Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Prezydent nie chce rozmawiać o śmieciach?

13. 03. 28
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 3791

Redaktor Paweł Hetnał  z gazety i portalu internetowego Region był w środę w Bestwinie. Oto jego wrażenie opisane na www.region.info.pl:

Podczas sesji Rady Gminy Bestwina,która odbyła się 17 marca, tamtejsi włodarze narzekali na brak jakiejkolwiek komunikacji z miastem Bielsko-Biała w dziedzinie gospodarki odpadami. Przypomnijmy, że bielski Urząd Miejski jest właścicielem jedynego Zakładu Gospodarki Odpadami, który spełnia niezbędne wymagania do przyjmowania strumienia śmieci ze śląskiego regionu IV, w tym z terenu powiatu bielskiego.

Radni w wielu gminach powiatu bielskiego od dłuższego czasu narzekają na fakt, że uchwały o stawkach opłaty śmieciowej dla mieszkańców często podejmują w ciemno, nie znając rzeczywistej wyceny wywozu i składowania odpadów w bielskim Zakładzie Gospodarki Odpadami. Bestwińscy radni obawiają się również, że w wielu przypadkach mieszkańcy zapłacą o wiele więcej za oddawanie śmieci, niżeli w obecnie funkcjonującym systemie. Przypomnijmy, że ustalone w Bestwinie stawki wynoszą 8 zł za odpady segregowane i 17 zł za zmieszane. Wedle opinii wójta Artura Beniowskiego, te stawki mogą jeszcze pójść w górę.

Gospodarz gminy na sesji wspominał również o braku jakiejkolwiek komunikacji w tym temacie z prezydentem Bielska-Białej, Jackiem Krywultem. Beniowski powiedział, że do bielskiego urzędu wysłał już trzy oficjalne zapytania odnośnie kwestii śmieci, w tym prośbę o wyliczenia kosztów jakie będzie musiał ponieść Zakład Gospodarki Odpadami za przyjęcie strumienia śmieci z Bestwiny. Jak dotychczas bielski magistrat nie pokusił się o żadną odpowiedź. - Nie tylko my jednak jesteśmy tak traktowani, ale i pozostali gospodarze gmin powiatu bielskiego. Jeżeli można powiedzieć, że nie zależy panu Krywultowi na 11-tysięcznej Bestwinie, to co powiedzieć o 45-tysięcznych Czechowicach-Dziedzicach? Oni chyba powinni być jakimś partnerem w rozmowach, a tymczasem tak nie jest. Później prezydent ma do nas pretensje, że nie podpisujemy z nim porozumień, a tymczasem nasze oficjalne pisma pozostają ciągle bez odpowiedzi – mówił wójt. Wg Beniowskiego wskóranie czegokolwiek w kwestii obniżenia kosztów składowania odpadów będzie trudne, bowiem wiele gmin z powiatu bielskiego nie mówi jednym głosem i już podpisało porozumienie z Bielskiem-Białą, przystając tym samym na wysokie ceny.

Największą wątpliwością jaka trapi radnych z Bestwiny jest fakt, że ZGO będzie dysponowało cennym na rynku towarem jakim są posegregowane śmieci. Ich zdaniem inwestycja powstała na bazie środków unijnych i wedle przepisów nie może generować zysków, a te z pewnością mogłyby zaistnieć w związku ze sprzedażą surowców wtórnych. Radny Jerzy Stanclik szybko jednak przypomniał radnym, co usłyszeli w czasie wizytacji bielskiego ZGO. - Pan Wiesław Pasierbek, prezes ZGO,  powiedział wówczas w ten sposób, że miasto dopłaciło do tej inwestycji i stanowi przedsiębiorstwo, które nie może mieć więcej niż 6 proc. zysku. W związku z tym prezes zapowiedział, że po wdrożeniu systemu i kilku miesiącach funkcjonowania są duże szanse na obniżki cen. Być może zarobione pieniądze zainwestują w rozbudowę składowiska, którego pojemność wyliczono na 15 lat – mówił Stanclik.

Zebrani w Urzędzie Gminy krytykowali narzuconą metodę sortowania śmieci, która przewiduje podział na odpady mokre, suche i popiół. Ich zdaniem przez wiele lat krzewiło się wśród mieszkańców ekologiczne postawy, w tym segregację śmieci, a tymczasem te starania mogą pójść na marne. Radni jednak sami przyznali, że technologia sortowania śmieci w ZGO jest tak skuteczna, że odpowiednie urządzenia zrobią to z podobną dokładnością co człowiek,

Niektórzy radni sugerowali wójtowi, by powziąć starania o możliwość wywozu i składowania śmieci w oddalonych zaledwie o 9 km Brzeszczach. - Z ustawy wynika, że nie mamy wyboru. Musimy składować śmieci w instalacji regionalnej w Bielsku-Białej. Mimo, że do Brzeszcz mamy blisko i byłoby taniej, to jednak nie możemy tam zawozić swoich śmieci, ponieważ przekraczamy granicę województwa. Gdybyśmy chcieli tak zrobić, to musielibyśmy zwrócić się do marszałka woj. śląskiego o porozumienie z marszałkiem małopolskim w tej kwestii. Nie możemy też korzystać z instalacji zastępczych na terenie województwa śląskiego, np. ze składowiska w Tychach. Co możemy zrobić? Możemy wystąpić do marszałka, np. wspólnie z Wilamowicami i Kozami z prośbą o możliwość wywożenia śmieci do innych miejscowości, argumentując to mniejszymi kosztami – mówił Beniowski.

Co dalej z bestwińskimi śmieciami? Na 9 kwietnia zaplanowano ogłoszenie przetargu na wywóz i zagospodarowanie odpadów. Wiele wskazuje na to, że nie będzie to ostatni przetarg, ponieważ jak zostało wspomniane wcześniej, niewykluczone, że stawki opłaty śmieciowej pójdą w górę.

 

Do góry