Na finiszu transferowego okienka do sporych przetasowań kadrowych doszło w szeregach bestwińskiego IV-ligowca.
Obecny sezon nie jest do tej pory dla LKS-u Bestwina udany. Podopieczni Sławomira Szymali przegrali wszystkie ligowe mecze, choć praktycznie w każdym otarli się o punktowy łup. Bolesną była porażka 1:3 z „dwójką” gliwickiego Piasta z minionej soboty, wszak po bramce Artura Sawickiego beniaminek w stawce tuż po pauzie prowadził. – Nie musieliśmy tego spotkania przegrać. Na pewno nie mamy się czego wstydzić po takim występie, bo dobrze na tle silnego Piasta wyglądaliśmy. Rywal swoje szanse wykorzystał, my tak skuteczni niestety nie byliśmy, a poza tym znów nasze błędy okazały się na tym poziomie bardzo kosztowne – przyznaje szkoleniowiec bestwinian.
Nie tylko rezultaty poniżej oczekiwań stały się jednak w ostatnim czasie istotnym problemem. W pucharowej konfrontacji z Czarnymi Jaworze naderwania więzadeł krzyżowych nabawił się boczny obrońca Kornel Liszka. To skomplikowało sytuację drużyny w koniecznej obsadzie młodzieżowca w meczowej kadrze. Do dyspozycji trenera zostali w tym gronie tylko Kacper Mielnikiewicz i Mateusz Wójtowicz. Klub poczynił zatem starania o pozyskanie nowych zawodników i zabiegi owe zakończyły się pomyślnie.
Do Bestwiny przeniósł się duet młodzieżowców bielskiego Rekordu. Zarówno Antoni Olek, jak i Kamil Kamionka to piłkarze wprawdzie uniwersalni, lecz obu nakreślane będą przede wszystkim zadania defensywne. – Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, żeby zostać z wąskim składem i niewielkim polem manewru względem młodzieżowców. To więc konieczne wzmocnienia drużyny – uważa Szymala.
Dodać należy, że to nie koniec transferowych manewrów w Bestwinie. Z czechowickiego MRKS-u na wypożyczenie trafił do LKS-u 25-letni pomocnik Jakub Raszka, który ma już doświadczenie gry na obecnym szczeblu rozgrywek. Są i jednak również ubytki. Szymon Skęczek bieżącą rundę spędzi w Rotuzie Bronów, gdzie grę łączył będzie z obowiązkami szkoleniowca b-klasowych rezerw. Wypożyczony do KS Bestwinka został z kolei M. Wójtowicz, zyskując dzięki temu szansę regularnych występów na poziomie „okręgówki”.
Obecny sezon nie jest do tej pory dla LKS-u Bestwina udany. Podopieczni Sławomira Szymali przegrali wszystkie ligowe mecze, choć praktycznie w każdym otarli się o punktowy łup. Bolesną była porażka 1:3 z „dwójką” gliwickiego Piasta z minionej soboty, wszak po bramce Artura Sawickiego beniaminek w stawce tuż po pauzie prowadził. – Nie musieliśmy tego spotkania przegrać. Na pewno nie mamy się czego wstydzić po takim występie, bo dobrze na tle silnego Piasta wyglądaliśmy. Rywal swoje szanse wykorzystał, my tak skuteczni niestety nie byliśmy, a poza tym znów nasze błędy okazały się na tym poziomie bardzo kosztowne – przyznaje szkoleniowiec bestwinian.
Nie tylko rezultaty poniżej oczekiwań stały się jednak w ostatnim czasie istotnym problemem. W pucharowej konfrontacji z Czarnymi Jaworze naderwania więzadeł krzyżowych nabawił się boczny obrońca Kornel Liszka. To skomplikowało sytuację drużyny w koniecznej obsadzie młodzieżowca w meczowej kadrze. Do dyspozycji trenera zostali w tym gronie tylko Kacper Mielnikiewicz i Mateusz Wójtowicz. Klub poczynił zatem starania o pozyskanie nowych zawodników i zabiegi owe zakończyły się pomyślnie.
Do Bestwiny przeniósł się duet młodzieżowców bielskiego Rekordu. Zarówno Antoni Olek, jak i Kamil Kamionka to piłkarze wprawdzie uniwersalni, lecz obu nakreślane będą przede wszystkim zadania defensywne. – Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, żeby zostać z wąskim składem i niewielkim polem manewru względem młodzieżowców. To więc konieczne wzmocnienia drużyny – uważa Szymala.
Dodać należy, że to nie koniec transferowych manewrów w Bestwinie. Z czechowickiego MRKS-u na wypożyczenie trafił do LKS-u 25-letni pomocnik Jakub Raszka, który ma już doświadczenie gry na obecnym szczeblu rozgrywek. Są i jednak również ubytki. Szymon Skęczek bieżącą rundę spędzi w Rotuzie Bronów, gdzie grę łączył będzie z obowiązkami szkoleniowca b-klasowych rezerw. Wypożyczony do KS Bestwinka został z kolei M. Wójtowicz, zyskując dzięki temu szansę regularnych występów na poziomie „okręgówki”.
Źródło:https://sportowebeskidy.pl