Lider bielskiej klasy A, KS Bestwinka podejmował w niedzielę na własnym boisku LKS Żar Międzybrodzie Bialskie i nie zawiódł oczekiwań swoich kibiców, pewnie wygrywając 2:0, chociaż oczekiwania były większe.
Trener zespołu, Marcin Sztorc tak ocenia grę swoich podopiecznych: Wygraliśmy zasłużenie, lecz był to mecz bez fajerwerków z naszej strony. Po strzeleniu drugiej bramki wydawałoby się, że worek z bramkami został rozwiązany i powinno się nam grać łatwiej. W naszych poczynaniach było jednak zbyt wiele niedokładności, co powodowało, że gra nie była płynna. Natomiast cieszy fakt, że kolejny mecz zagraliśmy na "zero z tyłu".
Wynik meczu został ustalony w pierwszej połowie, otworzył go w 16 minucie z rzutu wolnego Adrian Miroski, a na 2:0 podwyższył nie kto inny, jak Grzegorz Sztorc w 34 minucie.
Po przerwie, mimo gry na bramkę przy klubowym budynku nie udało się strzelić kolejnych goli, mimo iż takie szanse były, jak choćby Grzegorza Sztorca, czy Kamila Kucharczyka. Świetnie wykonywał rzuty rożne Maciej Kosmaty, starając się zdobyć bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego, ale bramkarz Żaru z trudem, bo z trudem, ale zdołał wybijać piłkę.
KS Bestwinka – Żar Międzybrodzie Bialskie 2:0
KS Bestwinka: Chmielniak, Lisewski, Miroski (Sajdak), Fluder, Francuz, Kosmaty, Kościuch (Kujawa), Kucharczyk, Łuszczak (Bazin), Willmann (Skęczek), Sztorc