Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Ligowe przegrane

22. 03. 20
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 2804
Potyczka, w której beniaminek mierzący się z jednym z kandydatów do mistrzostwa skazywany był na pożarcie, rozpoczęła się dla LKS Bestwina fatalnie. Po błędzie defensywy akcję ratunkową wykonał przed „16” Mateusz Kudrys, a że napastnika Decoru powalił na murawę, to arbiter nie miał wyjścia, jak pokazać golkiperowi „cegłę”. Zdarzenie to jednoznacznie nakreśliło scenariusz całej reszty sobotniego spotkania.
Gospodarze nie od razu ruszyli do ataku, wszak mieli najwyraźniej przekonanie, że bestwinianom trudno będzie zachować koncentrację w liczebnym osłabieniu. O dziwo, jednak podopieczni Mateusza Gazdy podjęli walkę, a skupieni na bronieniu dostępu do własnej „świątyni” czynili to nad wyraz skutecznie. Z mozołem zatem piłkarze z Bełku dochodzili do jakichkolwiek sytuacji strzeleckich, a gdy takowe zagrożenie się pojawiało na posterunku był Kacper Mioduszewski. W jednej z groźnych kontr LKS-u szansę na zaskoczenie faworyta miał z kolei Kacper Kudyba.
Po przerwie futboliści Decoru tempo podkręcili, ale i tym razem bestwinianie mądrze wybijali ich z rytmu. Kiedy bezbramkowym remis wydawał się realny, w 84. minucie miejscowi przeprowadzili akcję na wagę kompletu punktów, choć Mioduszewski piłki omal nie zdołał sparować w sytuacji „oko w oko” z przeciwnikiem.
KS Decor Bełk – LKS Bestwina 1:0
LKS Bestwina: Kudrys – Miroski, Olek, Smalcerz, Wentland, Kosmaty, Lech (85' Mielnikiewicz), Kudyba (60' D. Gacek), Kamionka (46' Liszka), Patroń (85' Kokot), Droździk (5' Mioduszewski)

KS Bestwinka podejmował u siebie 5 drużynę ligi okręgowej, która w rundzie jesiennej zanotowała tylko jedną porażkę. Kibice liczyli jednak na zwycięstwo i do 40 minuty wszystko wyglądało bardzo ładnie, więcej z gry mieli gospodarze, częściej przebywali pod bramką ZET Tychy, ale efektem tego były tylko rzuty rożne. Jeden błąd w obronie i Dominik Chmielniak został przelobowany, piłka trafiła do siatki.
Po przerwie pierwszy kwadrans też nie wyglądał najgorzej, ale w 65 minucie zrobiło się 0:2. W 69 minucie było już 0:3, a w 77’ do bramki KSB piłka wpadła po raz czwarty i mecz zakończył się porażką 0:4. Na szczęście, drużyny będące w tabeli bezpośrednio nad KSB również przegrały, więc strata do nich nie została zwiększona i są szanse na opuszczenie miejsca zagrożonego spadkiem, ale trzeba wygrywać. I za tydzień jest taka szansa, ponieważ przeciwnikiem będzie Ogrodnik Cielmice, który zajmuje pozycję bezpośrednio nad strefą spadkową, a KSB ma do niego tylko 1 punkt straty, podobnie zresztą, jak BKS Stal Bielsko-Biała.
-  Do utraty pierwszej bramki mieliśmy przewagę. Graliśmy naprawdę całkiem dobrze. Przed przerwą dostaliśmy jednego potężnego gonga - mówi Wojciech Lisewski nawiązując do sytuacji z minuty 40., gdy Mateusz Bernat wykorzystał błąd rywala w "tyłach" i wyprowadził ZET Tychy na prowadzenie. - Nasza reakcja na utratę bramki była dobra, ale ponowne błędy zrobiły swoje. Przeciwnik był bardzo skuteczny i wykorzystał każdy nasz błąd. Tego samego nie możemy powiedzieć niestety o sobie - dodaje szkoleniowiec drużyny z Bestwinki.
Wynik meczu mógłby być inny, gdyby Bartosz Adamowicz czy Mateusz Adamski wykorzystali swoje sytuacje. - Ciężko jest nam przegryźć gorycz tej porażki, bo wynik nie odzwierciedla wydarzeń na boisku. Cóż, musimy dalej ciężko pracować i walczyć. Na pewno się nie poddamy - zakończył Wojciech Lisewski.
KS Bestwinka – ZET Tychy 0:4
KSB: Chmielniak Dominik, Wójtowicz Mateusz, Prymula Bartosz, Willmann Klaudiusz, Kucharczyk Kamil, Adamski Mateusz, Fluder Patryk, Kołodziej Kacper, Adamowicz Bartosz, Skęczek Maciej, Max Yeder oraz Francuz Dawid, Hałas Filip, Łuszczak Konrad, Wydmański Piotr, Kowalczyk Bartłomiej, Prymula Przemysław.

 

 

Do góry