- To jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy w Europie - mówi o sportowej części ośrodka Katarzyna Pilarz, trenerka kajak-polo w UKS Set Kaniów.
Maj 2002 roku. Bogdan Bajerski, ówczesny prezes UKS Set Kaniów, stojąc nad akwenem mówi: - Naszym marzeniem byłoby zrobienie tu krajowego centrum kajak-polo.
Wtedy były to jednak marzenia z kategorii science fiction. Zaniedbane brzegi, sypiące się pomosty, a w okolicy akwenu krajobraz księżycowy.
- Trzeba mieć fantazję - uśmiecha się Bogdan Bajerski, do którego wczoraj zadzwoniliśmy. - Dziesięć lat temu ludzie nie wiedzieli, o co chodzi. Kajak-polo przyjmowano z wielką rezerwą - wspomina.
W 2002 roku Kaniów był organizatorem mistrzostw Polski w kajak-polo - dyscyplinie, która stawiała w Polsce pierwsze kro-ki. W Kaniowie zaszczepili ją Dariusz i Katarzyna Pilarzowie, byli kajakarze Górnika Czechowice-Dziedzice, którzy postanowili odejść od klasycznego kajakarstwa na rzecz gry w piłkę w kajakach.
Bajerski wspominając początki mówi, że to był okres przekonywania wielu ludzi, wysyłania pism do wojewody, urzę-du marszałkowskiego, a nawet... ówczesnej prezydentowej Jolanty Kwaśniewskiej.
- Poprosiłem prezydentową o objęcie mistrzostw patronatem. To pomogło mi w zdobyciu pieniędzy na sprowadzenie pływających pomostów z Bydgoszczy na te pierwsze mistrzostwa. Wtedy radni gminy nie bardzo widzieli sens, by wydać 15 tysięcy złotych na coś takiego - przyznaje Bajerski.
Jolanta Kwaśniewska ostatecznie nie objęła imprezy patronatem. Ale w liście pogratulowała ambicji i zaangażowania, by w małej miejscowości zorganizować takie wydarzenie.
Nikt się nie wahał
Gdy Bajerski odchodził z klubu, kajak-polo było już lepiej znane, a drużyny UKS Kaniów prowadzone przez małżeństwo Pila-rzów miały na koncie świetne występy w kraju i za granicą. Na dodatek, klub był gospodarzem mistrzostw Polski juniorów i seniorów. Przychylniej na rozwój kajak-polo zaczęli też spoglądać lokalni urzędnicy. Dzięki staraniom zmarłego w lutym wójta Stefana Wodniaka, gmina Bestwina zdobyła unijne pieniądze (ok. 2,2 mln zł) na budowę ośrodka przy akwenie.
Artur Beniowski, obecny wójt, który w ostatnich latach był zastępcą śp. Stefana Wodniaka przyznaje, że gdy pojawiła się szansa zdobycia dotacji, nikt nie wahał się, czy ją wykorzystać.
- Pieniądze były przeznaczone na rewitalizację terenów zdegradowanych. A takie były właśnie tereny akwenu dawnej żwirowni, przy którym działał klub. Wójt nie wahał się, przekonał radę i decyzja zapadła - tłumaczy.
W efekcie dzięki dotacji powstał stadion wodny, część rekreacyjna, trybuny, basen i zaplecze. W kolejnym etapie zaplanowano rozbudowę budynków klubowych i utworzenie miejsc noclegowych.
Kaniów już wygrał
Kajak-polo to widowiskowa gra. Zawodnicy mają na sobie kaski z osłoną na twarz, bo w ferworze walki można dostać wiosłem. Aby wygrać, muszą rzucić piłkę do małej bramki zawieszonej dwa metry nad taflą wody.
W Kaniowie warunki do uprawiania tego sportu, jak i rekreacji, są dziś znakomite. W upalne dni nad akwen przyjeżdżają tłumy plażowiczów.
- Są turyści z Bielska-Białej, Pszczyny, Brzeszcz, Cieszyna. Widzimy po rejestracjach - mówi Beniowski.
W tym roku do Kaniowa przyjadą też ekipy z całego świata. We wrześniu, przed mistrzostwami świata w kajak-polo w Poznaniu, właśnie w Kaniowie odbędzie się turniej poprzedzający te zawody. - Zgłosiły się już Amerykanki, a Rosjanie zapowiedzieli trzy drużyny - mówi Katarzyna Pilarz.
Bajerski nie ma wątpliwości. Na kajak-polo Kaniów już wygrał. - Jesteśmy znani w światku kajakarskim. Nie tylko polskim, ale i europejskim.