A słowa te wypowiedział swego czasu znany księdzu proboszczowi kleryk w zupełnie innej sytuacji, ale pasowały one jak najbardziej do niedzielnego koncertu chóru Antonius.
Ci wierni, którzy zdecydowali się na udział we mszy świętej o godz. 15:00 i pozostali w kościele, aby nacieszyć swoje zmysły słuchu, jak również ci, którzy przyjechali do kościoła specjalnie na godzinę 16:00 na pewno się nie zawiedli i spokojnie zacytowane powyżej słowa uznali za odpowiadające ich przeżyciom.
A chór Antonius zaprezentował nie tylko znane wszystkim kolędy i pastorałki, ale również sporo takich, które zapewne wielu usłyszało po raz pierwszy. Oczywiście były i takie, które wciągnęły obecnych w kaniowskim kościele ku uciesze chórzystów i ich dyrygentce, Joannie Gryz, do wspólnego śpiewania, co tylko potwierdziło i podniosło jeszcze znakomitą atmosferę i zakończyło się burzą oklasków.
Prezes chóru, Pani Ania Kóska, złożyła po występie podziękowania wszystkim uczestnikom koncertu za udział w nim, a księdzu proboszczowi za możliwość przeprowadzania prób w domu katechetycznym. Pani Joannie Gryz wręczono bukiet róż za prowadzenie chóru i całoroczną pracę, a do obecnych w kościele skierowano zaproszenie do włączenia się w szeregi chóru Antonius … dla każdego znajdzie się miejsce.