Sporo wrażeń i emocji dostarczyła derbowa potyczka między rezerwami Rekordu a LKS-em Bestwina.
– Myślę, że remis byłby wynikiem bardziej sprawiedliwym – zaznacza na wstępie trener LKS-u, Sławomir Szymala. Jego zespół w derbową konfrontację wszedł przebojowo. Już w 3. minucie Arkadiusz Krysik we własnym polu karnym faulował Krystiana Makowskiego, a rzut karny pewnie wyegzekwował Dawid Gleindek. Przyjezdni nie zamierzali jednak na tym poprzestać.
Chwilę później doskonałą okazję do zdobycia bramki miał Wojciech Wilczek. Jego strzał z bliskiej odległości obronił jednak golkiper rezerw Rekordu. – Gdybyśmy wykorzystali tę sytuację, mecz wyglądałby zupełnie inaczej – dodaje Szymala.
W premierowej odsłonie gry "rekordziści" winni byli doprowadzić do remisu. Patryk Wentland w 26. minucie nieprzepisowo we własnym polu karnym zatrzymał Nikolasa Wróblewskiego. Do "11" podszedł Kacper Kasprzak, lecz jego uderzenie obronił golkiper z Bestwiny. Zawodnik rezerw Rekordu w późniejszych minutach zrehabilitował się, i to z nawiązką.
Po zmianie stron bielszczanie zaczęli lepiej wyglądać motorycznie od rywala, co też zresztą wykorzystali. W 57. minucie Krystian Dudajek wykorzystał dośrodkowanie Kasprzaka. Chwilę później wcześniejszy asystent wcielił się w rolę strzelca, gdy wykorzystał pojedynek "oko w oko" z golkiperem ekipy z Bestwiny. Piłkarze LKS-u nie zamierzali jednak postawać dłużni. Do remisu w 74. minucie doprowadził Michał Gacek, który wykorzystał rozegrany "na raty" rzut rożny przez Krystiana Patronia. Ostatni akcent strzelecki należał jednak do "rekordzistów". W 83. minucie Kasprzak precyzyjnie przymierzył z okolic pola karnego, czym dał swojej drużynie trzy punkty.
BTS Rekord Bielsko-Biała - LKS Bestwina 3:2
LKS Bestwina: Mioduszewski - Wentland, Gołąb, M.Gacek, Miroski (60’ Wójtowicz), Włoszek (68’ Wilczak), Droździk, Patroń (80’ Móll), Makowski, Gleindek, Wilczek (60’ Skęczek)
– Myślę, że remis byłby wynikiem bardziej sprawiedliwym – zaznacza na wstępie trener LKS-u, Sławomir Szymala. Jego zespół w derbową konfrontację wszedł przebojowo. Już w 3. minucie Arkadiusz Krysik we własnym polu karnym faulował Krystiana Makowskiego, a rzut karny pewnie wyegzekwował Dawid Gleindek. Przyjezdni nie zamierzali jednak na tym poprzestać.
Chwilę później doskonałą okazję do zdobycia bramki miał Wojciech Wilczek. Jego strzał z bliskiej odległości obronił jednak golkiper rezerw Rekordu. – Gdybyśmy wykorzystali tę sytuację, mecz wyglądałby zupełnie inaczej – dodaje Szymala.
W premierowej odsłonie gry "rekordziści" winni byli doprowadzić do remisu. Patryk Wentland w 26. minucie nieprzepisowo we własnym polu karnym zatrzymał Nikolasa Wróblewskiego. Do "11" podszedł Kacper Kasprzak, lecz jego uderzenie obronił golkiper z Bestwiny. Zawodnik rezerw Rekordu w późniejszych minutach zrehabilitował się, i to z nawiązką.
Po zmianie stron bielszczanie zaczęli lepiej wyglądać motorycznie od rywala, co też zresztą wykorzystali. W 57. minucie Krystian Dudajek wykorzystał dośrodkowanie Kasprzaka. Chwilę później wcześniejszy asystent wcielił się w rolę strzelca, gdy wykorzystał pojedynek "oko w oko" z golkiperem ekipy z Bestwiny. Piłkarze LKS-u nie zamierzali jednak postawać dłużni. Do remisu w 74. minucie doprowadził Michał Gacek, który wykorzystał rozegrany "na raty" rzut rożny przez Krystiana Patronia. Ostatni akcent strzelecki należał jednak do "rekordzistów". W 83. minucie Kasprzak precyzyjnie przymierzył z okolic pola karnego, czym dał swojej drużynie trzy punkty.
BTS Rekord Bielsko-Biała - LKS Bestwina 3:2
LKS Bestwina: Mioduszewski - Wentland, Gołąb, M.Gacek, Miroski (60’ Wójtowicz), Włoszek (68’ Wilczak), Droździk, Patroń (80’ Móll), Makowski, Gleindek, Wilczek (60’ Skęczek)