodatek był to remis z drugą drużyną z Harmęż. Drugie miejsce zajęła drużyna Księży Diecezji Bielsko-Żywieckiej – 19 punktów, 6 zwycięstw, 1 porażka i 1 remis, trzecie przypadło „Wojownikom Maryi” z Krakowa – 18 punktów za 6 zwycięstw i 2 porażki (z pierwszym i drugim miejscem). Była to, jednakże najbardziej bramkostrzelna drużyna, strzeliła przeciwnikom 30 goli, ale obrona nie była najmocniejsza, do siatki krakowian piłka wpadła 11 razy.
Królem strzelców został ojciec Mariusz Tabor, zdobywca 12 bramek, na drugim miejscu sklasyfikowano Pawła Koniecznego – 9 trafień, również z drużyny „Wojownicy Maryi” z Krakowa, na trzecim Krzysztofa Bizonia z „Wojowników Maryi” z Harmęż. Na listę strzelców wpisało się łącznie 27 zawodników.
Końcowego błogosławieństwa wszystkim uczestnikom turnieju udzielił ksiądz Robert Kasprowski, zawodnik drużyny Księży Diecezji Bielsko-Żywieckiej, strzelec jednej bramki, a na co dzień sekretarz biskupa pomocniczego diecezji bielsko-żywieckiej, Piotra Gregera. W uzupełnieniu dodam, że ksiądz Robert Kasprowski jest również kapelanem bielskiego TS Podbeskidzie.