Jak zwykle rolę konferansjera pełnił Sławomir Ślósarczyk, gawędziarz i niezwykle sympatyczny członek Zespołu Regionalnego „Bestwina”, znakomicie czujący się w takiej roli. Mimo tego, że Janowickie Sianokosy to przede wszystkim wspólna zabawa, ale skoro były konkurencje, to również należało powołać kogoś, kto będzie oceniał prezencję reprezentantów poszczególnych sołectw, jak również punktował występy w przygotowanych zawodach.
Zaczęło się właśnie od prezentacji sołeckich drużyn. Najwięcej punktów można było zdobyć za zgodność z tradycją, czyli strój i wyposażenie drużyn. Tradycja odgrywała rolę również w przygotowaniu swaczyny, czyli posiłku dla pracujących w polu. Nowoczesnym traktorem zajechała drużyna z Bestwinki, wozem zaprzężonym w parę koni i powożonym przez sołtysa Staszka Nycza zajechali gospodarze, janowiczanie, kaniowianie wozem drabiniastym, ale bez koni z uwagi na odległość od Janowic, z kolei bestwinianie wykazali się niezwykłym uznaniem dla swojej Pani Sołtys, ponieważ wwieźli ją na wózku z rejestracją SBI Maria nie pozwalając Pani Marii Maroszek na przemęczenie. Kiedyś były lektyki … ale to przecież inna kultura 😊.
Wracając jednakże do tematu – dla wyłonienia zwycięzców III Janowickich Sianokosów powołano jury, któremu przewodził Leszek Ochman z Kaniowa, a wspierali go: Halina Olek z Janowic, Krzysztof Olejarz z Bestwiny, Stanisław Wojtczak z Bestwinki i Piotr Kine, jako przedstawiciel Urzędu Gminy w Bestwinie.
O przygotowanych konkurencjach była już mowa na łamach www.gminabestwina.info we wcześniejszej zapowiedzi (TUTAJ), więc nie ma sensu ich powtarzać, a zdjęcia mówią same za siebie.
Jury obradowało bardzo długo, bo chociaż nietrudno ocenić czas wykonania, są przecież stopery i gołym okiem widać, kto pierwszy podniesie rękę do góry sygnalizując zakończenie, to już przy precyzji wykonania mogą pojawić się różne zdania, tak samo różnie można oceniać współpracę w drużynie, ubiór tradycyjny, dostosowany do okoliczności, no i te niuanse, jakie są związane z naszym regionem, czyli „po naszymu”. Hmmm, tak mi się nasunęło, że w „Nike’ach” raczej do pola nie chodzono, ale ja byłem tylko obserwatorem 😊.
Ale do rzeczy. Jury pierwsze miejsce przyznało sołectwu Kaniów i było to raczej zwycięstwo bezdyskusyjne biorąc pod uwagę punktację za poszczególne konkurencje, drugie miejsce przypadło Bestwince, trzecie Janowicom, czwarte Bestwinie. Nagrodę dla najlepszego sołectwa, którą w towarzystwie najmłodszych członków zwycięskiej drużyny odebrał sołtys sołectwa Kaniów, Marek Pękala, wykonano w Gminnym Ośrodku Kultury w czasie zajęć z ceramiki, więc jest to trofeum jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne, więc tym bardziej cenne.
Nagrodę sołtysa sołectwa Janowice, Stanisława Nycza, za dochowanie tradycji przyznano sołectwu Bestwinka, a za najlepiej przygotowaną swaczynę, taką, która jest nie tylko smaczna, ale najbardziej odpowiada słowom „jak to niegdyś bywało” i również jest zgodna z tradycyjnie przygotowywanymi posiłkami dla udających się do pracy w polu, a ufundowaną przez Koło Gospodyń Wiejskich w Janowicach, przyznano sołectwu Bestwina.
Należy jeszcze odnotować pokaz ratownictwa w wykonaniu Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z OSP Janowice, bogato zaopatrzone bufety, bezpłatne dmuchańce dla dzieci, koncert zespołu „Blue Party”, który nie tylko serwował muzykę do tańca, ale również bawił swoimi skeczami i kawałami, a zwieńczeniem imprezy była zabawa taneczna z zespołem „Puls Music”.
Dało się zauważyć, że Grzegorz Boboń, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Bestwinie, sołtys sołectwa Janowice, Stanisław Nycz, jak również szefowa Koła Gospodyń Wiejskich w Janowicach, Krystyna Norymberczyk mają dobre układy „na wysokościach”, ponieważ pogoda, po tych niesamowitych upałach była wprost wymarzona dla takiej imprezy, ale nie ma się co dziwić w przypadku sołtysa i przewodniczącej KGW, przecież mieszkają najbliżej nieba biorąc pod uwagę naszą gminę.