Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Ekspresówka Bielsko – Mysłowice: trasa zatwierdzona, ale...

15. 06. 16
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 7032

Wariant E wzbudził protesty...
Wreszcie pojawiło się coś pozytywnego w sprawie planów budowy drogi ekspresowej S-1 bielsko-Biała – Mysłowice Kosztowy. Zapadła decyzja jak ma przebiegać. Ale pojawiło się też zagrożenie: zastrzeżenia mają okoliczni mieszkańcy. Liczą na wsparcie ekologów.

Zatwierdzona trasa.

Ta droga, planowana od kilkunastu lat, ma łączyć Bielsko z Mysłowicami i pozwolić na ominięcie Czechowic Dziedzic, Pszczyny, Tychów i Katowic, a przy okazji dać dostęp do szybkiej i wygodnej drogi kierowcom z Brzeszcz i Oświęcimia. Od wielu lat trwają spory na temat wariantów jej przebiegu.

Protestowali nie tylko mieszkańcy, ale też ekolodzy, górnicy, a nawet przedstawiciele UNESCO, którzy uważali, że ekspresówka będzie zbyt blisko byłego Auschwitz II-Birkenau w Brzezince. Te wszystkie zawirowania były przyczyną tego, iż projektowanie drogi odkładane było z roku na rok. W tym czasie tworzono nowe rządowe programy budowy dróg krajowych i droga wpisywana była na listę podstawową, co oznaczało, że pieniądze na jej budowę są pewne. Niestety, w ostatnim czasie ekspresówka „spadła” na listę rezerwową. W takim przypadku pieniądze na nią znajdą się, jeśli zostaną zaoszczędzone na inwestycjach z listy podstawowej.Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia jednak, że mimo takiego obrotu sprawy trwają przygotowania do uzyskania pozwolenia na budowę.Niedawno w Warszawie odbyło się spotkanie Komisji Oceny Projektów Inwestycyjnych. Ta jednogłośnie zatwierdziła tak zwany wariant hybrydowy – E, który powstał jeszcze we wrześniu 2013 roku. Jego trasa wiedzie od Bielska przez gminę Brzeszcze, następnie prze powiat bieruńsko-lędziński do Mysłowic. Jak podkreśla GDDKiA, to wariant najkorzystniejszy pod względem technicznym, ekonomicznym, społecznym i środowiskowym. Ujęta jest w nim między innymi obwodnica Oświęcimia o długości 9,7 kilometra.
Co dalej? GDDKiA zamierza starać się o uzyskanie decyzji środowiskowej. Wniosek o jej wydanie złożony zostanie pod koniec czerwca tego roku do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Drogowcy szacują, że wówczas decyzja zostałaby wydana najpóźniej pod koniec tego roku. Potem kolejnym krokiem byłyby starania o wydanie zgody na realizację inwestycji drogowej, czyli dokumentu, który ostatecznie zatwierdza przebieg trasy i jest jednocześnie pozwoleniem na budowę. To jednak nie będzie głównym warunkiem, którego spełnienie pozwoli rozpocząć inwestycję. Tym głównym są pieniądze. A tych na razie, nie ma.
Gdy okazało się, że wszystko zamierza ku temu, by zrealizować wariant hybrydowy E, zaprotestowali mieszkańcy terenu pogranicza gmin Bielsko-Biała, Bestwina i Wilamowice. I poprosili o wsparcie ekologów.
Nowa zabudowa
- Wprowadziłam się do Pisarzowic siedem lat temu. Ściągnęły mnie tu walory przyrodnicze, w tym piękne kompleksy leśne. Do dzisiaj się ludzie budują koło mnie. Bo jeszcze nie wiedzą, że około trzysta metrów dalej powstanie droga ekspresowa. Nie godzimy się na to – mówi pochodząca z Bielska-Białej kobieta (dane do wiadomości redakcji). Jej sąsiedzi mówią, że planowanym przebiegiem ekspresówki są zaskoczeni. Wariant E przebiegu drogi ekspresowej S1 na granicy gmin Bielsko, Wilamowice i Bestwina wywołuje niepokój i sprzeciw sporej części mieszkańców. Poprowadzono go środkiem rewirów leśnych. Powstał w 2007 roku jako alternatywny do przewidywanego korytarza, stanowiąc jego „nieznaczną” korektę w kierunku