Za www. beskidzka24.pl - Mieszkańcy Kaniowa są oburzeni. Za sobą mają wielowiekową tradycję hodowli karpia. Niegdyś prawie cały Kaniów był pod wodą! To tutaj Adolf Gasch stworzył karpia królewskiego, który gości na naszych stołach i rozsławił go na cały kontynent. Od zawsze z dumą mawiali: „Karp jest nasz. Kaniowski karp”. I nagle dowiedzieli się, że za ich plecami karpia oficjalnie nazwano „bestwińskim”. - To zakłamywanie historii i... kradzież - wskazują.
- Karp jest stąd. Taka jest prawdziwa historia, której uczyłem dzieci - mówi Stanisław Stwora, założyciel i wieloletni szef Sekcji Wędkarskiej im. Adolfa Gascha przy LKS Przełom Kaniów.
Dwanaście lat temu, dla upamiętnienia Adolfa Gascha, który w Kaniowie wyhodował dziś najpopularniejszą odmianę karpia (nazywaną karpiem polskim, królewskim lub lustrzeniem), o czym możemy się dzisiaj dowiedzieć z nawet z encyklopedii, w tym miejscu postawiono obelisk z poświęconą mu tablicą. Sukces kaniowskiego karpia rozpoczął się od momentu, gdy zarządca kaniowskich stawów zaprezentował go w 1880 roku podczas wystawy rolniczej w Berlinie.
Ten kapitał nie został jednak odpowiednio wykorzystany i dziś o wiele częściej słychać choćby o zatorskim karpiu. Ten stan rzeczy postanowiła zmienić Lokalna Grupa Rybacka „Bielska Kraina”. Niedawno udało jej się uzyskać potwierdzenie wpisania karpia z Kaniowa na listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Problem w tym, że ów produkt nazwano „bestwińskim karpiem królewskim”. Kaniów, będący dzisiaj sołectwem Bestwiny w ten sposób poszedł w zapomnienie. - Zbulwersowało to nie tylko mnie, ale większość mieszkańców Kaniowa - mówi Stanisław Stwora.
Dlaczego karpia nazwano bestwińskim, a nie kaniowskim? Tego można dowiedzieć się z „Kroniki Beskidzkiej” z 18 grudnia!
Komentarze
Pierwszy protest pojawił się w gazecie Głos Kaniowa. Później zwróciłem na to uwagę podczas Zebrania Wiejskiego na jesieni. Także nie jest tak, że teraz po emisji w tv Mieszkańcy Kaniowa zaczęli protestować.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.