Marcin Stefanowicz (trener LKS-u Bestwina): Trochę musieliśmy poczekać na ten moment, ale udało się i cieszymy się z premierowego zwycięstwa na wiosnę. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, która była kluczem do zwycięstwa. Kreowaliśmy sytuacje, wywieraliśmy presję na rywalu. Później w drugiej części oddaliśmy nieco inicjatywę rywalowi, ale wytrzymaliśmy to. Kilka razy też zagroziliśmy Sokołowi po kontratakach. Dobrze zrealizowaliśmy plan, utrzymaliśmy koncentrację i udało nam się złapać ważny oddech w tabeli.
Tomasz Sala (trener Sokoła Hecznarowice): Zagraliśmy słabą pierwszą połowę. Była ona w naszym wykonaniu niepewna, bojaźliwa... przespaliśmy zwłaszcza pierwsze 20. minut, w których LKS zdobył dwie bramki. Później obudziliśmy się, zdobyliśmy bramkę kontaktową i obraz meczu się zmienił. Zespół z Bestwiny cofnął się, zapewne świadomie i utrzymał korzystny rezultat do końca. Mogę być zadowolony z mojej drużyny zwłaszcza w drugiej połowie. Graliśmy niezłą piłkę i to cieszy.
A klasa - LKS Kaniów: Gdy wydawało się, że faworyci złapią oddech przed decydującą fazą sezonu, 18. kolejka bielskiej A-klasy zaserwowała kilka solidnych szoków. Lider rozbity, mistrz jesieni spada coraz niżej, a walka o awans nabiera rumieńców. W tle remis Zamku Grodziec, który mógł smakować zupełnie inaczej…
Remis z niedosytem
W 18. kolejce bielskiej A-klasy nie brakowało emocji, bramek i niespodzianek. Sporą uwagę zwróciło starcie w Kaniowie, gdzie Zamek Grodziec zremisował 1:1 z ostatnim w tabeli Przełomem. Punkt nie przyniósł satysfakcji drużynie z Grodźca, o czym otwarcie mówi trener Radosław Maciejewski: – Nastroje w drużynie są dobre, wszystko jest w porządku. To wciąż świeży temat – minął już miesiąc, odkąd pracujemy razem. Zbudowaliśmy fajną atmosferę, mamy dobrą frekwencję na treningach, poznajemy się nawzajem – mówi szkoleniowiec.
Mecz z Kaniowem także miał swój podtekst, gdyż nasz rozmówca w Przełomie pracował w przeszłości. – Czujemy duży niedosyt. Przegrywaliśmy do przerwy 0:1, mimo że mieliśmy 3–4 klarowne sytuacje. Gdyby skończyło się 3:1 dla nas, nikt nie miałby żadnych zastrzeżeń. Nie przegrywamy, co jest plusem, ale też nie zdobywamy pełnej puli. Musimy się poprawić w tym aspekcie. Niepokoiłbym się, gdybyśmy nie mieli sytuacji – ale mamy. Jeśli zaczniemy je wykorzystywać, wyniki przyjdą – dodaje trener Maciejewski.
I o meczu KS Bestwinka: Do niespodzianki doszło w Czańcu, gdzie LKS II rozbił lidera z Bestwinki aż 5:0. Porażka Bestwinki nie pozostała bez konsekwencji – GLKS II zmniejszył dystans do zaledwie 5 punktów, mając dwa mecze mniej. – KS Bestwinka też zaskoczyła – druga porażka z rzędu. Trzeba jednak pamiętać, że "dwójka" LKS-u to też solidna drużyna. Zrobiło się ciekawie – GLKS II doskoczył do czołówki i walka o mistrza nabiera kolorytu – komentuje trener Zamku.