Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Marek Szołtysek znów w Bestwinie

10. 09. 25
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 6507

Kolejny raz w nasze strony zawitał Marek Szołtysek - historyk i pisarz  mieszkający w Rybniku. Pan Szołtysek zajmuje się,najkrócej mówiąc,promowaniem śląskiego regionalizmu, m.in. prowadzi program w TV Silesia. I chociaż gmina Bestwina leży już po małopolskiej stronie rzeki Białej (mowa o regionie, nie o województwie!), z wielkim znawstwem podzielił się w naszej bibliotece wiedzą dotyczącą śląskiej kuchni. Jego słowom przysłuchiwały się przedstawicielki Kół Gospodyń Wiejskich oraz zainteresowani goście.
ImageImageImage

Czytaj więcej w rozwinięciu:

.Zapewne wszyscy kojarzą śląskie jedzenie z roladami, modrą kapustą i kluskami..ale już mało kto wie, że wołowe mięso używane do wyrobu niedzielnych rolad świadczyło o wyższym poziomie życia na Śląsku w stosunku do np. zaboru rosyjskiego. W związku z szybkim rozpowszechnieniem się kartofli zaczęto tutaj powszechnie hodować świnie, co sprawiło, że wieprzowina nieco spowszedniała. I w dniu świątecznym trzeba było użyć czegoś specjalnego. To oczywiście przykład na to, że śląskie dania to nie tylko kuchnia ludzi ubogich, choć część potraw rzeczywiście powstała z potrzeby wykorzystania wszystkich produktów dostępnych w danej chwili pod ręką.W równie ciekawy sposób Marek Szołtysek mówił o historii i przyrządzaniu kapusty, o urodzinowych kołoczach, austriackich i czeskich wpływach w kuchni oraz o cukierkach "kopalniokach"dawanych niegdyś górnikom by ci mogli oczyścić gardło i drogi oddechowe. Takie cukierki były kiedyś bardzo powszechne, a obecnie jedna z firm rozpoczęła na nowo ich produkcję. Nie obeszło się bez degustacji - starsi wspominali "smak dzieciństwa", a młodsi skosztowali czegoś całkiem dla nich nowego.Prelegent przywiózł ze sobą swoje książki, można było się w nie zaopatrzyć i dostać autograf. Uwagę zwracają dwie nowości - "Rok Śląski" oraz "Graczki - zabawy i zabawki śląskie", w której m.in. jest instrukcja wykonania myszy z "taszentuchy"  czyli chusteczki do nosa, co także było zaprezentowane na spotkaniu.
Trzeba pochwalić dużą wiedzę i aktywność pań gospodyń, które dzieliły się z Markiem Szołtyskiem swoimi spostrzeżeniami i mówiły mu, jak dana potrawa nazywana jest w tutejszych stronach. A emerytowani górnicy zgodzili się z faktem, że co jak co, ale na dole w kopalni najlepiej smakuje chleb ze smalcem.

Tekst i zdjęcia: Sławomir Lewczak

Do góry