Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Derby dla Bestwinki

25. 05. 18
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 668
 
 
 
 
 
 
 
Nigdy nie odmawia i zawsze przed i po meczu dzieli się jako jedyny z czytelnikami www.gminabestwina.info swoimi komentarzami trener KS Bestwinka, Marcin Sztorc. I tak powiedział po dzisiejszym meczu: Cieszymy się ze zwycięstwa, bo każdy punkt w tej lidze ma ogromne znaczenie, niezależnie od miejsca rywala w tabeli. Wiadomo, że pozycja lidera zobowiązuje, a mecz derbowy zawsze niesie ze sobą dodatkowe emocje. Dziś nie zagraliśmy naszego najlepszego spotkania – brakowało skuteczności, wykończenia, a w niektórych momentach też płynności w grze. Rywal postawił nam twarde warunki i trzeba im oddać, że walczyli bardzo ambitnie. Stworzyliśmy kilka naprawdę dobrych sytuacji i powinniśmy ten mecz zamknąć wcześniej. Dziękujemy kibicom za wsparcie – wiemy, że tak samo jak my - liczyli na więcej, lecz zgodnie z piłkarskim porzekadłem najważniejsze w tym meczu były 3 punkty i cel został osiągnięty.
Dzisiejsze derby gminy Bestwina LKS Kaniów – KS Bestwinka nijak się mają do tych rozgrywanych przed laty. O tym, jak wyglądały przed 17 – 18 laty możemy się przekonać, oglądając filmiki, które już prezentowałem TUTAJ, w zapowiedzi niedzielnego meczu. Nie wszystko, co wtedy się działo, można pochwalać, na pewno nie pochwalam niecenzuralnych przyśpiewek, ale dzisiaj głośnego dopingu brakuje, podobnie, jak publiczności. W tamtych latach nawet mimo takiej pogody, jak dzisiaj trybuny były pełne, dzisiaj kibicowała może jedna dziesiąta tamtej liczby. Widać tam również, jak kibice przygotowywali się wówczas do każdych derbów, były porozwieszane i porozkładane napisy na długich płachtach materiałów, każdy miał klubowy szalik, na trybunach obecny był np. śp. wójt Stefan Wodniak z Danutą Kubik, a spikerem obecny wójt, Grzegorz Boboń.
Jedno się nie zmieniło, obie drużyny walczyły na boisku tak, jak zawsze, chcąc zapewnić swoim barwom, swoim kibicom zwycięstwo i każdy z zawodników dawał z siebie wszystko, zostawiał na boisku serce i mnóstwo wylanego potu.

W niedzielę, 18 maja lepszy był KS Bestwinka. Bliski zdobycia bramki już w pierwszej minucie był Tomasz Sajdak, ale Mariusz Rydz go uprzedził. W ósmej minucie znów na wysokości zadania stanął kaniowski bramkarz. Napór bestwinczan trwał, między 11 a 12 minutą wykonywali oni trzy rzuty rożne pod rząd, a w kolejnych minutach, pomiędzy 13 a 14 minutą kolejne dwa. Kaniowianie wcale nie zamierzali tanio sprzedać swojej skóry, wręcz przeciwnie, było widać determinację w dążenie do zdobycia bramki, a największe zagrożenie dla przyjezdnych stanowił Kamil Góra, ale Dominik Chmielniak za każdym razem stawał się szybszy.
W 19 minucie w polu karnym poślizgnął się Dariusz Siwek, do piłki dopadł Grzegorz Sztorc, zagrał do Konrada Łuszczaka, a ten huknął po długim słupku i … trafił w słupek, ku radości kaniowian. Parę minut później znów Dominikowi Chmielniakowi zagroził Kamil Góra
I przyszła 33 minuta … po faulu przed kaniowskim polem karnym i gwizdku sędziego do piłki podszedł Maciej Kosmaty. Przymierzył, posłał piłkę nad murem i ta wpadła do bramki. Mariusz Rydz był bezradny.
Jeszcze przed przerwą Mariusza Rydza poddał kolejnej próbie Wojciech Lisewski, ale z trudem, jednakże kaniowski bramkarz sparował piłkę. Dwie ostatnie minuty pierwszej połowy to ataki na bramkę Mariusza Rydza, ale ostatecznie nie dochodzi do zmiany wyniku.
W 53 minucie Klaudiusz Willmann posyła piłkę nad kaniowską bramką, a w 59 minucie Kamila Górę ubiega Dominik Chmielniak.
Nadeszła 62 minuta i kolejny rzut wolny przed kaniowskim polem karnym. Tym razem piłkę ustawił sobie Adrian Miroski. Trzeba przyznać, że w zdobyciu bramki pomógł mu trochę rykoszet, piłka zmieniła lekko swój lot, zmyliła bramkarza i wpadła do siatki. 0:2.
Kolejne minuty to trochę gry w środku boiska, w 76 minucie piłka wpadła do kaniowskiej bramki po uderzeniu Grzegorza Sztorca, ale sędzia dostrzegł zagranie ręką i nie została ona uznana.
Sędzia do podstawowego czasu gry doliczył 4 minuty i już w doliczonym czasie sędzia odgwizdał kolejny rzut wolny, tym razem blisko szesnastki bestwinczan. Piłkę ustawił sobie Marek Faruga i ku radości kaniowian posłał ją do bramki strzeżonej przez Dominika Chmielniaka. Tak więc wszystkie bramki padły z rzutów wolnych.
LKS Kaniów – KS Bestwinka 1:2
LKS Kaniów: Mariusz Rydz, Dariusz Siwek, Dawid Bednarski, Patryk Ciućka, Wojciech Czulak, Marek Faruga, Kamil Góra, Wojciech Kubies, Daniel Mirowski, Patryk Nazim, Damian Woźniak oraz Rafał Janeczko i Kamil Kaplita
KS Bestwinka: Dominik Chmielniak, Kamil Kucharczyk, Wojciech Lisewski, Adrian Miroski, Patryk Fluder, Dawid Francuz, Maciej Kosmaty, Konrad Łuszczak, Tomasz Sajdak, Klaudiusz Willmann, Grzegorz Sztorc oraz Michał Kujawa, Damian Lach i Efe Zorkun

A tak padały bramki w tym meczu - źródło: Facebook, profil LKS KANIÓW

Do góry