Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Nie samą pracą człowiek żyje ... a tym bardziej sportowiec

17. 05. 06
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 5051

Na co dzień szlifują swoją formę biegając po gminnych drogach, ćwicząc w domu i na siłowniach, pracują i studiują. W weekendy przeważnie startują w zawodach albo nadrabiają tygodniowe zaległości. Czy mają czas na odpoczynek? Rzadko, bardzo rzadko, ale 3 maja pomyśleli i o tym, chociaż nie tak zupełnie do końca. #JanuszeSukcesu zorganizowali w urokliwym miejscu, nad rzeką Białą, na bestwińskich stawach Nieoficjalne Mistrzostwa w Piwnej Mili o miano Wiejskiego Zeusa. Z racji tego, że była to pierwsza edycja tego biegu, do udziału zaprosili jedynie swoich znajomych, również, jak i oni entuzjastów biegania. Zdjęcia TUTAJ
Agnieszka Chwałek i Tomek Janusz, bo to oni byli pomysłodawcami i głównymi organizatorami tej sympatycznej imprezy zadbali o wszystkie szczegóły: regulamin biegu, oznakowanie trasy, przygotowanie Biura Zawodów i Punktu Odżywczego, numerów startowych, prażonych i kiełbasek, no i oczywiście skoro były to mistrzostwa w piwnej mili to musiało być i piwo. Czy biorąc pod uwagę wolny dzień, święto i okazję do odreagowania wszystkich stresów warto się rozpisywać, czy zawierało ono procenty? Na pewno nie, w każdym razie na pewno nikomu nie zaszkodziło.

A rywalizacja o miano Wiejskiego Zeusa polegała na tym, że zawodnicy musieli pokonać czterokrotnie crossową trasę około 1 kilometra. Warunkiem wybiegnięcia ze startu było wypicie pierwszego „kufelka” piwa. Po sygnale startu uczestnicy mieli za zadanie wypić 0,33l piwa, a następnie wyruszali na trasę. Przed rozpoczęciem kolejnej pętli zawodnicy kolejny raz wypijali buteleczkę piwa. Czy to łatwa sztuka? Proszę na szybko wypić 0,33l jakiegoś napoju i biegnąć. Ręczę, że nie będzie łatwo.
Po ukończeniu biegu każdy z uczestników oprócz prażonych i kiełbasek otrzymał własnoręcznie wykonany pamiątkowy medal. Jest mi niezmiernie miło, że i mnie, jako wiernego kibica #JanuszówSukcesu również obdarowano takim medalem, za co serdecznie dziękuję, to bardzo miłe.
Główną nagrodą, jednakże był "Boski pakiet": trójząb, złoty trunek, złota korona i złota szata oraz przejażdżka złotym rydwanem.
Głównym celem imprezy była integracja oraz dobra zabawa, dlatego wszyscy byli zwycięzcami tego biegu. Pierwszą osobą, która przekroczyła linię mety był Jakub Saczko, dlatego to jemu przypadł zaszczyt przejazdu złotym rydwanem napędzanym przez resztę uczestników.
Niestety, z uwagi na wcześniejsze zobowiązania związane z funkcją spikera meczu KS Bestwinka – GLKS Sokół Buczkowice, musiałem opuścić Nieoficjalne Mistrzostwa w Piwnej Mili o miano Wiejskiego Zeusa po drugim okrążeniu (wtedy jeszcze organizator, Tomek Janusz, nie był taki gościnny i pierwszy meldował się w Punkcie Odżywczym, ale podobno z upływem czasu  …. ech, pozostawmy lepiej ten wątek bez dalszego opisu ) i zdjęcia dokumentujące ceremonię dekoracji są autorstwa Bartosza Stasickiego – Grand Chili Studio,  a informację o zwycięzcy przekazali Agnieszka Chwałek i Tomasz Janusz.
#JanuszeSukcesu oraz Chwałek Team serdecznie dziękują wszystkim uczestnikom za podjęcie wyzwania w tych niecodziennych zmaganiach. Jeżeli także i Wy, Drodzy Czytelnicy, chcielibyście wziąć udział w takich "zawodach" nie martwcie się, ponieważ kolejna edycja odbędzie się najprawdopodobniej w lecie. Zatem trenujcie ... ale pamiętajcie, z umiarem! Tzn. „podnoszenie ciężarów” z umiarem bo biegać to możecie do woli.

Do góry