Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

S1 na liście podstawowej. Gra wyborcza, czy szczera intencja?

15. 07. 07
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 5082

W wielu lokalnych mediach pojawiła się na początku miesiąca informacja, że rząd na wyjazdowym posiedzeniu w Katowicach przyjął „Program dla Śląska" ("Śląsk 2.0 - Program wsparcia przemysłu Województwa Śląskiego i Małopolski Zachodniej" - można się z nim zapoznać TUTAJ). Według informacji medialnych ów Program zakłada przesunięcie dwóch kluczowych dla regionu dróg ekspresowych z listy rezerwowej (która zakłada realizację inwestycji na niej się znajdujących jedynie pod warunkiem uzyskania dodatkowego finansowania, np. w postaci oszczędności poprzetargowych) projektu Programu Budowy Dróg Krajowych 2014-2023 na listę podstawową, czyli taką, która zapewnia finansowanie budowy tych dróg.
Czy jest to jednak prawdą? Czy faktycznie przyjęty 30 czerwca br. program coś takiego przewiduje? W żaden sposób nie jest to przesądzone, ponieważ zapis w programie brzmi: "Ze względu na kluczowe znaczenie i rekordowe w skali kraju natężenie ruchu drogowego w regionie,
w  perspektywie  finansowej 2014 - 2020 realizowane będą następujące inwestycje drogowe: Budowa drogi ekspresowej  S1, stanowiąca
w swoim przebiegu wschodnią obwodnicę aglomeracji  górnośląskiej, a także kluczowy szlak dla Małopolski Zachodniej wraz z obwodnicą Oświęcimia (wartość inwestycji szacowana na 3,9 mld zł)." Nie ma więc zapisu, że S1 została przeniesiona z listy rezerwowej na podstawową. Z przebiegiem drogi można zapoznać się na Planie sytuacyjnym - aby poznać więcej szczegółów należy sobie wybrane fragmenty powiększyć w przeglądarce: Plan sytuacyjny (PDF, 10.9 MB)
Jeszcze dwa miesiące temu w odpowiedzi na interpelacje poselskie padała odpowiedź, że nie ma środków na tę inwestycję, nasuwa się więc pytanie, czy jest to tylko element gry wyborczej, czy rzeczywista decyzja, która znajdzie pokrycie w faktach? Przykłady z innych części Polski, jak chociażby z Łodzi, pokazują, że takie zapisy pozostają latami martwe.

Do góry