Wędkarze założyli stowarzyszenie Kaniowski Karp Królewski.
Naszym głównym celem jest ochrona tych wód przed zanieczyszczeniem i wyrybieniem – mówi Roman Sas, prezes nowo powstałego Stowarzyszenia Wędkarskiego „Kaniowski Karp Królewski” w Kaniowie.
Przez 35 lat kaniowscy wędkarze działali w sekcji wędkarskiej przy Ludowym Klubie Sportowym Przełom Kaniów. Mimo że byli zdecydowaną większością (250 osób dorosłych i 30 dzieci), to jednak w LKS-ie prym wiodła piłka nożna, więc wędkarze byli na marginesie działalności. Już kilka razy myśleli, żeby się usamodzielnić, ale dopiero w ostatnim czasie zdecydowali się na taki krok.
- Głównym i podstawowym argumentem do powołania stowarzyszenia było sprawa samodzielności prawnej, żebyśmy mogli podejmować decyzje mające umocowanie prawne - wyjaśnia prezes Sas, dodając, że rozstali się z klubem w zgodzie. - Jesteśmy zdecydowanym kontynuatorem tradycji sekcji, a także tradycji hodowli karpia kaniowskiego – zapewnia prezes Stowarzyszenia.
Jako stowarzyszenie będą się opiekować pożwirowymi zbiornikami znajdującymi się na terenie Kaniowa (jest ich niemało), które stanowią doskonałe tereny rekreacyjne.
- Popularność naszych wód jest ogromna. Roczne stawy zarybiamy 10-12 tonami ryb. Wzbogaciliśmy nasze łowiska o jesiotry i bieługi. Co roku mamy 40-50 podań o przyjęcie w nasze szeregi, ale przyjęliśmy górny limit – 250 osób dorosłych. Chodzi nam o zachowanie kameralnego klimatu i zależy nam na naturalnym współistnieniu ze środowiskiem. Nie budujemy więc na brzegach żadnych domków, przystani. Chcemy, żeby te zbiorniki zachowały naturalny charakter – podkreśla prezes Sas.
Póki co największym zmartwieniem kaniowskich wędkarzy jest ochrona wód, mających pierwszą klasę czystości, w okresie letnim. Zbiorniki są bowiem dostępne dla wszystkich, zostały wydzielone miejsca do plażowania, więc w sezonie korzysta z nich kilka tysięcy osób, miejscowych i przyjezdnych. Sęk w tym, że zostawiają po sobie góry śmieci.
- Robimy wszystko, żeby te tereny zostały otwarte i żeby można było z nich korzystać. Fajnie, że ludzie przyjeżdżają, ale zostawiają ogromne ilości śmieci, w jeden weekend nawet 2-3 tony. My to wszystko zbieramy i utylizujemy na własny koszt. Właśnie ochrona tych wód przed zanieczyszczeniem, żeby ludzie też o nie dbali to nasza największa troska – podkreśla Roman Sas.
Stowarzyszenie Wędkarskie „Kaniowski Karp Królewski” w Kaniowie nie należy do Polskiego Związku Wędkarskiego. Każdy może do niego należeć. Składka członkowska wynosi 400 zł na rok.