Zapytany przeze mnie prezes LKS Kaniów, Grzegorz Wieczorek, jak ocenia mecz LKS Kaniów – KS Bystra odpowiedział, że „remis również byłby sprawiedliwy. W pierwszej połowie to kaniowianie prowadzili grę, ale nic z tego nie wynikło. Szkoda, że nie zdobyliśmy bramki na 2:0 po strzale z 3 metrów, gdzie świetnie spisał się bramkarz gości. Przyznać trzeba, że jednak w sumie, więcej okazji do zdobycia bramki w całym meczu mieli bystrzanie.” (poprzeczki – dopisek mój).
Zdjęcia TUTAJMecz lepiej ułożył się dla gospodarzy. W 17 minucie, wydawałoby się z niczego, bramkę dla Przełomu zdobył Grzegorz Maron (na zdjęciu wraz ze strzelcem bramki dla KS Bystra, Vladymirem Korotkovem). LKS Kaniów nadal kontrolował grę, ale to goście, za sprawą Pioruńskiego zdobyli wyrównanie w 35 minucie.
Cztery minuty później w polu bramkowym, w starciu Wojciecha Kubiesa z Szymonem Klimczakiem sędzia, Rafał Choszczyk, dopatrzył się przewinienia kaniowskiego obrońcy i podyktował rzut karny dla gości. Pomimo tego, iż Dawid Grabski wyczuł intencje Vladymira Korotkova piłka wpadła do siatki, zrobiło się 1:2 dla gości i takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Po przerwie gra była bardzo wyrównana, ale działy się również sceny, których kibice nie lubią – od samego początku gra na czas w wykonaniu drużyny prowadzącej, w tym wypadku KS Bystra. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego piłkarz stojący obok piłki za linią bramkową, jakieś 20 – 30 metrów od słupka, ostentacyjnie od niej odchodzi a drobnym truchcikiem zmierza do niej bramkarz, takim samym tip-topem wraca na „piątkę”, by wznowić grę. Takich zachowań w wykonaniu gości było całe mnóstwo, sędzia, Rafał Choszczyk, nie dał się, jednakże nabrać na takie zachowania i w efekcie przedłużył mecz o 5 minut. Takie zachowanie sędziów należy pochwalić. Podobnie było z przeszkadzaniem w wykonywaniu rzutów wolnych, jedna z takich akcji zakończyła się dla zawodnika KS Bystra żółtą kartką, a że wcześniej już taki kartonik był mu również pokazany musiał opuścić boisko otrzymując w efekcie kartkę czerwoną i bystrzanie mecz kończyli w 10.
Czytaj więcej