Interweniowało kilkanaście zastępów ochotniczej i zawodowej straży pożarnej. Sytuacja została opanowana około godziny 13:40. Trwa dogaszanie i prowadzone są czynności wyjaśniające przyczynę powstania pożaru.
Na miejscu obecny był wójt, Artur Beniowski.
Pierwsze zgłoszenie pożaru wpłynęło do oficera dyżurnego MSK o godz. 13.05. Łącznie wpłynęło ponad 20 zgłoszeń w tej sprawie. Potężny słup dymu widać było z odległości wielu kilometrów, w tym w bielskiej Wapienicy.
- Po dojeździe na miejsce pierwszych zastępów straży pożarnej okazało się, że pożarem objęte jest 160 rolek folii, które były składowane na placu wewnętrznym zakładu. W pierwsze fazie nasze działania polegały na podaniu dwóch prądów w obronie zagrożonych sąsiadujących hal. W jednej z hal była maszyna służąca do produkcji, w drugiej – półprodukt służący do produkcji. Po przyjeździe na miejsce kolejnych zastępów straży pożarnej nasze działania polegały na podaniu prądów piany ciężkiej na płonące bele folii. W pożarze został poszkodowany jeden z pracowników, który podjął próbę ugaszenia pożaru we własnym zakresie. Mężczyzna miał poparzoną twarz i przedramiona, została mu udzielona pomoc przedmedyczna przez ratowników. Poszkodowany został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Pożar próbowało również ugasić dwóch innych pracowników firmy, tym mężczyznom nic się nie stało - powiedział nam asp. sztab. Józef Stec z Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach.
Po ugaszeniu pożaru pogorzelisko przelano, hale sprawdzono kamerą termowizyjną. Wskutek pożaru spłonęło 160 rolek folii składowanej na paletach na placu wewnętrznym zakładu, częściowo spłonęła konstrukcja jeden hali, nadpaleniu uległ dach na drugiej hali.
Tekst: Mirosław Jamro