Sportowy świat nie kończy się na piłce nożnej. Tak uważam. Choć pewnie nie zabraknie głosów – i z tym polemizować nie sposób – że to futbol wzbudza najwięcej emocji. Ale są takie wydarzenia, nawet niezależne od dyscypliny sportu, które muszą kibica poruszyć. I to prawie każdego. Czeka nas taka sportowa impreza w regionie beskidzkim. Już we wrześniu.
Nie wszyscy wiedzą… Albo inaczej. Mało kto wie, że w naszym regionie niebawem odbędą się Klubowe Mistrzostwa Europy. Prawda, że brzmi zachęcająco? Przywołane zawody to nic innego, jak coś w rodzaju odpowiednika Ligi Mistrzów, tej piłkarskiej, która wywołuje w Polsce mnóstwo zainteresowania. Choć o grze polskiego zespołu w elicie ciągle możemy rozmawiać tylko w klimacie science-fiction. Tymczasem zbliżająca się „Liga Mistrzów” niesie ze sobą udział aż dwóch drużyn beskidzkich! Dziewczyn i chłopaków z UKS Set Kaniów.
19-20 września 2015 roku. Kaniów. Ośrodek Rekreacji i Sportów Wodnych. Rzeczone Klubowe Mistrzostwa Europy. Dyscyplina? Kajak polo. Być może dla wnikliwych kibiców sportowych jest to zbędne, ale jednak warto mniej obeznanym przytoczyć czym jest ów sport. Za Wikipedią: „Zawodnicy poruszają się na krótkich i zwrotnych kajakach, starając się umieścić piłkę w bramce przeciwnika. Dolna krawędź bramki zawieszona jest na wysokości 2 metrów nad wodą. Piłkę można rzucać rękami lub odbijać specjalnym do tego celu wiosłem. W kajak polo nie ma stałego bramkarza. Jego funkcje pełni gracz znajdujący się najbliżej bramki. Przepisy pozwalają na walkę o piłkę poprzez zderzanie się kajakami, popychanie rękami przeciwnika, a nawet przewracanie go, ale pod warunkiem, że zawodnik nie jest akurat bramkarzem. W przypadku przewrócenia zawodnika jest on zmuszony do wykonania tzw. eskimoski, tj. odwrócenia się z pozycji do góry dnem do pozycji poprawnej, za pomocą wiosła lub siły rąk. Dlatego zawodnicy biorący udział w grze mają na sobie kapoki i kaski osłaniające głowę”.
Po krótkiej ściągawce z reguł gry słów kilka o czekającym nas turnieju. Szef komitetu organizacyjnego, były prezes klubu UKS Set Kaniów, Bogdan Bajerski przyznał, że przygotowanie czempionatu na odpowiednim standardzie wymaga niemałych wysiłków. Zwłaszcza, że Kaniów przeprowadzenie mistrzostw otrzymał w zastępstwie za Węgrów, którzy tematu nie udźwignęli. Główne zadanie organizatorów to zadbanie o trzecie boisko do gry na terenie w Kaniowie. Problemy? Nie inne od tych w wielu pozostałych sportach. Kasa. Budżet imprezy to „na oko” środki rzędu 50 tysięcy złotych. Jest jednak ogromny zapał i wola, by prestiżowe zawody odbyły się właśnie na beskidzkiej ziemi.
– Dopiero raczkujemy w międzynarodowym towarzystwie, ale chcemy się pokazać z jak najlepszej strony – powiedział mi przed kilkoma dniami trener kaniowskich drużyn Dariusz Pilarz. Świeżo upieczonym mistrzyniom i mistrzom Polski do europejskiej czołówki daleko. Może i nawet dalej, niż naszym piłkarskim klubom do wymarzonej Ligi Mistrzów. Ale czy można wyobrazić sobie lepszą motywację od walki z najlepszymi przed własną publiką?
I jeśli nawet ktoś do kajak polo podchodzi sceptycznie, czy lekceważąco, bo np. to dyscyplina nieolimpijska (i nie piłka nożna), to chcę podkreślić rzecz bardzo ważną. Są w naszym regionie dyscypliny, które nieprzypadkowo pielęgnuje się, o co dbają zresztą najczęściej oddani społecznicy. Tak, jak Kaniów i gmina Bestwina słyną z kajak polo, tak dla przykładu Dankowice rozsławił wspaniały obiekt Pasjonata, Czechowice-Dziedzice znakomici kajakarze i judocy, Wisłę skoczkowie narciarscy z Adamem Małyszem, Piotrem Żyła i ich następcami na czele, Bystrą i Wilkowice olimpijczycy w sportach zimowych, Jaworze łucznicy, Zabrzeg lekkoatleci, Bielsko-Białą futsaliści Rekordu, a Mazańcowice przedstawicielki skoku o tyczce. A piłka nożna? Jak na wstępie. Sport to nie tylko piłka nożna. Miło czasem napisać też o kajak polo. Nawet, jeśli słupków poczytności nie wywinduje to specjalnie w górę.
Marcin Nikiel
Redaktor Naczelny
Portalu SportoweBeskidy.pl