Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

LKS Bestwina w IV lidze!

21. 06. 26
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 3272
To nie były zwyczajne ligowe derby. Pokonując Pasjonata piłkarze z Bestwiny spędzić mogli weekend jako mistrz ligi okręgowej, a co za tym idzie świeżo upieczony beniaminek IV ligi.
Plany gospodarzy skomplikowały się krótko po rozpoczęciu piątkowej konfrontacji. W 3. minucie z rzutu wolnego uderzył Kacper Czylok, bramkarz Kacper Mioduszewski udanie interweniował, lecz dobitka Marcina Wróbla nie pozostawiła wątpliwości. Podrażnieni piłkarze LKS-u równie błyskawicznie wyrównali. To za sprawą stałego fragmentu gry Krystiana Patronia, przy którym obrońcy Pasjonata nie upilnowali Michała Gacka. Scenariusz zaliczki gości powtórzył się, gdy w 27. minucie Błażej Cięciel spożytkował asystę Czyloka. Na gola dla dankowiczan zanosiło się zresztą skądinąd wcześniej, wszak w 21. minucie Cięciel z rzutu wolnego huknął w poprzeczkę. Dobrze usposobieni przyjezdni nie zamierzali ułatwiać drogi do mistrzostwa rywalowi i kiedy w 44. minucie z przerzutu Daniela Korczyka skorzystał Czylok, miejscowi znaleźli się w opałach. Na całe szczęście tuż przed zejściem do szatni zdołali część dystansu zniwelować, a kanonadę w premierowych – jakże widowiskowych 45-minutach – sfinalizował po kolejnej „centrze” Patronia z rzutu rożnego M. Gacek. Zdjęcia TUTAJ
Wynik korzystny dla Pasjonata nie był bez znaczenia dla przebiegu drugiej połowy, bo w niej goście – poniekąd świadomie – oddali inicjatywę bestwinianom. Taktyka nie okazała się skuteczna, bo w 64. minucie Wojciech Wilczek zaskoczył Dominika Krausa strzałem z bliskiej odległości w następstwie rajdu z lewej strony i świetnego dogrania autorstwa Adriana Miroskiego. Punkt podopiecznych Sławomira Szymali urządzał, toteż nie dążyli oni szaleńczo do tego, aby przechylić szalę wygranej na swą korzyść. Umiejętnie za to pilnowali dostępu do własnej „świątyni”, co wcale nie musiało zakończyć się sukcesem. Gdyby w końcówce główka Jakuba Ogiegły nie poszybowała obok słupka, a do celu, to nastroje w Bestwinie bynajmniej szampańskie nie byłyby. A tak lider „okręgówki” bielsko-tyskiej dopiął swego remisem całkowicie sprawiedliwym, by... szaleńczo fetować historyczny awans na IV-ligowy poziom rozgrywkowy.
Jak podkreślił po spotkaniu trener przyjezdnych Artur Bieroński, spektakularne osiągnięcie nie przyszło konkurentowi zza miedzy łatwo. – Nie pamiętam, kiedy coś ugraliśmy na tym terenie, więc z remisu możemy być zadowoleni. Całemu klubowi z Bestwiny i drużynie dziś gratulujemy wielkiego sukcesu. Należało się to z przeciągu całego sezonu najlepszemu zespołowi w naszej lidze – mówi Bieroński.
LKS Bestwina - LKS Pasjonat Dankowice 3:3
LKS Bestwina: Mioduszewski - Makowski, M. Gacek, Gołąb, Miroski (86' Móll), Gleindek, Włoszek (70' Skęczek), Droździk, Patroń, M. Wójtowicz (46' D. Gacek), Wilczek
Źródło: www.sportowebeskidy.pl
Do góry