Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

6 na 9 ... Podsumowanie piłkarskiego weekendu

22. 11. 07
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 2329
Od samego początku mnóstwo ciekawego działo się w potyczce w Bestwinie. Gospodarze konkretnie przeciwstawili się mocnej "dwójce" LKS-u Goczałkowice.
Po dwakroć w pierwszej połowie gospodarze obejmowali prowadzenie. W 11. minucie swoje warunki fizyczne wykorzystał Jakub Krawczyk, który celnie główkował po świetnej wrzutce Patryka Wentlanda z rogu boiska. Także z kornera bestwinianie ponownie zaskoczyli przeciwnika, gdy w 25. minucie do futbolówki wybitej przed pole karne dopadł Michał Motyka i z pomocą rykoszetu umieścił piłkę w siatce. Nie wszystko działo się jednak po myśli LKS-u Bestwina. W 19. minucie goście wyrównali w następstwie rzutu karnego, jaki zaordynowany został po faulu Mateusza Kudrysa, zaś w minucie 38. kolejno akcji „dwójki” z Goczałkowic nie zatrzymali Szymon Kacprzak, Motyka i wreszcie przegrywający pojedynek główkowy Damian Gacek.
Od startu drugiej części trener Sebastian Gruszfeld desygnował na murawę Macieja Kosmatego, co okazało się wybornym posunięciem. W 54. minucie strzał wspomnianego pomocnika został zatrzymany w „16” ręką. Do uderzenia z 11. metrów poszedł Wentland, czyniąc swój obowiązek w pełni profesjonalnie. Przy nikłej zaliczce miejscowych to rywal ruszył do ataków, z kolei bestwinianie niebezpiecznie kontrowali. Najlepsze szanse, by faworyta spotkania dobić miał Szymon Kościuch – raz przed bramką zawahał się, raz źle piłkę przyjął wychodząc na sytuację sam na sam z golkiperem. I dopiero w 84. minucie gospodarze dopięli swego. Na lewym skrzydle pojedynek biegowy wygrał Kosmaty, dograł do Kacpra Wójtowicza, który po przyjęciu uderzył zaskakując golkipera LKS-u i odbierając gościom nadzieję na wywiezienie zdobyczy z Bestwiny.
LKS Bestwina – LKS Goczałkowice Zdrój II 4:2
LKS Bestwina: Kudrys – D. Gacek, Miroski, Krawczyk, Kacprzak, Droździk, Gala (46' Kosmaty), Wentland, Patroń (75' Wójtowicz), Motyka (85' Adamowicz), Wilczek (55' Gleindek, 70' Kościuch)
Źródło: www.sportowebeskidy.pl

Nie wiedzie się zawodnikom KS Bestwinka w ostatnim okresie, zwłaszcza jeśli idzie o występy przed własną publicznością. W niedzielnym spotkaniu podejmowali lidera, Sołę Kobiernice i zapewne najwierniejsi kibice liczyli na niespodziankę, ale nic takiego nie miało miejsca. Pierwsze minuty, aż do 28, kiedy to goście zdobyli pierwszą bramkę z rzutu karnego, nie wyglądały najgorzej, zresztą później również ich gra nie wyglądała najgorzej. Drugą bramkę przyjezdni zdobyli „do szatni” i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:2.
Po przerwie pierwsze minuty należały do gospodarzy i niewiele brakowało, aby zdobyli bramkę kontaktową, niestety ta sztuka się nie udała, ale też i gościom nie udawało się podwyższyć prowadzenia aż do 75 minuty…. Od tego momentu wszystko się posypało. W przeciągu kilkunastu minut jeszcze kolejne trzy razy pokonali Dominika Chmielniaka (78, 82, 90 minuta) i mecz zakończył się wysoką porażką 0:6. Mimo wszystko, moim zdaniem, na taki pogrom młodzi zawodnicy KS Bestwinka nie zasłużyli, ale wynik poszedł w świat.
KS Bestwinka – KS Soła Kobiernice 0:6
KS Bestwinka: Dominik Chmielniak (B), Patryk Fluder (46' Błażej Danielczyk), Dawid Francuz (75' Kacper Jarzyna), Kacper Kołodziej, Kamil Kucharczyk (C), Konrad Łuszczak (57' Vadym Matvieienko), Przemysław Prymula (57' Klaudiusz Willmann), Tomasz Sajdak, Przemysław Stasica, Mateusz Wójtowicz, Efe Zorkun (57' Wojciech Ochała)

Kiedy w 3 minucie gospodarze, LKS Sokół Zabrzeg, zdobyli bramkę mogło się wydawać, że goście, LKS Kaniów, nie będą mieć wiele do powiedzenia. Kto z kibiców zabrzeżan tak myślał, ten srodze się rozczarował. LKS Kaniów nie tylko nie poddał się, a wręcz przeciwnie, stracona bramka podziałała na drużynę mobilizująco i w 20 minucie za sprawą Kamila Góry doprowadził do wyrównania. Mecz był bardzo szybki, akcje toczyły się raz pod jedną, raz pod drugą bramką. Kaniowscy kibice twierdzą, że było to najlepsze spotkanie w wykonaniu kaniowian w tej rundzie. Na przerwę drużyny schodziły z wynikiem 1:1.
W przerwie i po przerwie trenerzy obu drużyn dokonali kilka zmian, tempo meczu nie spadło, ale na kolejną bramkę trzeba było poczekać do 70 minuty, kiedy to na raty zdobył ją Norbert Foks, podtrzymując swoją dobrą dyspozycję strzelecką. Mimo wielu akcji i okazji do ostatniego gwizdka sędziego nie padła już żadna bramka i 3 punkty dopisał do swojego konta LKS Kaniów, co pozwoliło mu awansować na 6 miejsce. Strata do 2 miejsca to, jednakże tylko 3 punkty, lider, KS Soła Kobiernice jest na ten moment poza zasięgiem.
LKS Sokół Zabrzeg – LKS Kaniów 1:2
LKS Kaniów: Dawid Grabski (B), Patryk Ciućka, Wojciech Czulak, Tomasz Drewniak, Szymon Dunat (46' Robert Jurczyga), Marek Faruga (C) (65' Patryk Nazim), Norbert Foks (89' Rafał Twardowski), Kamil Góra (83' Wojciech Kubies), Konrad Markiel, Michał Szymański, Damian Woźniak

 

Do góry