wschodnim. W ostatnim czasie korektę tę sprytnie przemycono do wariantu hybrydowego – w którym de facto główna dyskusja dotyczyła terenów złóż kopalnianych w rejonie Brzeszcz! Początkowo wariant E uzasadniony był jedynie koniecznością wprowadzenia dodatkowej opcji do ówcześnie rozpatrywanych czterech korytarzy. Z czasem, w wyniku silnego lobbingu Gminy Bestwina, wariant ten zaczęto brać pod uwagę, jako mniej szkodliwy społecznie, niezwiązany z koniecznymi wyburzeniami. Uwarunkowania te stały się decydujące, przeważając nad względami ochrony środowiska naturalnego. Argument ten w międzyczasie upadł, gdyż w korytarzu przebiegu wariantu E powstała i powstaje nadal nowa zabudowa! Mieszkańcy, którzy otrzymują pozwolenie na budowę, nie są informowani w organach wydających decyzję o wariantach przebiegu. Plany zagospodarowania przestrzennego obowiązujące na tym terenie również nie uwzględniają zmiany, utrwalając przebieg wariantu A, ustalony od kilkudziesięciu lat – precyzują Monika i Wojciech Gacowie z Pisarzowic, którzy występują w imieniu okolicznych mieszkańców.
Starodrzew filtruje
Mieszkańcy swojej szansy upatrują w postępowaniu Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad musi bowiem od niej uzyskać decyzje środowiskową. – RDOŚ prowadzi postępowanie z udziałem społeczeństwa, w ramach którego przewidziano składanie ewentualnych uwag. Jest to, zatem ostatni moment, w którym można podnieść problem zagrożenia wycinką starych kompleksów leśnych. O tym, że jest to w dużej mierze starodrzew, świadczyć może to, że lasy te w takim obrysie widoczne są już na austriackich mapach wojskowych von Miega z 1779 roku, rozciągając się po wschodniej i północnej stronie ulicy Janowickiej. Dominują tam drzewa liściaste, dęby, buki, brzozy, istnieją też liczne siedliska zwierzyny. Lasy te tworzą zarazem naturalny filtr, chroniący przed zanieczyszczeniami powietrza wytwarzanymi przez miasto, zważywszy, że kierunek wiatru przeważnie jest południowo-zachodni. Szerokość projektowanej drogi ekspresowej wynosić będzie ponad 30 metrów. Wycięcie takiego pasa środkiem lasów to prawdziwa dewastacja tych kompleksów, osłabianych także – co zaznaczamy z żalem – przez gospodarkę prowadzoną przez ich właściciela, czyli Lasy Państwowe (wycinki zdrowych drzew, zwózka ciężkim sprzętem po rozmiękłym gruncie, brak nowych nasadzeń) – argumentują Monika i Wojciech Gacowie.
Spokój ekologów
Jako oręża w walce o odpędzenie od siebie S1 mieszkańcy chcą więc użyć argumentów ekologicznych. Dlatego też zwrócili się o wsparcie do zaprawionej w bojach Pracowni na rzecz Wszystkich Istot z Bystrej. Radosław Ślusarczyk, prezes tego stowarzyszenia do budzącego się konfliktu podchodzi ze spokojem. I mówi, że nie poprze bezwarunkowo mieszkańców pogranicznych gmin. - Przyglądamy się sprawie budowy drogi S1 od kilkunastu lat. Potrafimy, więc patrzeć na temat całościowo, a nie tylko wycinkowo, jak ci mieszkańcy. Trudno jeszcze powiedzieć, czy będziemy szli ramię w ramię, na razie doszło pomiędzy nami tylko do pierwszych kontaktów – wyjaśnia szef pracowni. – Nie bagatelizujemy argumentów mieszkańców, jednak ta inwestycja jest skrajnie problematyczna. Budowa drogi w innych miejscach narobi jeszcze więcej szkód – i przyrodzie, i ludziom. Niestety, trzeba będzie wybrać mniejsze zło i coś poświęcić – dodaje. Radosław Ślosarczyk zapewnia, że stowarzyszenie będzie się z uwagą przyglądać pracom nad wariantem E i nie wyklucza składania wniosków do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. (ps, mk)
- przedruk z Kroniki Beskidzkiej nr 23 (3043) z dnia 11 czerwca 2015 rok. (rk).

 

Do góry