Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Nie bądźmy obojętni! Dewastacja kapliczki przydrożnej w Janowicach

20. 11. 03
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 3196
Kapliczki są na wsi czymś tak naturalnym,
że nawet nie docieka się przyczyny ich powstania.
Są, gdyż były – tak jak drzewa, ziemia i obłoki na niebie”
[Tadeusz Seweryn]
KapliczkaKapliczki i krzyże przydrożne stanowią nieodłączny element krajobrazu gminy. Są jej bogactwem i przejawem ludowej pobożności i religijności. Stanowią cząstkę dziedzictwa kulturowego gminy. Na ogół mijamy je obojętnie, nie zastanawiamy się nad tym, dlaczego i kto je postawił. A stawiali je nasi przodkowie, często z wdzięczności za otrzymane łaski, dla upamiętnienia wydarzeń historycznych, błagalnie, czasem na pamiątkę cudu, dla ochrony przed zarazą, pożarem, czy powodzią. Powstawały przeważnie w XIX wieku, a zlokalizowane były najczęściej na rozstajach dróg, przy dawnych szlakach drogowych, pątniczych, czy polach uprawnych.
Rokrocznie, w ramach ochrony nad zabytkami, władze naszej gminy przeznaczają kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych na renowację tychże ludowych dzieł sztuki. I tak trzy lata temu odrestaurowano kapliczkę w Janowicach, w zeszłym roku kapliczkę św. Jana Nepomucena w Bestwinie, obecnie prace skupione są wokół kapliczki „Chrystusa na fundamencie” w Kaniowie. W założeniu jest to, aby co roku jednej kapliczce w naszej Gminie przywrócić blask. Również godne podkreślenia są inicjatywy oddolne mieszkańców, którzy we własnym zakresie, często wydając swoje pieniądze (a nie są to drobne kwoty), poddają je renowacji.
Niestety w ostatnich dniach jedna z kapliczek, umiejscowiona na granicy Bielska-Białej i Janowic, wpisana do Gminnej Ewidencji Zabytków – nr MA16, która niespełna trzy lata temu, staraniem wielu naszych mieszkańców oraz władz gminy, doczekała się gruntownej renowacji, a jej koszt wyniósł przeszło 30 000 złotych, została zdewastowana. Wystarczyła chwila, zielona farba i osoba (bądź kilka), by zniweczyć trud tych wielu osób, jak również nasze wspólne środki finansowe. Po co? Komu przeszkadzała? Czemu to miało służyć? Odpowiedzi na te pytania pewnie nie poznamy - możemy się jedynie domyślać.
Wójt Gminy Bestwina, również na swoim profilu odniósł się bardzo trafnie do zaistniałej sytuacji:

„ Nie rozumiem!!! Można protestować, mieć własne zdanie, poglądy... Ale dla dewastacji NIGDY nie będzie mojej zgody. Czy to rozbita szyba przystankowa, złamany znak, wywrócona tablica, wyrzucone do lasu śmieci czy zniszczony zabytkowy pomnik. Oczywiście renowacja będzie kosztowała Nas wszystkich (to zabytek i pewnie nie wystarczy przysłowiowa puszka farby), a tak często narzekamy, że brakuje pieniędzy na potrzebne rzeczy.
Ręce opadają...”
Nie bądźmy obojętni wobec takich aktów wandalizmu. Przecież jest to część naszego dziedzictwa, wyraz szacunku dla przodków, a jednocześnie przejaw naszej odpowiedzialności, patriotyzmu lokalnego oraz dbałości o naszą „małą Ojczyznę”, w której żyjemy, wychowujemy młode pokolenie, przekazując im wzorce oraz tradycję, aby nie zapomnieli skąd pochodzą, w jakiej kulturze zostali wychowani, tak, jak robili to nasi rodzice, czy dziadkowie, bo jak pisał Adam Asnyk:
„ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!”
Sprawa została zgłoszona do odpowiednich służb z nadzieją, że uda się ustalić sprawców. Równocześnie zostają podjęte działania zmierzające do przywrócenia jej pierwotnego stanu. Obecnie czekamy na wycenę i ekspertyzę specjalistów.


Grzegorz Boboń
GOK Bestwina
Do góry