Jak nie urok to.....nie dokończę, bo to brzydkie , ale sparafrazuję:- jak nie powódź to pożar.....tak właśnie było dzisiaj, a akcja strażaków dotyczyła likwidacji zagrożenia pożarowego, jakie powstało w zabudowaniach gospodarczych gospodarstwa, które od 16 maja było zatopione. Wystarczyło, że trochę zeszła woda, zaświeciło słońce i w nagromadzonej pod wiatą słomie dochodziło do samozapłonu. Szczęśliwie właścicielka w porę dostrzegła grożące niebezpieczeństwo i strażacy zapobiegli powstaniu pożaru, wykorzystując do gaszenia(sic!) wodę z powodzi. I jak tu sobie nie przykląć??