Za www.beskidzka24.pl:
Urzędnicy samorządowi w powszechnym odczuciu wygrali los na loterii. Odbębnią swoje osiem godzin i potem mają święty spokój. Na dodatek nie muszą przejmować się niczym w weekendy. O ich zarobkach krążą też istne legendy. A jak jest na Podbeskidziu? Okazuje się, że najlepiej zarabiają urzędnicy w Kozach, a najgorzej w Buczkowicach.
Jeden z ogólnopolskich dzienników podał, że średnia płaca pracowników administracji samorządowej w 2014 roku wyniosła 4195 zł brutto. Postanowiliśmy sprawdzić, czy podbeskidzkie urzędy są powyżej tej średniej, czy też może poniżej. No i najważniejsze - ile i gdzie dokładnie zarabiają urzędnicy? Poprosiliśmy więc samorządy o podanie średniej pensji brutto w 2014 roku. Dodatkowo samorządowym włodarzom zadaliśmy pytanie, czy w roku 2015 pracownicy mogą liczyć na podwyżki. Okazuje się, że w kilku przypadkach urzędnicy już je dostali.
KTO MA WIĘCEJ?
Powyżej średniej krajowej znalazło się pięć gmin z naszego regionu: Kozy, Czernichów, Wilkowice, Bestwina i Porąbka. Nie- wiele do średniej brakuje w Gilowicach, Jeleśni i Łękawicy. Powyżej 4 tys. zł ma także Jaworze. W kilku z tych urzędów w roku 2015 przyznano pracownikom podwyżki. Największe były w Wilkowicach, bo o 4,73 proc. oraz w Łękawicy - o 3,5 proc. W Gilowicach i Porąbce było to średnio 3 proc., w Jeleśni od 2 do 3 proc. (podwyżki nie dotyczą jedynie wójtów, którym, podobnie jak prezydentom, starostom czy burmistrzom, wysokość pensji ustalają radni). Zmiany płac nie ma w tym roku w Bestwinie, Czernichowie i Kozach.
BIEDA W STAROSTWACH
Kolejną grupę stanowią samorządy, gdzie średnie płace wynoszą poniżej 4 tys. zł. Tu listę otwierają Bielsko-Biała i Wilamowice. Warto zaznaczyć, że wcale nie są regułą wyższe płace w urzędach miast niż w urzędach gmin. Na przykład przed Czechowicami-Dziedzicami plasują się takie gminy jak Świnna i Rajcza, a przed Szczyrkiem - Łodygowice. Od 3500 zł w dół mamy Lipową i Radziechowy-Wieprz. W końcówce tabeli lokują się starostwa powiatowe w Żywcu i Bielsku-Białej.
- Od lat płace w starostwach są o wiele mniejsze niż w gminach. Co jakiś czas możemy zauważyć, jak pracownicy starostwa przenoszą się do urzędów gmin, bo tam mogą zarobić więcej. Kilka razy apelowałem o podwyżki dla najmniej zarabiających. Niby były, ale symboliczne. Dlatego ludzie są coraz bardziej rozczarowani - mówi radny powiatu żywieckiego Jacek Seweryn.
Całą stawkę zamyka Urząd Gminy w Buczkowicach, gdzie średnia płaca wynosi 3142 zł. To o około 1400 zł mniej, niż mają w Kozach! I o ponad 100 zł mniej, niż wyprzedzający Buczkowice Urząd Miejski w Żywcu.
GDZIE PODWYŻKI?
W tym roku - oprócz wcześniej już wymienionych - podwyżkę o 3 proc. otrzymali urzędnicy w Buczkowicach, Łodygowicach i Wilamowicach. W Rajczy przyznano podwyżki kilku najmniej zarabiającym pracownikom - średnio o 10 proc. Podniesienie płac będzie rozważane w Starostwie Powiatowym w Żywcu, po podliczeniu wydatków za pierwsze półrocze. Na wyższe pensje nie mają co liczyć urzędnicy w Bielsku-Białej, Starostwie Powiatowym w Bielsku-Białej, Bestwinie, Czechowicach-Dziedzicach, Jasienicy, Radziechowach-Wieprzu i Ślemieniu, chociaż mogą się znaleźć jednostkowe przypadki podwyżek, związane na przykład ze zmianą stanowiska pracy, czy też rozszerzeniem zakresu obowiązków służbowych. Jak np. w Jaworzu, gdzie w ramach awansu zawodowego zmieniono zaszeregowanie oraz warunki płacy siedmiu osobom. W Lipowej nie przewiduje się podwyżki, ale delikatne, kosmetyczne zmiany mogą być związane z awansami na wyższe stopnie urzędnicze.
- Jeżeli awansuję pracownika na kolejny stopień, np. podinspektora na inspektora, to otrzymuje on minimalną podwyżkę. Wiem, że dla wielu to zaskoczenie, iż w Urzędzie Miejskim w Żywcu są tak niskie zarobki. Ale niestety, tak krawiec kraje jak materiału staje. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że powinienem pracownikom przyznać większe pensje. Ale mamy taki okres, że trzeba mocno zacisnąć pasa. W mieście jest szereg sporych inwestycji i staramy się przy tym nie zadłużać. Podwyżka to zatem melodia przyszłości, chociaż, nie boję się tego powiedzieć, jak najbardziej należy się moim pracownikom - podkreśla burmistrz Żywca Antoni Szlagor.
TRZYMAJĄ W TAJEMNICY
Niestety, urzędnicy z gmin Koszarawa, Milówka, Ujsoły i Węgierska Górka nie chcieli nam odpowiedzieć na przecież wyjątkowo proste pytanie. Brak odpowiedzi z ich strony to nie tylko łamanie Ustawy prawo prasowe. To także przyczynek do snucia różnych domysłów. Na przykład - że zarobki w tamtejszych urzędach mogą być naprawdę wysokie, a samorządowcy boją się je ujawnić przed mieszkańcami, chociaż to ich obowiązek. Mimo to uparcie będziemy od nich domagać się podania tych danych i wyjaśnienia przyczyn wcześniejszego braku odpowiedzi.