O ważne punkty, bo liczące się w kontekście gry w grupie spadkowej, przyszło piłkarzom z Bestwinki rywalizować z Sokołem Wola.
Gospodarze byli faworytem potyczki i być może właśnie ta optyka sprawiła, że nie zagrali „na maksa”. A to określenie możliwie delikatne. – Nie ma się co nad tym meczem rozwodzić. Zagraliśmy słabo, bardzo słabo. Po tak prostych błędach, jakie popełnialiśmy nie da się poważnie myśleć o zwycięstwie – zaznacza Tomasz Duleba, szkoleniowiec ekipy z Bestwinki, która przeciwnikowi po upływie 90. minut uległa. – Gościom należą się pochwały. Młoda, ambitna drużyna zagrała bez żadnych kompleksów i zasłużenie wygrała – dodaje trener beskidzkiego reprezentanta.
Piłkarze KS Bestwinka błędy istotnie popełniali liczne, ale też przegrać wcale nie musieli. Zwłaszcza, że 2-krotnie mieli w zanadrzu prowadzenie. Od 3. minuty miejscowi przeważali, gdy Bartosz Adamowicz popisał się skuteczną dobitką od poprzeczki. W 42. minucie ten sam pomocnik zespołu z Bestwinki wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Sokoła. Premierową połowę zwieńczył Sebastian Bieńko, który bezpośrednio z rzutu wolnego z pomocą słupka wcelował do „sieci”. Po powrocie na murawę fetowali już wyłącznie zawodnicy z Woli. W 51. minucie wyrównali po „11” sprokurowanej przez Amadeusza Golika. Losy meczu na swoją korzyść przechylili zaś w 80. minucie, niefrasobliwość defensywy gospodarzy wtórnie karząc.
Gospodarze byli faworytem potyczki i być może właśnie ta optyka sprawiła, że nie zagrali „na maksa”. A to określenie możliwie delikatne. – Nie ma się co nad tym meczem rozwodzić. Zagraliśmy słabo, bardzo słabo. Po tak prostych błędach, jakie popełnialiśmy nie da się poważnie myśleć o zwycięstwie – zaznacza Tomasz Duleba, szkoleniowiec ekipy z Bestwinki, która przeciwnikowi po upływie 90. minut uległa. – Gościom należą się pochwały. Młoda, ambitna drużyna zagrała bez żadnych kompleksów i zasłużenie wygrała – dodaje trener beskidzkiego reprezentanta.
Piłkarze KS Bestwinka błędy istotnie popełniali liczne, ale też przegrać wcale nie musieli. Zwłaszcza, że 2-krotnie mieli w zanadrzu prowadzenie. Od 3. minuty miejscowi przeważali, gdy Bartosz Adamowicz popisał się skuteczną dobitką od poprzeczki. W 42. minucie ten sam pomocnik zespołu z Bestwinki wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Sokoła. Premierową połowę zwieńczył Sebastian Bieńko, który bezpośrednio z rzutu wolnego z pomocą słupka wcelował do „sieci”. Po powrocie na murawę fetowali już wyłącznie zawodnicy z Woli. W 51. minucie wyrównali po „11” sprokurowanej przez Amadeusza Golika. Losy meczu na swoją korzyść przechylili zaś w 80. minucie, niefrasobliwość defensywy gospodarzy wtórnie karząc.
KS Bestwinka - Sokół Wola 3:4
KS Bestwinka: Golik – Bieńko, Dawidek (62' Bł.Danielczyk), Kosmaty, Willmann, B.Adamowicz, Wróbel, Duda, Ba.Danielczyk (46' Adamski), Skęczek, Wydmański
W środę, 11 listopada, zagrają drużyny LKS Kaniów i KS Bestwinka, LKS Bestwina przeniósł swój mecz z MKS Lędziny na niedzielę, 29 listopada. Mecze odbywają się bez udziału publiczności.
17 kolejka | ||||
---|---|---|---|---|
11.11 | LKS Pionier Pisarzowice | - | KS Bestwinka | 13:30 |
11.11 | LKS Przełom Kaniów | - | LKS Pasjonat Dankowice | 13:30 |