Zaledwie jeden sezon trwał a-klasowy pobyt piłkarzy z Bestwiny, którzy bezsprzecznie wygrali rywalizację o prawo występów w „okręgówce”.
Gracze LKS-u zakończyli sezon z ośmiopunktową przewagą nad drugą w tabeli Sołą Kobiernice, ale czwarty zespół w tabeli stracił do bestwinian aż 19 punktów. Czy tak kolosalna różnica w tabeli oznacza, że zwycięzca rozgrywek nie miał w tym sezonie żadnych problemów? – Nie można do końca stwierdzić, że triumf przyszedł nam aż tak łatwo. Zawsze któraś z drużyn starała się deptać nam po piętach. Czy to zespół z Buczkowic jesienią, czy Soła Kobiernice wiosną starały się nas dogonić – stwierdza Rafał Stawowczyk, grający szkoleniowiec bestwińskiej ekipy. O dążeniach do wygranej piłkarzy LKS-u najlepiej świadczy fakt, że w 26 meczach ani raz nie dzielili się punktami z przeciwnikami. 21 spotkań zespół z Bestwiny wygrał, a tylko pięciokrotnie nie udało się powiększyć dorobku punktowego. – Nie mieliśmy na przestrzeni sezonu chwil zwątpienia. Przewagę wypracowaliśmy sobie już jesienią, kiedy w naszych szeregach znakomicie radził sobie wart wyróżnienia Krzysiu Byrski. Na półmetku rozgrywek miał na koncie 13 goli, a wiosnę stracił z powodu złamania nogi. Na wiosnę wiodło się nam całkiem dobrze, choć zwłaszcza na wyjazdach przyszło nam toczyć ciężkie boje – dodaje Stawowczyk.
LKS Bestwina powraca tym samym w szeregi „okręgówki” po zaledwie rocznym pobycie na a-klasowym szczeblu. Głównym zadaniem stojącym przed działaczami i sztabem szkoleniowym będzie niedopuszczenie do ponownej degradacji klubu. – Żadne rozstrzygnięcia dotyczące przyszłości jeszcze nie zapadły. Jeśli uda nam się utrzymać aktualną kadrę, to powinno być dobrze. Nie ukrywam jednak, że wzmocnienia po awansie przydałyby się – zauważa trener mistrza bielskiej A-klasy w sezonie 2008/2009.
Źródło:www.sportowebeskidy.pl