Oni "pogrążyli" Kaniów (Rafał Zbijowski, Marcin Balon)
Odbywające się w dniu Święta Karpia Polskiego derby miały mocną konkurencję w postaci występów zespołów na scenie, ale zgromadziły bardzo liczną widownię. Uliczkami Kaniowa już dosyć wcześnie przed meczem maszerowali kibice KS Bestwinka z flagami, aby zająć dobre miejsce wokół boiska,
również kibice LKS „Przełom” Kaniów porozwieszali swoje banery na ogrodzeniu, bo oprócz walki na boisku miała być również rywalizacja, która drużyna posiada lepszych kibiców. Wcześniej na portalach internetowych obu klubów toczyła się ożywiona dyskusja pomiędzy kibicami, było również typowanie wyniku, jaki padnie w tym miejscu no i ostre zapowiedzi rywalizacji w dopingowaniu swoich pupilów.
Przed meczem uczczono chwilą ciszy zmarłego w tym tygodniu działacza KS Bestwinka, kierownika trampkarzy Stanisława Grenia.
Mecz nie był porywającym widowiskiem, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, wydawało się, że optyczną przewagę mają zawodnicy „Przełomu” i to oni częściej gościli w pobliżu pola karnego niż goście. Ale w meczu piłki nożnej nie zdobywa się punktów za optyczną przewagę, ale za strzelone bramki, a tych jednak Kaniowianie nie potrafili zdobyć, zarówno podania były bardzo niedokładne, jak i oddawane nieliczne strzały na bramkę KS Bestwinka.
To co nie udało się zawodnikom Kaniowa znakomicie udało się graczom KS Bestwinka. Można powiedzieć, że mieli dwie bardzo dobre sytuacje i obie wykorzystali. Pierwszą bramkę, po błędzie kaniowskiego obrońcy znakomicie wykorzystał „Zbiju”, czyli Rafał Zbijowski strzelając z bardzo ostrego kąta obok bramkarza Tomasza Góry, a drugą bramkę zdobył Marcin Balon. Przed polem karnym obrońcy „Przełomu” zostawili mu bardzo dużo miejsca, Marcin miał czas popatrzeć, jak ustawiony jest Tomasz Góra, pewnym, dobrze mierzonym lobem pod samą poprzeczkę, ulokował piłkę w siatce. Wynikiem 0:2 zakończyła się pierwsza połowa i cały mecz. Mimo głośnego śpiewu kibiców zagrzewających swoje drużyny do jeszcze większej walki na boisku w drugiej części meczu nie padła już żadna bramka,
natomiast mecz był coraz częściej przerywany przez sędziego z powodu leżących na boisku zawodników i konieczności udzielania im pomocy. To ogromna wola walki, ciągłe bieganie po boisku musiało dać się we znaki zawodnikom i zamrażacze często były w użyciu. Trenerzy obu drużyn dokonali również wszystkich możliwych zmian zawodników.
LKS „Przełom” Kaniów – KS Bestwinka 0:2
Bramki: Balon, Zbijowski
LKS Kaniów: Góra, Ryszka, Łanocha, Fluder, Soloch, Sztorc, Grygierczyk, Stanoch, Szwed, Jurczyga, Danel, Jacher, Maron, Rogol, Błąkała, Gąsiorek.
KS Bestwinka: Dudek, Głombek, Holek, Bigos, Jarosz, Pietruszka, Łukosz P, Łukosz A, Furczyk, Balon, Zbijowski, Bieszczad, Ślosarczyk, Wierzgoń, Wróbel, Chmielniak, Cupriak, Kuś.