W niedzielę, 5 stycznia, odbyła się VI kolejka Ligi Futsalu. W pierwszym meczu naprzeciwko wicelidera, Czwórkowiczów Zabrzeg, stanęła drużyna OKS ZRB Matyszkiewicz Pszczyna. Zaczęło się od prowadzenia w 5 minucie przez Czwórkowiczów, w 18 minucie nastąpiło wyrównanie, ale w kolejnej minucie było już 2:1, a w następnej 3:1 dla Czwórkowiczów. W tym momencie nastąpiło przebudzenie OKS ZRB i w przeciągu dwóch kolejnych minut doprowadzili do wyrównania. Od 23 minuty aż do 39 nie padła żadna bramka, a gola na wagę 3 punktów zdobył w ostatniej minucie Leszek Grolik.Zdjęcia TUTAJ
OKS ZRB Matyszkiewicz Pszczyna - Czwórkowicze Zabrzeg 3:4

Bramki: Pisarek Ł., Siuta, Piech / Pasz – 2, Ciesielczyk Arkadiusz, Grolik.
W drugim meczu faworytem był zdecydowany, bo przecież z kompletem punktów, lider rozgrywek – Gepard Team. Pierwsza bramka padła w 10 minucie, a zdobył ją Mateusz Czana dla Gepard Team. Wszystko, więc przebiegało zgodnie z przewidywaniami. W 34 minucie Wojciech Buda doprowadził do wyrównania, a w ostatniej minucie meczu Adrian Damaz i Paweł Linek pogrążyli faworytów.
Enigma Czechowice-Dziedzice - Gepard Team 3:1
Bramki: Buda, Damaz, Linek / Czana
W trzecim meczu faworytem był Pato Team. W 12 minucie prowadzenie objęły Czarne Konie, w 15 podwyższyły na 2:0. Wydawało się, że w 17 minucie Pato Team złapał właściwy dla siebie rytm, bo za sprawą Bartosza Adamowicza zrobiło się 1:2. Było to jednak wszystko, na co było stać w tym dniu tą drużynę, bo kolejne bramki zdobywały już tylko Czarne Konie.
Pato Team - Czarne Konie 1:6
Bramki: Adamowicz / Wójcicki – 3, Wójcik, Bagierek, Olek
W kolejnym meczu obserwowaliśmy Rehabilitantów i Blue Dragons. Tutaj faworyt nie zawiódł i Rehabilitanci kolejną rundę mogli doprowadzać do perfekcji, jak sami o sobie powiedzieli, rozpoczynanie ze środka boiska. W niedzielę robili to 15 razy, raz na rozpoczęcie meczu, a potem po każdej ze straconych bramek.
Rehabilitanci - Blue Dragons 2:14
Bramki: Chmielewski, Szwarc / Zdeb Ł.-5, Chudzik – 2, Roik – 2, Kiecza – 2, Gębczyński, Jachacz, Pasterny.
W ostatnim meczu zmierzyły się drużyny, dla których gra w Lidze Futsalu to czysta przyjemność. W obu składach są młodzi zawodnicy, praktycznie sami amatorzy, nie grający na żadnym szczeblu rozgrywek PZPN-u. Na swoim profilu na facebooku, Naprzód Tyłowice tak zapowiadał ten mecz:” Rok 2014 rozpoczyna się derbami. Będzie sieczka 5 stycznia 12:20, dzień sądu dla młodych wilków, którzy po tym meczu będa mogli się nazwać starymi wilkami. Zobaczą to czego w piłce jeszcze nie widzieli powodzenia dla obu ekip !”, a po meczu tak go skomentowali: „Mecz zacięty, nasi rywale wzieli go na poważnie :> Po dzisiejszym meczu stali się mężczyznami, można ich nazwać Starymi Wilkami - widzieli juz wszystko. Piłkarze Tyłowic nie maja sił na radość, po świąteczne bambochy dały się we znaki. Za tydzień będziemy w lepszej dyspozycji, NAPRZÓD !”(pisownia oryginalna).
Na początku meczu dało się słyszeć komentarz o Młodych Wilkach: „Zaczęli, jak nigdy, skończą, jak zawsze”…. a odnosiło się to do tego, że po raz pierwszy w lidze Młodzi Wilcy prowadzili ze swoimi przeciwnikami i to aż do 18 minuty. Słowa te sprawdziły się, bo druga połowa meczu należała do Naprzodu Tyłowice.
Młodzi Wilcy - Naprzód Tyłowice 2:5
Bramki: Słowiak, Herok / Moś – 2, Pachuła, Markiel, Małysz.