Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Po raz pierwszy w tym sezonie zapunktowały wszystkie trzy seniorskie drużyny

21. 09. 20
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 3341
Beskidzcy beniaminkowie IV ligi śląskiej, grupy 2 skonfrontowali obecną formę w Żywcu. Miejscowy Góral liczył na premierowy w sezonie łup punktowy, goście z Bestwiny na podtrzymanie serii po przełamaniu się ubiegłej soboty.
Zbyt bojaźliwy start meczu żywczanie przypłacili stratą bramki. W 7. minucie Rafał Pawlus obronił wprawdzie strzał Adriana Miroskiego z rzutu wolnego, ale ponowienie akcji wrzutką Patryka Wentlanda zakończyło się idealnym wykończeniem Jakuba Raszki. Niebawem derbowa potyczka nabrała rumieńców, bo Góral wykazał się wolą osiągnięcia celu wyczekiwanego przełamania. Przed upływem kwadransa z dogrania Tomasza Janika do wyrównania doprowadził Jakub Pieterwas. Gospodarze na tym nie poprzestali, by w 31. minucie powtórnie fetować gola, który wzbudził sporo kontrowersji. Miłosz Węglarz dośrodkował z kornera, ale próbujący złapać piłkę Kacper Mioduszewski popełnił poważny błąd. Futbolówkę z rąk wypuścił, na domiar złego w kierunku „świątyni” i choć Mateusz Droździk wyekspediował ją, to arbiter za podpowiedzią sędziego liniowego wskazał na środek boiska.


Po zmianie stron to bestwinianie zaprezentowali się lepiej, a to wniosek wynikający przede wszystkim z... odnotowanych zysków bramkowych. Gdyby uderzenie Janika nie zostało sparowane przez Mioduszewskiego, a faktem stałoby się zwiększenie zaliczki Górala, to zwrot biegu wydarzeń wcale nie musiał nastąpić. A tak to goście z Bestwiny najpierw wyrównali, gdy w 68. minucie Krystian Makowski nie zawiódł „z wapna” po wcześniejszym odgwizdaniu przewinienia Janika na Wojciechu Wilczku, by szalę wygranej przechylić w minucie 80. Zasługa to Wentlanda, który z okolic 30. metra wybornie wcelował w same „widły” bramki strzeżonej przez Pawlusa.
Wobec triumfu LKS-u 3:2 w szeregach obu ekip zapanowały nastroje zgoła odmienne. Góral niezmiennie wyczekuje premierowych „oczek” na IV-ligowym froncie, których zgarnięcia był dziś wyjątkowo blisko. Podopieczni Sławomira Szymali nabierają zaś rozpędu i pewności przy podtrzymaniu zwycięskiego rytmu. Do arcyciekawej batalii i konsekwencji takiego, a nie innego rozstrzygnięcia jeszcze na naszych łamach powrócimy.
Góral Żywiec-LKS Bestwina 2:3
LKS Bestwina: Mioduszewski – Miroski, Olek, Gołąb, Kamionka, Włoszek (75' Szymański), Wentland, Droździk, Makowski, Patroń (82' Mielnikiewicz), Raszka (62' Wilczek)
Mimo okoliczności mocno niesprzyjających nieznacznie swój punktowy dorobek w obecnym sezonie „okręgówki” zdołali podreperować futboliści z Bestwinki.
Co na pierwszy rzut oka zwraca uwagę, to obsada pozycji golkipera w szeregach reprezentanta bielskiego podokręgu. Miejsce między słupkami, zastępując niedysponowanego zdrowotnie Dominika Chmielniaka, zajął nominalny zawodnik „z pola” Rafał Dawidek. Z powierzonej mu nietypowej roli wywiązał się niemalże bez zarzutu, mając swój udział w finalnym remisie, bo taki rezultat w konfrontacji z zespołem z Wisły Wielkiej przyjezdni uzyskali.
Dobrej dyspozycji gości nie zachwiał stracony w 9. minucie gol. Podania z głębi pola żaden z defensorów KS Bestwinka nie zdołał przeciąć, a awaryjny bramkarz został zmuszony do kapitulacji w sytuacji sam na sam. Odpowiedź była piorunująca, bo... podwójna. W obu przypadkach o swoim kunszcie snajperskim przypomniał kibicom Bartosz Adamowicz. W 16. minucie znakomicie przymierzył z rzutu wolnego, a w 27. minucie nie zmarnował wrzutki Macieja Skęczka z kornera.
Wobec osiągniętej zaliczki przyjezdni postawili głównie na bronienie dostępu do własnej bramki, czemu też nie ma się co dziwić. Mierzyli wszak siły na zamiary, mając w odwodzie ledwie jednego zmiennika Kacpra Kołodzieja. Plan trenera Wojciecha Lisewskiego „wypalił” niemal 100-procentowo, bo dopiero w doliczonym czasie spotkania piłkarze LKS-u wymanewrowali defensywę przeciwnika, zyskali „11”, doprowadzając w ten sposób do wyrównania. W tzw. międzyczasie mogli gospodarzy skarcić. Strzały Mateusza Adamskiego z ostrego kąta oraz Skęczka po asyście Adamowicza nie były na tyle dokładne, aby golkipera ekipy z Wisły Wielkiej pokonać.
Pominąć nie można zarazem faktu, że po „oczko” zespół z Bestwinki sięgnął kilka dni po dwucyfrowej „demolce”, jakiej doświadczył w Wilkowicach. – Dobrze się stało z mentalnego punktu widzenia, że wywalczyliśmy ten remis. Mimo problemów nie zabrakło walki i serca pozostawionego na boisku – oznajmił szkoleniowiec KS Bestwinka.
LKS Wisła Wielka – KS Bestwinka 2:2
KS Bestwinka: Dawidek – Bieroński, Prymula, Fluder, Fusek, Hałas, Wójtowicz, Adamski, Wydmański (46' Kołodziej), Adamowicz, Skęczek
LKS Przełom Kaniów zanotował zwycięstwo 1:0 z Zaporą Wapienica, a bramkę zdobył Patryk Nazim. 3 mecze u siebie i 3 zwycięstwa.

Skład Przełomu:
Rafał Twardowski – Wojciech Czulak, Fabian Śliwa, Tomasz Socha, Wojciech Kubies- Marek Faruga, Nikodem Kądziołka (84′ Dariusz Siwek), Patryk Ciućka (77′ Norbert Foks), Damian Woźniak – Kamil Góra (89′ Tomasz Jacher), Kornel Adamus (60′ Patryk Nazim)

Źródło: www.sportowebeskidy.pl
Do góry